Kupił popularność w internecie. Teraz tłumaczy swoje zachowanie
Kilka dni temu świat obiegła informacja o zespole Threatin. Lider oszukał kluby. Udawał gwiazdę, a w rzeczywistości kupił milion wyświetleń na YouTubie i polubień na Facebooku. Efektem były puste sale. Teraz muzyk komentuje teraz swój wyczyn.
16.11.2018 | aktual.: 16.11.2018 16:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jered Threatin, założyciel zespołu nazwanego od jego nazwiska, oszukał co conajmniej kilkanaście osób. Zabukował kilkanaście klubów w Europie. Wykupił miliony lajków i wyświetleń na YouTubie. Następnie wyruszył w europejskie tournée po punktach we Francji, Włoszech, Wielkiej Brytanii czy Niemczech. Managerowie lokali mieli zostać zapewnieni, że bilety sprzedały się na pniu.
W jednym z klubów "sprzedano" 291 biletów, ale w dniu koncertu stawiły się... trzy osoby. W Birmingham zeszło ich 150, ale przyszedł tylko jeden "fan" Threatin. Co poszło nie tak? Jered sfałszował istnienie wytwórni, która rzekomo wydała jego płytę, oraz nagrody, które miał dostać. Stworzył też fikcyjną agencję prasową, która była odpowiedzialna za promowanie zespołu.
Teraz swoje zachowanie tłumaczy oszukaniem całego świata! "Czym jest Fake News? Zmieniłem puste sale w nagłówki mediów na całym świecie. Jeśli to teraz czytacie, jesteście częścią iluzji" - twierdzi Threatin.
To dosyć zabawny sposób wytłumaczenia wszystkiego po fakcie, chociaż kto wie. Być może rzeczywiście miał taki zamiar od początku. O historii oszustwa Threatin [ przeczytacie w artykule Grzegorza Burtana WP Tech] - Kupił popularność w sieci. Zapomniał, że boty nie chodzą na koncerty.