Koronawirus. USA zamyka bary, żeby spowolnić pandemię. To ma sens

Koronawirus. USA zamyka bary, żeby spowolnić pandemię. To ma sens

Koronawirus. USA zamyka bary, żeby spowolnić pandemię. To ma sens
Źródło zdjęć: © Getty Images
03.07.2020 02:25

Władze w niektórych częściach Stanów Zjednoczonych zamykają bary i inne lokale sprzyjające alkoholowym eskapadom, żeby ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa. Taki ruch ma mocne naukowe podstawy.

Jak wynika z badań, ryzyko związane z barami sprowadza się do… "ciężkiego oddychania osób znajdujących się w niewielkiej odległości od siebie".

Jak stwierdził dr David Hamer z Boston University School of Medicine, zatłoczone przestrzenie wypełnione ludźmi, którzy krzyczą, pochylają się blisko siebie i dotykają tych samych lepkich powierzchni, są "przeciwieństwem społecznego dystansu".

Bary w USA miejscem dużych ognisk wirusa

Associated Press donosi, że szybkie rozprzestrzenienie się epidemii przez bary może "pogrążyć pracowników publicznej służby zdrowia".

W East Lansing, mieście w stanie Michigan, ognisko epidemii związane z dużym pubem w pobliżu Michigan State University objęło prawie 140 osób w 12 hrabstwach. To z kolei spowodowało, że władze zaczęły rekrutować studentów pielęgniarstwa i emerytów do pomocy w poszukiwaniu ludzi, którzy mieli kontakt z chorymi.

Natomiast z zeszłym tygodniu 90 proc. przypadków zarażeń w hrabstwie Manhattan, dotyczyło osób w wieku 18-24 lat. Pracownicy służby zdrowia powiedzieli, że większość z tych osób spędzała czas w barach i restauracjach

Jak zauważyła Natalie Dean, ekspertka w dziedzinie chorób zakaźnych z University of Florida, ludzie pod wpływem alkoholu mają tendencję do ignorowania odpowiedniego zachowania zapobiegającego zarażaniu.

Z tych właśnie powodów Teksas, Arizona, Los Angeles i niektóre hrabstwa Pensylwanii zamykają bary. Floryda i Kolorado natomiast zabroniły w tych miejscach serwowania alkoholu.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)