W zeszłym tygodniu francuscy taksówkarze zorganizowali bardzo niepokojowy, masowy protest przeciwko usłudze UberPOP, która we Francji do tej pory działała "na granicy legalności". Nie wiadomo, czy do przekroczenia tej granicy posłużyło kilkanaście spalonych w ramach protestów samochodów, czy wyniki śledztwa prowadzonego od listopada zeszłego roku.
Thibaud Simphal - CEO Uber France i Pierre-Dimitri Gore-Coty - GM Uber Europe zostali zatrzymani przez francuską policję.
Zarzuty jakich doczekała się firma Uber to prowadzenie nielegalnej korporacji taxi oraz, co dla niektórych może okazać się bardziej interesujące, ukrywanie danych dotyczących swojej działalności. Przedstawiciele francuskich władz, którzy kontrolowali francuską siedzibę Ubera w marcu twierdzą, że niektóre kluczowe dokumenty nadal nie zostały przez nich odnalezione. Jakie? Na tym etapie możemy się tylko domyślać.
Kierowcą Ubera może we Francji zostać każdy, bez uiszczania wysokiej opłaty za licencję taksówkarza i bez związywania się "na stałe" z jakąkolwiek korporacją. A do tego, przejazdy oferowane przez Uber są tańsze niż przejażdżka taksówką.
Coś nam mówi, że dni Ubera są policzone. Dużo pewnie będzie zależało od prawników kierownictwa Ubera.
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: Apple rozpoczął już produkcję iPhone'a 6s!
