Każdy powinien mieć to urządzenie w swoim aucie. Jak działa alkomat?
Każdy kierowca powinien zaopatrzyć się w to małe urządzenie. Alkomat to niewielki wydatek za cenę życia – nie tylko kierowcy, ale także innych uczestników ruchu. Co więcej, może być przydatny nie tylko dla osób, które na co dzień prowadzą pojazdy mechaniczne. Zobaczcie, jak działają alkomaty, jaki należy na nie zarezerwować budżet i przede wszystkim – jaki wybrać? Opowiadamy także o aplikacjach na smartfony, które teoretycznie są swego rodzaju alternatywą dla alkomatów.
11.03.2016 | aktual.: 11.03.2016 20:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Alkomat, czyli urządzenie mierzące zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, minimalizuje prawdopodobieństwo, że w stanie nietrzeźwym siadamy za kierownicę czy np. wychodzimy do pracy. Na rynku dostępne są głównie dwa rodzaje tych urządzeń –. półprzewodnikowe (elektroniczne) oraz elektrochemiczne.
W alkomacie znajduje się układ mechanicznej obróbki powietrza, odpowiadający za doprowadzenie odpowiedniej ilości powietrza do sensora. Ważnym elementem jest także układ elektroniczny. Ten oblicza zawartość alkoholu w powietrzu i pokazuje wynik na wyświetlaczu. Dane dostarcza mu najważniejszy element każdego alkomatu - sensor. Trafia do niego dokładnie określona część wdmuchiwanego powietrza.
Najtańsze alkomaty posiadają sensor półprzewodnikowy, który podczas utleniania się na nim etanolu i pod wpływem innych substancji chemicznych może podawać błędne dane. Wyniki bywają niedokładne i należy je traktować poglądowo, jako podpowiedź, a nie jako wiarygodny konkretny wynik. Na wskazywaną przez nie zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu składa się wiele pobocznych czynników, np. to, czy właśnie wypiliśmy kawę, paliliśmy papierosa (trzeba odczekać nawet 3. minut po papierosie aby wynik był w miarę dokładny) czy może zjedliśmy jabłko (w tym ostatnim przypadku akurat nie da się przekroczyć granicy 0,2 promila). Także jeśli na trzeźwo skorzystamy z płynu do płukania ust, alkomat półprzewodnikowy będzie alarmował, że nie powinniśmy siadać za kierownicą ze względu na dużą zawartość alkoholu w organizmie. To tylko kilka z czynników, które przekłamują wyniki. W takich przypadkach można nazwać alkomaty elektroniczne bezużytecznymi. Ich cena kształtuje się mniej więcej od kilkudziesięciu do stu, maksymalnie
dwustu złotych.
Jak podaje serwis Moto WP **(kliknij by przeczytać cały materiał.
Dokładniejsze, wiarygodne, ale także droższe są alkomaty elektrochemiczne. Takie także stosuje m.in. policja. Charakteryzują się lepszą selektywnością, czyli inne substancje nie zmieniają wyniku podawanego przez urządzenie. W tych urządzeniach wydychany alkohol przekształcany jest w kwas octowy. Wówczas uwalniają się elektrony, powstaje prąd elektryczny, którego wysokość jest proporcjonalna do stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu. Innymi słowy, zastosowane w tym sensorze ogniowo paliwowe reaguje wyłącznie na molekuły alkoholu. Inne substancje nie są w stanie zakłócić pomiarów. Ich cena nie jest zaporowa. W alkomat z sensorem elektrochemicznym możemy zaopatrzyć się już od kwoty 150-20. zł. Można umownie przyjąć, że im droższe urządzenie, tym dokładniej działa.
Ważna jest także kalibracja urządzenia. Jak podaje http://ilewekrwi.pl/, kalibracja z sensorem półprzewodnikowym zalecana jest po wykonaniu od 10. do 300 pomiarów w zależności od modelu alkomatu jednak nie w dłuższym odstępie czasu niż co 6 miesięcy. Natomiast kalibracja alkomatu z sensorem elektrochemicznym zalecana jest co 500 lub więcej pomiarów w zależności od modelu alkomatu nie rzadziej jednak niż co 12 miesięcy. Bez względu na rodzaj zastosowanego sensora alkomat należy kalibrować, jeżeli wynik po wykonaniu badania osoby niespożywającej alkoholu jest inny niż 0,00 promila. Tak samo ma się to, kiedy osoba po spożyciu otrzyma wynik równy 0,00 promila. Kalibracja jest też konieczna, jeśli postępujemy niezgodnie z dołączoną instrukcją – w przypadku alkomatów naprawdę warto zacząć od najczęściej pomijanej czynności przy kupowaniu sprzętu, czyli przeczytania wskazań producenta.
W przypadku alkomatów nie warto decydować się na najtańsze „zabawki”. Na rynku istnieją także „gadżeciarskie”. alkomaty – wbudowane w nawigację samochodową, obsługujące multimedia, dołączane do telefonu, noszone na nadgarstku w formie zegarka itp. Im bardziej gadżeciarsko, tym bardziej jednak działanie urządzenia może być „podejrzane”. Część z nich nie wskazuje nawet, czy wskazywana na wyświetlaczu zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, to dużo czy mało. Wówczas musimy zdac się na własną wiedzę i znajomość przepisów.
Bardzo wygodne są też aplikacje, które mierzą prawdopodobną zawartość alkoholu w naszym organizmie. Kompania Piwowarska posiada swoją własną –. Sprawdź Promile (dostępna na platformach Android i iOS). Sam przed kupnem alkomatu często jej używałem i jej wskazania można uznać za bardzo prawdopodobne. Działanie jest bardzo proste – dodajemy trunek, wpisując jego zawartość alkoholu. Przy otworzeniu np. kolejnej puszki piwa, wpisujemy do aplikacji odpowiednie dane, które prezentowane są na podstawie wykresu. Z niego odczytamy, o której godzinie mniej więcej alkohol ulotni się całkowicie z naszego organizmu. Warto przetestować na sobie działanie takiego mechanizmu. Aplikacje tego typu są darmowe, ale – jak zaznaczają twórcy – podane wykresy są orientacyjne i zależne od tempa picia. Na tej podstawie nie powinno się podejmować decyzji o prowadzeniu pojazdu.
Alkomaty to bardzo przydatne urządzenia. Gdy chcemy wyruszyć w drogę pojazdem mechanicznym, a nie posiadamy urządzenia mierzącego zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, lub jeśli korzystamy z aplikacji, należy udać się na komisariat policji –. oczywiście piechotą lub komunikacją miejską. Tam przekonamy się, czy możemy już usiąść za kierownicę. Funkcjonariusze nieodpłatnie i bardzo chętnie przeprowadzą badanie na życzenie.
słk