Indie chciały być mocarstwem. Wystrzeliły rakietę, która zagroziła ISS

Jim Bridenstine zarządzający NASA jest bardzo zaniepokojony testem indyjskiej rakiety do niszczenia satelitów. Spowodowało to rozniesienie po orbicie ziemskiej ponad 400 odłamków statku kosmicznego. Mogą one uszkodzić między innymi Międzynarodową Stację Kosmiczną.

Indie chciały być mocarstwem. Wystrzeliły rakietę, która zagroziła ISS
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY
Arkadiusz Stando

02.04.2019 | aktual.: 02.04.2019 13:10

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

27 marca indyjskie ministerstwo poinformowało o sukcesie testowanej rakiety balistycznej. Pocisk typu ASAT (broń antysatelitarna) została wykorzystana do zniszczenia jednego z satelitów Indii. Znajdowała się ona na niskiej orbicie okołoziemskiej, czyli znacznie niżej, niż Międzynarodowa Stacja Kosmiczna.

W odniesieniu do tych wydarzeń, Premier Indii Narendra Modi określił zestrzelenie Microsat-R "bezprecedensowym osiągnięciem, które czyni z Indii mocarstwem kosmicznym".

Misja Shakti - zestrzelenie indyjskiego satelity Microsat-R

Zazwyczaj pociski typu ASAT to broń kinetyczna. Ich zadaniem jest zepchnięcie satelity w stronę planety, aby statek kosmiczny roztrzaskał się i spłonął wchodząc w atmosferę. W ten sposób unika się zagrożenia dla innych obiektów znajdujących się na orbicie.

Indie zrobiły to w inny sposób. Spowodowały roztrzaskanie satelity na setki niewielkich elementów. Jednak niektóre z nich, a właściwie to około 40 sztuk, mają nawet 15 centymetrów średnicy. W kosmicznych warunkach, taki element może powodować śmiertelne zagrożenie, dla astronautów na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, jak i uszkodzić jej komponenty.

Zagrożenie dla satelitów i dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej

Nie mówiąc już o mniejszych satelitach systemu nawigacji satelitarnej czy satelitach pogodowych. Właściwie to każde urządzenie umieszczone na orbicie ziemskiej jest na tyle delikatne, że mogłoby zostać uszkodzone, lub zepchnięte w stronę Ziemi/przestrzeni kosmicznej.

"To straszna, straszna rzecz (...) to jest nie do zaakceptowania, a NASA musi jasno powiedzieć, jaki to ma na nas wpływ" - mówił Bridenstine.

Według rządu indyjskiego, w ciągu kilku tygodni odłamki powinny spłonąć w ziemskiej atmosferze. W dodatku indyjski satelita Microsat-R znajdował się na niższej części orbity niż ISS, więc krążące wokół Ziemi odłamki nie powinny zagrozić stacji.

Indie sądzą, że wszystko jest w porządku, a NASA się niepokoi

Zupełnie innego zdania są eksperci z NASA i US Strategic Command's Combined Space Operations Center. Wystarczy spojrzeć na poniższą symulację. Nie wszystkie odpadki indyjskiego satelity Microsat-R lecą w kierunku Ziemi. Część z nich ewidentnie została wystrzelona w kierunku górnej części orbity okołoziemskiej.

I wiele wskazuje na to, że mogą trafić w Międzynarodową Stację Kosmiczną. Eksperci wyliczyli, że nawet 24 elementy satelity Microsat-R mogą zagrażać ISS. Sądzą też, że niebezpieczeństwo wzrosło o 44 procent w ciągu ostatnich kilku dni.

Jednak Bridenstine zaznacza, że NASA zadba o bezpieczeństwo astronautów. ISS może wymanewrować, aby uniknąć trafienia. Chodzi o sam fakt, że takie zagrożenie nie powinno w ogóle mieć miejsca.

Wideo: Oumuamua - pierwszy posłaniec. To statek kosmiczny obcej cywilizacji, czy niezwykła kometa?

wiadomościindienasa
Komentarze (40)