Hasło internetowego hitu stało się rzeczywistością. Jeszcze kilka lat temu było tylko żartem
To jeden z najbardziej znanych obrazów Marka Raczkowskiego. Do niedawna "nawiązywał do transparentów na manifestacjach", dziś - w lekko zmienionej formie, ale nie wydźwięku - pojawia się na wielu, a samo hasło jest często skandowane. Przypominamy jego historię.
Oczywiście nazywanie twórczości Marka Raczkowskiego memami może być lekko deprecjonujące, ale w końcu obrazki funkcjonują też w internetowej rzeczywistości. Jeden z nich robił zawrotną karierę, wyrażając złość i pewną rezygnację protestujących. Mimo że wielu uczestników manifestacji podpisałoby się pod takim hasłem, żaden tak naprawdę nie był tak bezpośredni. I o tym mówił rysunek Raczkowskiego.
Dziś patrzy się na niego nieco inaczej. Satyra stała się rzeczywistością. Dominujące hasło protestów jest tak samo krótkie i wulgarne. Nie podoba się to wielu publicystom, ale maszerujący są z niego zadowoleni, bo w prosty sposób wyraża wszystkie emocje i złość na decyzję władz.
Jeszcze w maju w rozmowie z "Wyborczą" Marek Raczkowski tak mówił o swoim rysunku:
Paradoksalnie nie tylko obrazek stał się dobrym opisem rzeczywistości, ale i samo podejście Raczkowskiego. I właśnie tego nie rozumie wielu oburzonych.
To nie pierwszy raz, kiedy hasła znane z internetu trafiają na protesty. Podobną furorę robiły przeróbki wypowiedzi Zbigniewa Stonogi.