Hakerzy z Chin szpiegowali pięć europejskich MSZ
11.12.2013 08:26, aktual.: 07.01.2014 11:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Chińscy hakerzy włamali się do komputerów ministerstw spraw
zagranicznych pięciu państw Unii Europejskiej przed wrześniowym szczytem G20 w Petersburgu -
poinformowała we wtorek amerykańska firma bezpieczeństwa komputerowego FireEye.
Szczyt ten, który obradował w dniach 5 i 6 września, poświęcony był głównie kryzysowi syryjskiemu. W jego trakcie niektórzy przywódcy europejscy starali się odwieść prezydenta USA Baracka Obamę od zamiaru podjęcia akcji zbrojnej przeciwko reżymowi syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada.
Według FireEye hakerzy wchodzili do sieci komputerowych ministerstw dzięki plikom, wysyłanym w e-mailach do ich pracowników. Po otwarciu pliki te wprowadzały do komputera odbiorcy kod, pozwalający na penetrowanie jego zawartości.
FireEye straciła dostęp do hakerów, gdy krótko przed szczytem w Petersburgu przenieśli się na inny serwer. Firma nie ujawniła nazw państw, których MSZ zostały objęte atakiem. Poinformowała natomiast, że całą sprawę zgłosiła FBI.
- _ Tematem ataków była interwencja wojskowa USA w Syrii. Wydaje się to wskazywać na coś więcej niż kradzież własności intelektualnej. Zamiarem było zajęcie się tymi, którzy byli zaangażowani w G20 _ - powiedział Nart Villeneuve, jeden z sześciu autorów raportu FireEye.
Wyraził też przekonanie, że chodzi o hakerów z Chin, na co wskazuje szereg szczegółów natury technicznej, w tym język używany na ich serwerze kontrolnym oraz sprzęt, jaki wykorzystywali do testowania swego oprogramowania szpiegującego. Jak zaznaczył Villeneuve, brak jednak jakichkolwiek dowodów na powiązania hakerów z chińskim rządem.