Gracz "FIFA" dzięki RODO dowiedział się, ile pieniędzy stracił

RODO kojarzy nam się z irytującymi mailami, które zasypały nas przed i po 25 maja. Nowe przepisy okazują się jednak przydatne, o czym przekonał się jeden z grających w "FIFA".

Gracz "FIFA" dzięki RODO dowiedział się, ile pieniędzy stracił
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Adam Bednarek

26.07.2018 | aktual.: 26.07.2018 11:41

Jak informuje Eurogamer, jeden z graczy "FIFA 17" i "FIFA 18" postanowił skorzystać z nowych przepisów. 25 maja, kiedy RODO zaczęło obowiązywać, zwrócił się z prośbą do EA Sports o udostępnienie posiadanych przez firmę związanych z nim danych. Poza standardowymi i spodziewanymi informacjami - jak np. rozmowy audio z pomocą techniczną - otrzymał też podsumowanie wydatków w grze. I po zobaczeniu kwoty zdębiał.

Rachunek zdradził, że tylko w dwóch edycjach - "FIFA 17" i "FIFA 18", a więc w ciągu niecałych dwóch lat - na wirtualne przedmioty wydał przeszło 10 tys. dolarów. Eurogamer dokładnie przyjrzał się udostępnionym dokumentom i szacuje, że suma może być wyższa - mowa nawet o 16 tys. dolarów.

RODO jednak pomaga

Oczywiście wystarczyło śledzić swoje bankowe konto, by samemu kontrolować wydatki, ale pewnie nie każdy sprawdza je regularnie. Na dodatek pojedyncze wydawane sumy są nieduże i drobne wydatki mogą umknąć. Dopiero ich podsumowanie wskazuje, ile tak naprawdę się wydało. I pewnie gdyby nie RODO, twórcy z EA Sports niezbyt chętnie dzielili się takimi danymi. Teraz nie mieli wyjścia.

RODO zmusiło też Apple czy Google do ujawnienia zebranych informacji związanych z kontem. To dobra wiadomość - wielu użytkowników dowiedziało się, że ma taką opcję i wreszcie z niej skorzystało.Chociaż trzeba pamiętać, że giganci technologiczni robią wszystko, by nie ujawnić zbyt dużo. Pierwsze analizy wskazują na to, że firmy mają sposób, by RODO za bardzo ich nie dotknęło.

Zresztą EA Sports nie jest wyjątkiem. Według osoby, która domagała się ujawnienia szczegółowych danych, twórcy nie przekazali informacji na temat konkretnych paczek, które kupił. Wydawca obiecuje jednak, że i te zostaną przekazane. To pokazuje, że wciąż trzeba się "szarpać", by dostać coś, co przepisy powinny gwarantować.

Ale RODO i tak nam pomaga. Po pierwsze, wreszcie możemy śledzić wszelką aktywność związaną z kontem oraz zebrane dane. Po drugie, mamy nad swoją prywatnością większą kontrolę. Boleśnie odczuwa to Facebook. Europejskie przepisy o RODO już wpłynęły na ograniczenie przychodów. Wymusiły zmiany w regułach prywatności na Facebooku i w procesie rejestracji, co skłoniło część użytkowników do wybrania opcji reklam niespersonalizowanych.

Mikrotransakcje - nowa żyła złota

Przykład gracza, który w ciągu dwóch lat wydał sporo ponad 10 tys. dolarów w grze, za którą przecież wcześniej zapłacił, pokazuje, jak wciągające może być kupowanie wirtualnych przedmiotów. Także w Polsce. Z badań wynika, że w ciągu trzech miesięcy Polacy wydają średnio 63 zł w ramach dodatkowych mikrotransakcji.

Komentarze (41)