GPS, alternatywa dla 3D

GPS, alternatywa dla 3D
Źródło zdjęć: © Blogn

23.10.2007 14:41, aktual.: 24.10.2007 14:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Producenci samochodowych zestawów nawigacyjnych dążą do jak
największego zbliżenia wyglądu mapy na ekranie do tego, co kierowca
widzi za szybą. Mapy 2D, powszechne jeszcze dwa lata temu, zostały
zastąpione przez widok 3D

Producenci samochodowych zestawów nawigacyjnych dążą do jak największego zbliżenia wyglądu mapy na ekranie do tego, co kierowca widzi za szybą. Mapy 2D, powszechne jeszcze dwa lata temu, zostały zastąpione przez widok 3D. Coraz częściej pojawiają się obiekty 3D: znaki drogowe, drogowskazy, trójwymiarowe, teksturowane modele budynków… Wszystko to zajmuje coraz więcej pamięci i wymaga coraz większej mocy obliczeniowej. Ale przecież podobny efekt można uzyskać prościej…

Wystarczy w samochodzie zainstalować niewielką kamerę i obraz z niej wyświetlić na ekranie GPSu. Na to można nałożyć linię zaplanowanej trasy i inne, typowe w nawigacji dane. Taki system umożliwia bardzo łatwe przyswojenie informacji z ekranu i odniesienie jej do rzeczywistego wyglądu skrzyżowania. Prekursorem takiego rozwiązania jest TomTom, który uzyskał na nie europejski patent.

Obraz
© GPS HUD

Może się wydawać, że użycie kamery nokautuje konkurencję, usiłującą naśladować rzeczywistość poprzez modelowanie 3D. Na pewno ma spore perspektywy rozwoju. Zastosowanie kamery widzącej w podczerwieni lub wyposażonej we wzmacniacz światła szczątkowego poprawiłoby bezpieczeństwo kierowców jeżdżących nocą. Jeszcze większym udogodnieniem byłoby rzucenie obrazu na przednią szybę i faktyczne nałożenie go na rzeczywistość. Nie jest to wcale pomysł rodem z fantastyki naukowej - takie systemy (HUD - Head-Up Display) od dawna funkcjonują w lotnictwie, umożliwiając np. niskie, nocne loty w terenie górzystym.

Zbytnie przywiązanie do kamery ma jednak swoje ograniczenia. Jedną z zalet GPSu jest bowiem to, że na ekranie widzimy dalej niż przez szybę. Kształt skrzyżowania, na którym mamy skręcić, możemy poznać na długo przed tym, nim ukaże się ono naszym oczom. Jak dotąd żaden producent nie dążył do dublowania na GPSie widoku zza szyby, ale do dostarczenia kierowcy dodatkowych, niedostępnych w inny sposób informacji. Widok z lotu ptaka świetnie się do tego nadaje, a jego kamerą się nie uzyska. Poza tym system TomToma zmusza do spoglądania poza drogę. Owszem, na ekranie niby widać to samo, ale pole widzenia kamery jest mniejsze niż kierowcy. Będąc pieszym wolałbym zatem, żeby użytkownicy dróg obserwowali je bezpośrednio i słuchali komunikatów głosowych, a nie wgapiali się w ekraniki swoich GPSów.

Obraz