Google wyłączyło internet połowie mieszkańców Japonii. Ich pracownik się...pomylił
Błąd Google uniemożliwił korzystanie z sieci ponad 8 milionom gospodarstw domowych w Japonii. Awaria dotknęła też 480 tys. firm. Rząd Japonii planuje śledztwo w sprawie.
30.08.2017 | aktual.: 30.08.2017 14:53
Pomylić się może każdy - jednak czasem konsekwencje takich błędów są trochę poważniejsze niż w innych przypadkach. Tak było w przypadku Google, gdzie niewielka pomyłka wystarczyła, aby odciąć ponad połowę mieszkańców Japonii od internetu. Awaria trwała kilka godzin i dotknęła ponad 8 milionów gospodarstw domowych, a także 480 tys. firm. Utrudnienia napotykali klienci banków, pasażerowie szybkich kolei a także innych firm usługowych, których praca uzależniona jest od sieci.
Ci, którzy nadal mieli dostęp do internetu narzekali z kolei na szybkość połaczenia, która praktycznie uniemożliwiała swobodne korzystanie z internetu. Co było przyczyną aż tak dużych problemów? Błąd ludzki - pracownik internetowego giganta źle skonfigurował protokół BGP, służący do szybszego łączenia pomiędzy komputerami znajdującymi się w różnych sieciach. To z kolei spowodowało problemy u dwóch największych japońskich dostawców internetu, firm NTT Communications i KDDI Corp.
W sprawie wydano już oficjalne oświadczenie. Po stronie Google opublikował je Asahi Shimbun, który przeprosił za pomyłkowe wysłanie błędnych informacji do sieci, a także podkreślił, że zauważony błąd naprawiono w przeciągu zaledwie 8 minut. Niestety, tyle czasu już wystarczyło, aby Japonia odczuła poważne konsekwencje. Dlatego organy rządowe kraju już zapowiedziały szczegółowe śledztwo w tej sprawie.