Google już samo wie, że nie jesteś robotem

Z internetu (prawie) zniknie jedna z najbardziej irytujących funkcji. Wreszcie nie będziemy musieli udowadniać, że jesteśmy ludźmi, a nie botami.

Google już samo wie, że nie jesteś robotem
Źródło zdjęć: © Fotolia | Mopic
Adam Bednarek

13.03.2017 | aktual.: 13.03.2017 17:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Cóż, Google nie miało wyjścia, skoro oszukał ich robot i udowodnił, że system nie jest idealny. Maszyna podała się za człowieka, zaznaczając, że nie jest robotem:

Żarty na bok. Z CAPTCHA zetknął się niemal każdy użytkownik internetu. Mówiąc w skrócie, chodziło o to, by potwierdzić, że nie jest się botem. By to zrobić, należało wykonać prosty test - dawniej przepisywaliśmy przedstawiony nam ciąg znaków lub wybieraliśmy odpowiedni obrazek. Od jakiegoś czasu wystarczyło zaznaczyć, że nie jest się robotem. Mniej więcej tak, jak ten robot z filmiku powyżej...

Wyeliminowanie botów w ten sposób z jednej strony było koniecznością (tym bardziej że to one odpowiadają za większość ruchu w internecie…), z drugiej - irytowało wielu użytkowników. W końcu musieliśmy odgadywać często niezbyt widoczne znaki, a nawet jeśli były to proste obrazki, to dodatkowe klikanie i tak było utrudnieniem. Teraz to się zmieni.

Google stworzyło rozwiązanie, które samo sprawdza, czy na stronę wchodzi prawdziwy człowiek, czy może mamy do czynienia z botem. Nowa reCAPTCHA jest więc całkowicie niewidzialna i działa w tle, po cichu analizując ruchy myszką czy IP internauty. Jest jednak pewien haczyk.

System, analizując zachowanie użytkownika w sieci, może jednak mieć wątpliwości. I wtedy sięgnie po stare metody - czyli konieczne będzie wpisywanie lub zaznaczanie. Nie da się jednak ukryć, że takie ramki rzadziej będą się przed nami pojawiać.

Tym samym skończyła się nasza “praca” dla Google'a. Bo CAPTCHA przy okazji pełniła jeszcze jedną funkcję:

"Popularność CAPTCHA sprawiła, że Google postanowił wykorzystać tę metodę przy digitalizacji drukowanych tekstów. Fragmenty, z którymi nie radzi sobie oprogramowanie OCR, są prezentowane użytkownikom w postaci kodów reCAPTCHA. Internauci, odczytując niewyraźny tekst, przyczyniają się zarazem do przenoszenia do sieci treści wielu książek. Niedawno Google wpadł na pomysł wykorzystania reCAPTCHA do jeszcze innego celu. Obok fragmentów książek na obrazkach można od kilku dni zobaczyć coś, co wygląda jak fragmenty zdjęć z tabliczkami adresowymi. Pierwsze wrażenie jest trafne – są to wycinki zdjęć z działającej również w Polsce usługi Street View, a Google postanowił zaprząc użytkowników do odczytywania np. numerów domów" - pisał Łukasz Michalik z Gadżetomanii.

Coś za coś - nie będziemy musieli klikać, za to mamy kolejny dowód na to, ile wie o nas Google.

Komentarze (5)