Google bardzo dosadnie o NSA
07.11.2013 15:00, aktual.: 07.11.2013 15:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na początku tygodnia, redakcja Washington Post ujawniła, że NSA, oprócz legalnych metod szpiegowania i podsłuchiwania firm i internautów, uciekała się również do nielegalnych sposobów zdobywania informacji.
Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego włamała się na serwery Google'a, dzięki czemu Wielki Brat mógł bardzo dokładnie i ze szczegółami śledzić dowolnego użytkownika usług Google - sprawdzać jego skrzynkę pocztową, zapisane dokumenty w Google Docs, czy zdjęcia przechowywane na Google Drive. Włamanie i nielegalne monitorowanie serwerów Google'a i Yahoo nazwano projektem MUSCULAR.
Wiadomość ta oburzyła firmę z Mountain View, która od początku nie była zachwycona przymusową współpracą z NSA. Oburzyła ją na tyle, że Brandon Downey - szef działu bezpieczeństwa Google wyraził się o rządowej agencji dość dosadnie na swoim profilu Google+: "Je**ć tych gości".
Oprócz soczystej deklaracji jednego z inżynierów, Google postanowiło zaszyfrować cały ruch, który odbywa się na terenie wewnętrznej sieci giganta. Oznacza to, że kilka miesięcy pracy agentów z NSA, którzy oprócz włamania się na serwery Google'a musieli zapoznać się z ich strukturą i sposobem wymiany danych poszło na marne.
Niestety nie wiadomo, co w tej samej sprawie zrobiło Yahoo - druga ofiara programu MUSCULAR.
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: "Monitorowanie i szyfrowanie danych"