Czym są "nagie skanery" na lotniskach i jak działają?

Czym są "nagie skanery" na lotniskach i jak działają?
Źródło zdjęć: © travelblog.it
Bolesław Breczko

19.07.2017 18:01, aktual.: 19.07.2017 18:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Nagie skanery" przyśpieszają i ułatwiają kontrolę, ale wzbudzają też ogromne kontrowersje.

Full-body scanners, potocznie nazywane "nagimi skanerami" wywołały ogromne kontrowersje, gdy po raz pierwszy zaczęły wchodzić do użytku na europejskich i amerykańskich lotniskach. Są to specjalne urządzenia, które potrafią prześwietlić ubrania pasażerów i pokazać wszelkie przedmioty pod ubraniami. Ich zaletą nad używanymi m.in. w Polsce wykrywaczami metali jest to, że mogą wykryć także niemetalowe przedmioty, niebezpieczne narzędzia czy broń. Dodatkową ich zaletą jest szybkość, z jaką można skontrolować podróżnego, zrobienie takiego skanu zajmuje około 15 sekund. "Nagie skanery" jak nazwa wskazuje, mogą stworzyć całkiem wyraźnie zdjęcie osoby bez ubrań. Ich wprowadzenie wywołało więc zrozumiały sprzeciw zarówno podróżnych jak i organizacji zajmujących się prawami człowieka.

Obraz
© Domena publiczna

W "nagich skanerach" wykorzystywane są dwie główne technologie. Pierwszą z nich jest technologia radiowych fal milimetrowych o bardzo wysokiej częstotliwości. * Według producenta skanerów opartej na tej technologii są one bezpieczne dla ludzi, jednak badania nad nimi cały czas trwają i nie są jednoznaczne.* Drugim typem skanerów są maszyny wykorzystujące rozproszenie wsteczne promieniowania rentgenowskiego. Różnią się one tym od spotykanych u lekarzy "rengentów", że tworzą obraz na podstawie fal odbitych od skanowanego obiektu (czyli ciała), te u lekarza przez ciało przenikają i tak tworzą zdjęcie.

W celu zadbania o prywatność i godność sprawdzanych osób, rządy wydają specjalne regulacje co do tego, jak skanery mają być używane. Wśród nich pojawiają się przepisy o tym, że zdjęcia nie mogą być zapisywane na dyskach i mają być usuwane zaraz po pojawieniu się na ekranie funkcjonariusza odpowiedzialnego za kontrolę. Stacje kontrolne i monitory, na których pojawiają się zdjęcia, muszą być umieszczone w osobnych pomieszczeniach. Natomiast w 2012 r. w Stanach Zjednoczonych* wprowadzono także wymóg, aby skanery na tamtejszych lotniskach były wyposażone w oprogramowanie, które zamieni "nagie" zdjęcie na neutralne, "kreskówkowe" obrazy.* Z tego powodu wycofane zostały wszystkie skanery w technologii wstecznego rozproszenia promieniowania rentgenowskiego. Ich producent nie był bowiem w stanie zapewnić odpowiednich rozwiązań. Są one jednak używane na niektórych lotniskach w Rosji.

Mimo prób zapewnienia prywatności podróżnym, nie wszyscy godzili się na prześwietlenie "nagimi skanerami". Chociaż nie tworzą one dokładnego zdjęcia kontrolowanej osoby, to potrafią ze szczegółami odwzorować intymne obszary. Podróżni, którym się to nie podoba, są zazwyczaj poddawani osobistej kontroli. Skanery nie są też 100-procentowym środkiem na wykrycie niebezpiecznych przedmiotów. W 2012 Jonathan Corbet zaprezentował "bezużyteczność" skanerów przemycając przez nie metalowe pudełko.* W innym teście skanery nie wykryły bomby umieszczonej na ciele,* a w jeszcze kolejnym agent amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Transportu (ang. TSA, Travel Security Agency) wielokrotnie przeszedł przez skaner z pistoletem nie będąc wykrytym.

Chociaż "nagie skanery" są najbardziej rozpowszechnione na lotniskach w USA, to znajdują się one też na niektórych europejskich lotniskach. Przepisy Unii Europejskiej pozostawiają krajom wolną rękę w ich stosowaniu. W Polsce tego typu urządzenia nie są stosowane.