Chińskie słuchawki HiFiMan HE‑4 o świetnej jakości

Powiew świeżości dla osób "zmęczonych" konserwatywnymi produktami uznanych producentów.

Chińskie słuchawki HiFiMan HE-4 o świetnej jakości
Źródło zdjęć: © Hi-Fi Choice & Home Cinema

03.01.2012 | aktual.: 28.03.2012 14:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Chińskiej firmie Head Direct Corporation udało się przebojem wkroczyć do świadomości "słuchawkowców". Na rynku audio nieczęsto pojawiają się nowe produkty, które w krótkim czasie robią tak dużo zamieszania i to wcale nie ze względu na swoją cenę. W dość konserwatywnej branży słuchawkowej od dawna króluje kilka firm, które i owszem tworzą kolejne modele, ale niezmiernie rzadko pojawia się coś faktycznie nowego, świeżego. Chiński HiFiMan (marka Head Direct Corporation) nie dość, że postanowiła wrócić do znanych, acz obecnie niepopularnych rozwiązań, to zrobiła to wyjątkowo skutecznie. Przyjęła również bardzo dobrą strategię marketingową, zaczynając podbój świata audio od rynku amerykańskiego. To nie przypadek - do produktów z Kraju Środka ciągle podchodzi się raczej dość sceptycznie, ale jeśli są w stanie podbić rynek amerykański, to muszą być dobre, nieprawdaż? Tak na pewno założyli chińscy decydenci i sprawdza się to w praktyce, bo po serii znakomitych recenzji oraz bardzo pochlebnych opinii użytkowników
marka HiFiMan stopniowo zdobywa względy słuchawkowego świata.

Nauszne Magnepany?
W ofercie firmy znajduje się obecnie już kilka modeli słuchawek, wzmacniacz słuchawkowy oraz odtwarzacze przenośne. W Polsce produkty tej firmy zadebiutowały niedawno, a pierwsze publiczne pokazy miały miejsce na wystawie Audio Show 2011. która odbyła się 12 i 13 listopada w Warszawie. Na pierwszy ogień testów redakcyjnych poszły słuchawki oznaczone symbolem HE-4. Co w tych słuchawkach jest takiego specjalnego? Otóż są to słuchawki planarne, ortodynamiczne, zbliżone w konstrukcji do głośników magnetostatycznych. Nie jest to żadne odkrycie HiFiMana - takie słuchawki robiło się już od dawna, ale większość producentów porzuciła to rozwiązanie na rzecz słuchawek dynamicznych (czyli wyposażonych w klasyczne przetworniki). Tyle, że ta chińska firma postanowiła teraz (a właściwie w 2009 r.) podbić rynek właśnie słuchawkami planarnymi. Czy faktycznie ich oferta jest na tyle ciekawa, że „podbój” może się udać? Spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie, testując kolejne modele i opisując nasze wrażenia.

Duże wyzwanie
Nie wspomnieliśmy jeszcze o jednej kwestii, a mianowicie o tym, że tego typu słuchawki charakteryzują się niską skutecznością, co powoduje, że wymagają one wyjątkowo mocnego, wydajnego prądowo wzmacniacza. Mając to na uwadze, HiFiMan stworzył własny wzmacniacz oznaczony symbolem EF-5. To konstrukcja hybrydowa (z lampami na wejściu), z oddzielnym zasilaczem, która według opinii użytkowników bardzo dobrze radzi sobie z napędzeniem wszystkich słuchawek tego producenta oraz w zasadzie niemal każdych innych. Niestety, w czasie kiedy otrzymaliśmy do testu słuchawki, wzmacniacz ten nie był jeszcze dostępny na polskim rynku. Musieliśmy zatem poszukać innego wzmacniacza odpowiedniej klasy. Z pomocą przyszły amerykańskie fora tematyczne, gdzie użytkownicy słuchawek HiFiMana na równi z EF-5 rekomendują urządzenie firmy Shiit o nazwie LYR. Na szczęście ta marka ma już polskiego dystrybutora, który był uprzejmy użyczyć nam LYR-a do testu (opiszemy go w osobnym teście, bo zdecydowanie jest tego wart). Wspomnijmy tylko, że
to jeden z najmocniejszych dostępnych na rynku wzmacniaczy słuchawkowych, który może oddać nawet 6 W przy obciążeniu 32 Ω, dzięki czemu jest znakomitym partnerem dla wszelkich słuchawek, w tym tak wymagających, jak planarne.

Ładne i wygodne
Wróćmy jednak do testowanych HE-4. Otwierają one ofertę firmy HiFiMan i choć zewnętrznie niemal nie różnią się od kolejnego, sporo droższego modelu HE-5LE, są od niego znacznie lżejsze, co wynika z zastosowania o połowę mniejszych magnesów. Cena HE-4 lokuje je od razu na dość wysokiej półce, więc nie ma mowy o konkurowaniu w tym zakresie – wiele naprawdę dobrych słuchawek można kupić taniej. Solidne wykonanie, niebrzydkie opakowanie, dodatkowe akcesoria - wszystko to może w pewnym stopniu usprawiedliwiać nie najniższą cenę, ale koniec końców chodzi przecież o to, jak to gra - to właśnie klasą brzmienia HiFiMany muszą wygrać z mocną konkurencją. Wrócimy do tego za chwilę, bo najpierw chcemy wspomnieć o jeszcze jednej kwestii, kluczowej w przypadku nausznych słuchawek - o wygodzie użytkowania. W przypadku zarówno HE-4, jak i HE-5LE (które również otrzymaliśmy do testu) nie zastanawialiśmy się specjalnie nad tą kwestią, co bardzo dobrze świadczy o tych słuchawkach. Nasz dotychczasowy brak większego
zainteresowania słuchaniem muzyki przy użyciu "nauszników" wynikał w dużej mierze z kwestii braku wystarczającego komfortu użytkowania - a to nacisk na uszy był za duży, więc nie dało się za długo słuchać, a to za mały, więc słuchawki zsuwały się z uszu przy każdym ruchu głowy. W przypadku produktów HiFiMana wypracowano pewien kompromis, który sprawia, że ani uszy nie cierpią, ani słuchawki nie spadają z głowy, po części również dzięki temu, że same nauszniki pracują w dwóch płaszczyznach, dopasowując się do kształtu głowy. Dostarczany ze słuchawkami kabel jest przykręcany za pomocą małych nakrętek (osobno do prawej i lewej słuchawki). Zarówno przykręcane elementy, jak i duży jack na drugim końcu kabla są pozłacane. Ergonomia naszym zdaniem zasługuje na piątkę.

wydanie internetowe www.hfc.com.pl Hi-Fi Choice & Home Cinema Precyzja i przejrzystość
Te dwie cechy to pierwsze, co „rzuca się w uszy”. i to niezależnie od rodzaju słuchanej muzyki. Transparentność przekazu jest naprawdę wyjątkowa - wiadomo, że ta cecha, w połączeniu z zazwyczaj dużą szczegółowością, stanowi w wielu wypadkach podstawową cechę dobrych słuchawek. Tu jednakże możemy śmiało powiedzieć, że twórcom HE-4 udało się wspiąć na wyższy poziom. Klarowność przekazu jest wyjątkowa - wszystko jest pokazane dokładnie, ma swoje miejsce, a i detaliczność stoi na wysokim poziomie. Jeśli taki zestaw cech kojarzy się Państwu z nadmierną analitycznością, to w tym wypadku nie musicie się jej obawiać. Owszem, słychać wszystko, każdy szczegół, każdy z drobnych „smaczków” ukrytych w nagraniu, ale nie wpływa to na spójność przekazu. Prezentacja jest koherentna, płynna, gładka, pozwalająca w pełni cieszyć się muzyką. Z jednej strony trudno doszukać się jakiegokolwiek ocieplenia w tym przekazie, ale z drugiej nie można odmówić HE-4 muzykalności. Niewątpliwą zaletą testowanych słuchawek jest również bas -
szybki, zwarty i bardzo dobrze różnicowany. Da się zrobić nieco więcej w kategorii wypełnienia, ale to przecież podstawowy model słuchawek tego producenta - są jeszcze droższe, czyli w domyśle lepsze. Instrumenty akustyczne, jak choćby kontrabas, wypadają naszym zdaniem znacznie lepiej niż w przypadku wielu konkurentów. Po pierwsze jest bardzo dobre rozciągnięcie basu i ten niski bas ma również sporą porcję energii niemal do samego dołu. Bardzo dobrze słychać wkład pudła rezonansowego, a nie tylko same struny. Nawet najintensywniejsze popisy takiego mistrza, jak Ray Brown są precyzyjnie i przekonująco pokazywane dzięki temu, że dźwięk jest odpowiednio szybki, czysty, a słuchawki bez problemu za nim nadążają (to niewątpliwa zasługa również wzmacniacza słuchawkowego Lyr i doskonałej kontroli nad przetwornikami HE-4).

Barwy instrumentów są bardzo naturalne i dotyczy to zarówno instrumentów szarpanych, jak i dętych. W czasie naszego spotkania z HiFiManami odsłuchaliśmy m.in. wszystkie posiadane płyty Rodrigo y Gabrieli, bo brzmienie ich gitar całkowicie nas oczarowało. Z jednej strony twardość i szybkość wynikające w pewnej mierze z heavymetalowej przeszłości obojga muzyków, z drugiej głębokie i gładkie tony ich akustycznych gitar - to niesamowite połączenie znakomicie oddały testowane przez nas słuchawki planarne.

Obraz
© (fot. Hi-Fi Choice & Home Cinema)

Zaskakująca była również umiejętność proporcjonalnego oddania wielkości, potęgi dużych instrumentów. I wspomniany kontrabas, i np. fortepian Jarreta odbieraliśmy z „należnym im szacunkiem”. Słuchawki oczywiście nie potrafią zbudować tak dużej sceny, jak kolumny, więc i poszczególne instrumenty nie mogą mieć naturalnej wielkości, ale chodzi nam raczej o różnicowanie źródeł dźwięku –. kontrabas jest proporcjonalnie większy niż dajmy na to wiolonczela, a fortepian większy niż jakikolwiek inny instrument (poza organami). Przekaz siłą rzeczy musi być prezentowany w pewnej skali, ale proporcje są identyczne z naturalnymi, dzięki czemu po zaakceptowaniu (chyba nawet bardziej podświadomemu) innego sposobu pokazywania muzyki później odbieraliśmy już wszystko równie naturalnie jak na co dzień z kolumn. Ważnym elementem prezentacji jest także swoboda, z jaką wprost do naszych uszu płynie muzyka – żadnego wrażenia kompresji czy niemożności przekazania nawet tak złożonej muzyki, jak duża klasyka. Nie ma aż takiego
rozmachu, poczucia aż takiej potęgi orkiestry, jak przy koncertach na żywo, ale dzięki precyzji, detaliczności i świetnie zachowanej skali (w sensie wspomnianej proporcji między poszczególnymi składnikami) przekazu można się w nieco inny, ale równie pełny sposób cieszyć ulubionymi symfoniami. Uwagę zwraca także, uzupełniająca całość, bardzo czysta, detaliczna i wyrazista góra pasma, w której jednakże nie usłyszeliśmy nadmiernej ostrości nawet w nieco słabiej zrealizowanych nagraniach.

Warto wiedzieć
W słuchawkach planarnych zamiast tradycyjnych przetworników dynamicznych wykorzystuje się rozwiązanie zbliżone do tego, które być może część z Państwa zna z kolumn magnetostatycznych. W klasycznych słuchawkach dynamicznych cewka porusza membraną jedynie na brzegu, przez co w jej środkowej części mogą powstawać niepożądane zniekształcenia. W słuchawkach HE-4 rolę przetwornika odgrywa spory kawałek folii wykonanej z materiału zwanego mylarem, który pokryto dodatkowo cieniutką warstwą aluminium. Folię umieszczono pomiędzy dwoma rzędami smukłych magnesów. Dzięki takiemu układowi magnesy napędzają foliowy przetwornik na niemal całej jego powierzchni, co znacząco redukuje możliwość powstawania zniekształceń.

Podsumowanie
Po odsłuchu podstawowego, najtańszego modelu słuchawek planarnych HiFiMana przestaliśmy się dziwić, że zyskały one tak wielu zwolenników najpierw w Stanach, a obecnie już niemal na całym świecie. Naszym zdaniem to swego rodzaju „powiew świeżości”. w konserwatywnym słuchawkowym świecie, który do tej formy słuchania muzyki może przyciągnąć spore rzesze nowych miłośników. To prawda - nie są tanie i na dodatek raczej trzeba dokupić do nich dedykowany wzmacniacz słuchawkowy, bo większość będzie po prostu za słaba. Ale proszę nam wierzyć - warto!

WERDYKT

PLUSY: Czysty, transparentny i szybki dźwięk, dobre proporcje prezentacji
MINUSY: Wymagają dedykowanego wzmacniacza słuchawkowego, by pokazać pełnię możliwości
OGÓŁEM: Powiew świeżości dla osób „zmęczonych”. konserwatywnymi produktami uznanych producentów

OCENA OGÓLNA HI-FI CHOICE
4,5 (w skali od 1 do 5)

CENA

NAJWAŻNIEJSZE CECHY
• Typ kabla: OFC
• Długość kabla: 130 cm
• Rodzaj wtyku: 3,5 mm (pokryty złotem); 6,3 pokryty złotem
• Pasmo przenoszenia: 10 Hz–60 kHz
• Impedancja: 38 Ω
• Skuteczność: 86 dB
•. Kolor: czarne

wydanie internetowe www.hfc.com.pl Hi-Fi Choice & Home Cinema

Źródło artykułu:Hi-Fi Choice & Home Cinema
Komentarze (6)