Brukowce posuwają się za daleko - podsłuchują wszystkich
10.07.2009 15:46, aktual.: 13.07.2009 10:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przypuszczalnie setki osób przebywających w Wielkiej Brytanii stały się ofiarami crackerów, którzy na zlecenie reporterów tamtejszych tabloidów włamywali się do telefonów komórkowych znanych osób w celu wydobycia osobistych i poufnych informacji
Gazeta "The Guardian" poinformowała, że wśród ofiar znajdują się członkowie rządu, deputowani, artyści i sportowcy, w tym na przykład były brytyjski wicepremier John Prescott i aktorka Gwyneth Paltrow. Koncern medialny News Group wydał ponad milion funtów (1,1. miliona euro) na polubowne załatwienie sprawy przełamanych zabezpieczeń telefonów trzech osób w zamian za ich milczenie. Łącznie działaniami przestępców pracujących na zlecenie reporterów brukowców dotkniętych mogło zostać do trzech tysięcy osób.
Według doniesień "Guardiana" zażegnane spory mają związek z jedynym do tej pory ujawnionym przypadkiem Clive'a Goodmana, reportera należącej do News Corp. gazety "News of the World". W 200. roku został on skazany na karę więzienia za zlecenie pewnemu crackerowi włamania do telefonów komórkowych członków służby domu królewskiego. W owym czasie News International, wydawca "News of the World", "The Sun" i "The Times", zapewniał, że Goodman działał na własną rękę i sprawa z nim związana jest jednostkowym przypadkiem.
"Guardian" napisał jednak teraz, że według dokumentów sądowych pewien prywatny detektyw, również skazany w 200. roku, wydobywał wiadomości z telefonu szefa angielskiej federacji piłkarskiej Gordona Taylora i przekazywał je pracownikowi redakcji "News of the World", który z kolei opracowywał je i przesyłał drogą e-mailową swojemu przełożonemu. Brytyjska instytucja nadzorcza Information Commission poinformowałaPDF, że w związku z dochodzeniem w sprawie nielegalnego szpiegowania Taylora okazało się, że wykradzione dane otrzymało 31 dziennikarzy pracujących w "News of the World" i "The Sun".
Komisarz Paul Stephenson z londyńskiej policji zapowiedział wszczęcie śledztwa w sprawie ujawnionych zarzutów, donosi agencja Bloomberg. Szef News Corp. Rupert Murdoch utrzymuje, że nic mu nie wiadomo na temat łapówek za milczenie. "Jeśli doszłoby do czegoś takiego, wiedziałbym o tym", powiedział magnat medialny podczas jednej z konferencji prasowych w USA, informuje Bloomberg. W centrum uwagi brytyjskiej opinii publicznej znalazł się także Andy Coulson, pełniący dziś funkcję dyrektora ds. komunikacji sztabu przewodniczącego partii konserwatywnej Davida Camerona. Od 200. do 2007 roku był on redaktorem naczelnym "News of the World", a ustąpił z tego stanowiska na krótko po skazaniu Goodmana. Swego czasu Coulson utrzymywał, że nie miał żadnego pojęcia o opisywanych tu wydarzeniach.
Obok menedżerów z News Corp., dziennikarze "Guardiana" mają wątpliwości także odnośnie działań policji, ponieważ nie ostrzegła ona osób, które stały się ofiarami przestępczych akcji. Według gazety, Koronna Służba Prokuratorska (Crown Prosecution Service) nie wzięła pod uwagę wszystkich potencjalnych podejrzanych spośród pracowników News Corp. Brytyjska komisja samokontroli prasy Press Complaints Commission (PCC) utrzymuje, że w 200. roku wszczęła postępowaniePDF w sprawie Goodmana, jednak w jego ramach nie udało się znaleźć dowodów na nielegalną działalność tego dziennikarza. PCC opublikowała też komunikat, w którym oświadczyła, że kryminalne aspekty całej sprawy zostały ujawnione przez policję i sąd, a ona sama wskazywała swego czasu na otwarte kwestie i wypracowywała odpowiednie zalecenia.