Branża muzyczna pokonała serwis LimeWire
Usługa współdzielenia plików LimeWire przestała działać. Po wieloletnich potyczkach z przemysłem muzycznym ostatecznie ta druga strona przeforsowała przed sądem w Nowym Jorku żądania trwałego wyłączenia platformy. Na skutek wydanego we wtorek (26 października) wyroku koncerny fonograficzne mogą domagać się od serwisu i jego twórcy Marca Gortona wypłaty odszkodowań w wysokości setek tysięcy dolarów
Mająca siedzibę w Nowym Jorku firma Lime Company uruchomiła platformę P2. wiele lat temu. Usługa długo pozostawała w cieniu większych konkurentów (takich jak Napster albo Kazaa), dzięki czemu początkowo nie wzbudzała zainteresowania branży muzycznej. Kiedy prawnicy zabrali się już za LimeWire, Lime Company złożyła pozew przeciwko federacji RIAA, oskarżając ją o zmowę cenową i blokowanie konkurencji. Wzbudziło to wprawdzie sensację w 2006 roku, ale nic nie dało: pozew został oddalony.
Lime Company zapowiedziała start "zupełnie nowego serwisu" i twierdzi, że czuje się "zobowiązana do współpracy z przemysłem muzycznym". Prawdopodobnie firma zamierza wybrać tę samą drogę, którą poszły wcześniej Napster i Kazaa. Po porażkach w procesach z branżą muzyczną (w 2001 i 2006 roku) usiłowały one - z kiepskim rezultatem - rozpocząć działalność jako legalne platformy.
wydanie internetowe www.heise-online.pl