Kosmonauta skazany na śmierć. 203 usterki Sojuza 1 nie dały mu żadnych szans

Kosmonauta skazany na śmierć. 203 usterki Sojuza 1 nie dały mu żadnych szans23.04.2023 13:46
Współczesna fotografia statku kosmicznego Sojuz
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

"Temperatura rośnie. Zabiliście mnie, dranie" – brzmiały ostatnie zarejestrowane słowa Władimira Komarowa podczas misji Sojuz 1. Radziecki kosmonauta miał świadomość, że radzieccy decydenci poświęcili go w imię propagandowego sukcesu.

Oto #HIT2023. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku.

23 kwietnia 1967 roku statek Sojuz 1 wyruszył w swoją pierwszą misję kosmiczną. W jego 3-osobowej kabinie znajdował się tylko jeden człowiek – doświadczony kosmonauta Władimir Komarow. Plan misji przewidywał, że Komarow wystartuje sam, ale powróci na Ziemię wraz z dwoma innymi kosmonautami. Jak to możliwe?

Założenia misji były bardzo ambitne. Po sukcesach, jakie ZSRR odniósł dzięki statkom kosmicznym Wostok i Woschod, nadszedł czas na kolejne, spektakularne przedsięwzięcie, które miało być wstępem do radzieckich misji księżycowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kamera solarna z akumulatorem w super cenie – recenzja Foscam B4

Misja statków kosmicznych Sojuz 1 i Sojuz 2

Sojuz 1 miał na orbicie spotkać się z drugim statkiem kosmicznym, bliźniaczym Sojuzem 2, a podczas spotkania miała nastąpić wymiana załóg. Nie przewidywano dokowania – dwóch z trzech kosmonautów z załogi Sojuza 2 miało dzięki spacerowi kosmicznemu dostać się do Sojuza 1 i na jego pokładzie, wraz z Władimirem Komarowem, powrócić na Ziemię.

Tak ambitne przedsięwzięcie wiązało się z wieloma technicznymi wyzwaniami, ale jego znaczenie nie ograniczało się do testów i zdobywania doświadczenia – chodziło o uświetnienie 50. rocznicy Rewolucji Październikowej.

Nic zatem dziwnego, że zespól odpowiedzialny za budowę obu Sojuzów i przygotowanie misji działał pod ogromną presją. Była ona tym większa, że w Sojuzach nieustannie odkrywano różne usterki i błędy. Wyznaczony jako rezerwowy pilot Sojuza 1 Jurij Gagarin – prywatnie przyjaciel Komarowa – miał nawet (według jednostkowej, niepotwierdzonej relacji) wnioskować o przesunięcie startu, a nawet próbować nie dopuścić do rozpoczęcia misji.

Jurij Gagarin (z lewej) i Władimir Komarow na wspólnym polowaniu, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Jurij Gagarin (z lewej) i Władimir Komarow na wspólnym polowaniu
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Awarie w kosmosie

Władimir Komarów wyruszył na orbitę zgodnie z planem. Problemy zaczęły się niemal natychmiast – nie zadziałał układ odpowiedzialny za rozwijanie paneli słonecznych, przez co Sojuz 1 nie był poprawnie zasilany. Nie działał prawidłowo układ chłodzenia i system odpowiedzialny za orientację w przestrzeni, w wyniku czego statek wirował w nieskoordynowany sposób.

Przebieg misji pokazuje, że Komarow był właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Mimo licznych usterek dokonał niemożliwego: ustabilizował Sojuza, przeszedł na ręczne sterowanie i wykorzystując Księżyc jako punkt odniesienia (czujniki wykorzystujące do tego celu gwiazdy były "ślepe", bo zamontowano je zbyt blisko silników) odzyskał nad statkiem pełną kontrolę.

Kosmonauta doskonale rozumiał, że zbudowany i wykonany dokładnie tak samo jak jego statek Sojuz 2 nie daje szans na przeprowadzenie skomplikowanej misji i zgłosił to centrum kontroli lotu. Start Sojuza 2, którego rakieta była już tankowana, został przełożony – prawdopodobnie nie na skutek meldunków Komarowa, ale w wyniku przechodzącej nad kosmodromem burzy. To jedna wystarczyło, by uratować życie 3-osobowej załogi.

Replika Sojuza 1 - bez rozwiniętych paneli słonecznych, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Replika Sojuza 1 - bez rozwiniętych paneli słonecznych
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Po kilku godzinach Sojuz 1 ponownie – na skutek awarii – wyrywał się spod kontroli, co spowodowało decyzję o pospiesznym zakończeniu misji. Komarow kolejny już raz dokonał niemożliwego. Przejął sterowanie na statkiem i ustawił go pod idealnym kątem do wejścia w atmosferę: tak, aby nie spłonąć, a jednocześnie by statek kosmiczny wrócił na Ziemię na terytorium ZSRR.

Tragiczne lądowanie Sojuza 1

Starania kosmonauty były jednak bez znaczenia – choć krytyczny manewr wejścia w atmosferę został wykonany bezbłędnie, nie zadziałał główny spadochron. Komarow zdołał uruchomić spadochron zapasowy, ale ten – na skutek błędu konstrukcyjnego – znajdował się w cieniu aerodynamicznym niewielkiego spadochronu hamującego. Był on wystarczający, aby ustabilizować położenie Sojuza w przestrzeni, ale zbyt mały, by znacząco zmniejszyć prędkość spadającego statku kosmicznego.

Kosmonauta miał czas, aby zorientować się, że nie ma szans na ratunek. Zarejestrowano jego złorzeczenia pod adresem władz ZSRR, które – czego był świadomy – w poszukiwaniu propagandowego sukcesu przyspieszyły misję, nie zostawiając czasu na dopracowanie sprzętu. Część tych nagrań została później upubliczniona.

Sojuz 1 uderzył w ziemię z prędkością około 180 km/h. Impet uderzenia zmiażdżył kapsułę, a jednocześnie doprowadził do eksplozji paliwa z rakiet hamujących, mających zadziałać podczas ostatniej fazy lądowania. Statek wraz ze swoim pilotem został całkowicie strawiony przez ogień – wydobyte później zwęglone szczątki Komarowa zostały uwiecznione na przejmujących zdjęciach.

"Temperatura rośnie. Zabiliście mnie, dranie" – miał powiedzieć kosmonauta świadomy nadchodzącej śmierci. Według oficjalnych informacji Władimir Komarow był pierwszą ofiarą radzieckiego programu kosmicznego. Choć wielokrotnie podważano tę informację doszukując się wcześniejszych ofiar, nie ma żadnych wiarygodnych dowodów na to, że Komarow faktycznie nie był pierwszy.

Sukces programu Sojuz

Jego tragiczny los unaocznił ogrom niedoróbek, z jakimi zmagał się pierwszy Sojuz: podczas misji Komarowa zarejestrowano aż 203 różne awarie. Jednocześnie feralny lot ujawnił popełnione błędy i elementy, które należy dopracować albo przekonstruować. Ta praca – niestety już po śmierci kosmonauty – została wykonana rzetelnie.

Mimo blisko 150 załogowych misji w Sojuzie kosmonauci zginęli jeszcze tylko jeden raz, w 1971 roku, a sam program okazał się gigantycznym – nie tylko propagandowym – sukcesem, na co wskazuje Karol Żebruń w artykule "Najbardziej udany program kosmiczny w historii? Rosja nadal rozdaje karty".

Od 1971 roku w ciągle modernizowanym, rozwijanym i udoskonalanym statku kosmicznym Sojuz nie zginał już nikt więcej. Po 60 latach rozwoju rosyjski Sojuz (i jego bezzałogowy wariant o nazwie Progress) pozostaje prawdziwym kosmicznym wołem roboczym, regularnie wożąc na orbitę kolejne zmiany załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.