Katastrofa okrętu K-8. Rosyjski szpieg pytał: gdzie są głowice jądrowe?

Katastrofa okrętu K-8. Rosyjski szpieg pytał: gdzie są głowice jądrowe?08.04.2023 13:52
Okręt K-3 - poprzednik okrętów projektu 627A
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Czy tajemnice Kremla ujawniane przez rosyjskich szpiegów są wiarygodne? Można założyć, że dobrym kryterium wiarygodności jest cena, jaką za zdradę zapłacili niektórzy z nich. Zdaniem zamordowanego przez reżim Władimira Putina Aleksandra Litwinienki na dnie Morza Śródziemnego Sowieci rozstawiali śmiertelną pułapkę: atomowe pole minowe.

Aleksandr Litiwnienko został w 2006 roku otruty promieniotwórczym, podanym w herbacie, izotopem polonu. Jednym z ujawnionych przez niego sekretów Kremla jest los atomowych głowic z zatopionego w wyniku katastrofy sowieckiego okrętu podwodnego K-8.

Warto podkreślić, że – choć informacje na ten temat zostały opublikowane m.in. przez brytyjski "The Independent" – rewelacje Litwinienki zostały na razie potwierdzone tylko przez jedno, do tego ustne, źródło. Choć nie wyklucza to ich prawdziwości, warto podejść do nich z pewnym dystansem. Zwłaszcza, że prezentują się nader sensacyjnie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Stacja Galaxy w Smart Kids Planet

Zdaniem Litwinienki w 1970 roku Sowieci w ramach manewrów Okiean-70 zastawili na działającą na Morzu Śródziemnym VI Flotę Stanów Zjednoczonych pułapkę w postaci atomowego pola minowego.

Zostało ono rzekomo postawione w rejonie Zatoki Neapolitańskiej. Okrętem, któremu Litwinienko przypisał wykonanie tego zadania, był K-8, zatopiony zaledwie kilka dni po zostawieniu swojego śmiercionośnego ładunku.

K-8 – atomowy okręt podwodny projektu 627A

K-8 był reprezentantem projektu 627A, obejmującego 14 pierwszych seryjnie produkowanych radzieckich atomowych okrętów podwodnych (po eksperymentalnym, wyprodukowanym w jednym egzemplarzu, okręcie K-3 projektu 627).

Okręt podwodny projektu 627, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Okręt podwodny projektu 627
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Okręty projektu 627A wypierały w zanurzeniu 4750 ton, miały 107 metrów długości i 86-osobową załogę, która jednak w niektórych przypadkach była liczniejsza i przekraczała nawet 100 marynarzy i oficerów.

Ich uzbrojeniem było osiem wyrzutni torpedowych wraz z przewożonym zapasem 20 (według innych źródeł – 24) torped, w tym także torped z głowicami jądrowymi.

Katastrofa okrętu K-8

8 kwietnia 1970 roku na pokładzie zanurzonego okrętu podwodnego K-8 wybuchł pożar. Ogień pojawił się jednocześnie w co najmniej dwóch przedziałach, a towarzyszące mu zwarcia doprowadziły do licznych uszkodzeń, wymuszając wyłączenie atomowego napędu jednostki.

Dowódca rozkazał wynurzenie i ewakuację, co przebiegło bez większych problemów. Gdy cała załoga była bezpieczna, nadszedł rozkaz z Moskwy: "Wracać na okręt!". Unieruchomiony K-8 miał być holowany na powierzchni przez inną, rosyjską jednostkę do bezpiecznego portu. W tym celu obsadzono go połową etatowej załogi – na pokład uszkodzonego okrętu ze 104 osób wróciło 52 marynarzy i oficerów wraz z dowódcą, Wsiewołodem Bessonowem.

Okręt podwodny projektu 427, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Okręt podwodny projektu 427
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Trwająca kilkadziesiąt godzin próba ratowania okrętu zakończyła się niepowodzeniem. Część załogi zginęła w wyniku zatruć, część – gdy do okrętu wdarła się woda – została w odciętych przedziałach, a pozostali zatonęli wraz z okrętem podczas sztormu 12 kwietnia. Wrak K-8 wraz z częścią załogi opadł w Zatoce Biskajskiej na głębokość 4680 metrów.

Warto podkreślić, że K-8 miał okazję zatonąć znacznie wcześniej – podczas jednego z remontów, przeprowadzonych po incydencie z radioaktywnym wyciekiem, odkryto w kadłubie nietypowo przeprowadzoną naprawę.

Z jakiegoś powodu stoczniowcy załatali dziurę w kadłubie drewnianą wkładką, którą następnie ukryto, starannie zamalowując. Prowizorkę udało się odkryć podczas kontroli, co – przynajmniej na pewien czas – pozwoliło na uratowanie życia załogi.

Rdzewiejący kadłub okrętu K-159 projektu 627A - zdjęcie współczesne, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Rdzewiejący kadłub okrętu K-159 projektu 627A - zdjęcie współczesne
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Katastrofy radzieckich okrętów podwodnych

Katastrofę K-8 można by uznać za typową dla radzieckiej floty i wpisać na długą listę morskich tragedii, których rozmiary można było ograniczyć, gdyby nie rozkazy z Moskwy.

Przykładem jest choćby katastrofa okrętu K-278 Komsomolec, gdzie grożono bronią spieszącym z pomocą norweskim rybakom, zatonięcie okrętu K-141 Kursk, gdy odmówiono przyjęcia zagranicznej pomocy czy los słynnego K-19, który wprawdzie nie zatonął, ale - nazywany nieoficjalnie "Hiroszimą" – zabijał własną załogę wysokim poziomem radiacji. Nazwa ta jest przypisaywana trakże okrętowi K-3, na którym zginęło co najmniej 39 osób.

Również i w przypadku K-8 prawdopodobnie można było uratować przynajmniej część poległej w czasie służby załogi. Według wspomnień radzieckiego oficera, dowodzącego wówczas okrętem K-38 (projektu 671, w kodzie NATO: Victor), oba okręty współdziałały i K-38 mógł uratować załogę uszkodzonego K-8 w godzinę po zgłoszeniu problemów.

K-38 był jednak nową, "myśliwską" jednostką, której obecność w tamtym rejonie sowieckie władze starały się ukryć, więc jego dowódca nie otrzymał zgody na podjęcie akcji ratunkowej. Od typowych dla sowieckiej floty katastrof los K-8 różni się jednak tym, że największe zaniepokojenie okręt wywołał już po zatopieniu. Dlaczego?

Gdzie są głowice jądrowe?

Na jego pokładzie znaleziono bowiem zaledwie cztery atomowe torpedy, gdy – teoretycznie – okręt powinien mieć ich aż 24. Co stało się z brakującymi torpedami? Stosując brzytwę Ockhama, można założyć – co czyni wielu badaczy – że ich po prostu na okręcie nigdy nie było.

Inną wersję wydarzeń miał jednak – według "The Independent" – przekazać Litwinienko swojemu znajomemu, Mario Scaramelli. Zdaniem rosyjskiego szpiega K-8 postawił w Zatoce Neapolitańskiej atomowe pole minowe, a pułapka może do dzisiaj znajdować się na dnie Morza Śródziemnego. Doniesieniom tym brakuje jednak wyjaśnienia co do technicznych aspektów takiego przedsięwzięcia.

W kontekście tych rewelacji warto także podkreślić, że zaprzeczyła im m.in. włoska marynarka wojenna, uznając je za skrajnie mało prawdopodobne. Zwłaszcza, że Zatoka Neapolitańska jest obszarem o dużym znaczeniu militarnym i gospodarczym, a rozwój metod badania dna morskiego sprawił, że – gdyby atomowe pole minowe faktycznie istniało – prawdopodobieństwo jego wykrycia byłoby bardzo wysokie.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.