29 lat MiG‑ów-29 w Siłach Powietrznych. Kiedy będzie następca [ANALIZA]?
20.07.2018 12:47, aktual.: 23.07.2018 13:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Już w czerwcu 2019 roku minie 30 lat od wejścia pierwszych samolotów MiG-29 do służby w lotnictwie polskim. W 1989 roku wyprzedzały one swój czas, lecz dzisiaj nie przystają do potrzeb współczesnego pola walki. Mimo to, ich zastąpienie nie znajduje się na najwyższym miejscu na liście priorytetów.
Temat uzupełnienia 48 samolotów F-16C/D Jastrząb kolejnymi zakupami nowoczesnych maszyn wielozadaniowych jest w równym stopniu oczywisty, co mglisty, pomimo świadomości, że należy zastąpić myśliwce MiG-29, a przede wszystkim myśliwsko-bombowe Su-22, których możliwości nie przystają do potrzeb. Decyzja o całkowitym wycofaniu tych samolotów została w 2015 roku "odroczona" na kolejne 10 lat. Głównym celem wydłużenia eksploatacji maszyn Su-22 jest utrzymanie ciągłości szkolenia załóg oraz ćwiczeń we współdziałaniu z innymi jednostkami Sił Powietrznych oraz pozostałych rodzajów Sił Zbrojnych. Mówiąc krótko, brak jest pieniędzy na ich następcę, a piloci muszą na czymś latać - nawet jeśli w porównaniu z F-16 czy M-346 Master, kabina Su-22M4 wygląda jak sen szalonego zegarmistrza.
Jeśli chodzi o następcę dla MiG-ów-29, to jest to temat odległej przyszłości, szczególnie w sytuacji gdy 16 maszyn stacjonujących w 23. BLT w Mińsku Mazowieckim zostało zmodernizowanych przez WZL-2 w kooperacji z koncernem IMI. Modyfikacja dostosowuje je do standardów NATO-6130285597505153c) w zakresie nawigacji, IFF, HUD czy komputera misji, jednak nadal są to posowieckie myśliwce, dobiegające trzydziestki.
30 lat minęło…
W zasadzie 30 lat minie za niecały rok, gdyż pierwsze cztery maszyny MiG-29A przyleciały do ówczesnego 1. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego "Warszawa" 16 czerwca 1989 roku. Trzy samoloty w wersji szkolno-bojowej dotarły na lotnisko w Janowie dwa tygodnie później. Po wdrożeniu odrzutowców 10 sierpnia 1989 roku piloci 1 PLM wykonali w Mińsku Mazowieckim pierwsze loty na nowych samolotach. Bezpośrednio od producenta zakupiono 12 maszyn.
W grudniu 1995 roku Polska pozyskała w drodze wymiany za śmigłowce W-3 Sokół kolejne 10 MiG-ów-29 z Republiki Czeskiej. Natomiast 26 września 2003 roku Republika Federalna Niemiec przekazała Polsce 22 egzemplarze MiGów-29 w cenie 1 euro za sztukę, wraz z uzbrojeniem i częściami zapasowymi. Jednak maszyny były tak zużyte, że tylko 14 nadawało się do wprowadzenia do służby. To właśnie jeden z tych ostatnich samolotów rozbił się 5 czerwca 2018 podczas nocnego lotu treningowego, powodując śmierć pilota. W ostatnich latach utracono trzy samoloty MiG-29 - jeden w wyniku pożaru silnika podczas rozruchu na lotnisku i dwa w locie. Niewykluczone jest, że incydenty te związane są z intensywną eksploatacją i ograniczonymi możliwościami pozyskiwania niektórych części, na przykład silników. Oprócz jednostek napędowych, które pozyskiwane są wyłącznie z drugiej ręki, problem stanowi uzbrojenie. W 2016 roku zakupiono kierowane radarem rakiety R-27R1 na Ukrainie. Jest to doraźne rozwiązanie problemu, jednak w przypadku konfliktu niekompatybilność uzbrojenia z maszynami NATO może stanowić istotny problem.
Harpia pilnie potrzebna
Inspektorat Uzbrojenia dopiero w listopadzie 2017 roku rozpoczął analizę rynku na temat: „Zwiększenie możliwości realizacji zadań w ramach ofensywnej i defensywnej walki z potencjałem powietrznym przeciwnika oraz zadań wykonywanych w celu wsparcia działań lądowych, morskich i specjalnych - Wielozadaniowy Samolot Bojowy". Pod tą nazwą kryje się przygotowanie do pozyskania samolotów wielozadaniowych o kryptonimie Harpia, jednak program ten jest na etapie wstępnych analiz. Można się wiec spodziewać, że samoloty MiG-29 pozostaną w linii jeszcze około dekady lub dłużej. Równocześnie, zgodnie z planami MON około roku 2030, polskie F-16C/D Jastrząb czeka tak zwany Mid-Life Update (MLU), czyli modernizacja powiązana z planowanym przedłużeniem resursów. Przy tej okazji spodziewane jest również podjęcie decyzji dotyczącej kupna nowych samolotów.
Polskie Siły Powietrzne mogą pozyskać więcej samolotów F-16 w najnowszym standardzie, do którego zostaną też podniesione eksploatowane obecnie Jastrzębie lub kupić maszyny o innych możliwościach. Wśród tych ostatnich wymieniane sa przede wszystkim maszyny 5. generacji F-35 Lightning II oraz nieco bardziej klasyczny Eurofighter Typhoon. Do analizy rynku ws. Harpii zgłosił się też Saab, producent Gripena NG. Nie jest jednak wykluczone, że około 2030 roku może skrystalizować się już projekt następcy Eurofightera, czyli maszyny nad którą prace rozpoczęła Francja i Niemcy. Ich ambicją jest uczynienie z niego maszyny paneuropejskiej.
Decyzja ostateczna w zakresie pozyskania nowych maszyn jest bardzo złożona, ale nie podlega dyskusji fakt, że pomimo sentymentu, jakim darzone są przez polskich pilotów MiG-i-29, powinny one zostać zastąpione samolotami lepiej dopasowanymi do potrzeb współczesnego pola walki. Musi to być samolot zdolny do wymiany danych w czasie rzeczywistym z innymi elementami systemu walki: samolotami, śmigłowcami, bezzałogowcami, czy jednostkami obrony powietrznej i siłami lądowymi. W ataku powinien opierać się na precyzyjnych środkach rażenia, zdolnych do zwalczania celów powietrznych i naziemnych. Istotne jest również obniżenie emisji elektromagnetycznej i cieplnej, chociaż trwają spory, jak daleko należy iść w tym zakresie.
Część ekspertów stawia tu na technologię stealth, mającą kluczowe znaczenie przy penetrowaniu obrony powietrznej przeciwnika i możliwość rażenia spoza jego zasięgu. Inni specjaliści mówią z kolei, że zachowanie obniżonej wykrywalności zmniejsza ilość zabieranego uzbrojenia, a w działaniach myśliwskich i operacjach defensywnych ważniejsze są udźwig, własności lotne, zapas paliwa oraz świadomość pola walki. Niezależnie od tego jaka maszyna zostanie wybrana - czy należąca do 5 czy 4,5 generacji - jej zastosowanie wymaga sieciocentryczności. Tymczasem Polska nie dysponuje na razie odpowiednią siecią dowodzenia i wymiany informacji, nie ma też wystarczającej liczby sensorów czy np. samolotów wczesnego ostrzegania mogących dostarczać dane do systemu. Jest to jednak temat na odrębne rozważania.
Nie podlega dyskusji, że Polska powinna przeznaczyć czas pozostawania w linii MiG-ów-29 na opracowanie kompleksowego rozwiązania tworzącego nowoczesny system walki Harpia, a nie jedynie pozyskanie następcy obecnie stosowanych posowieckich maszyn, który będzie spełniał standardy NATO. Z drugiej strony nie da się ukryć, że posiadane samoloty starzeją się coraz bardziej, a ich przydatność na polu walki jest niewielka.