Test telefonu Nokia Asha 302

W moje ręce trafił telefon Nokii oznaczony jako Asha 302. Charakteryzuje się on pełną klawiaturą QWERTY, szybkimi standardami łączności z Internetem i gigahercowym procesorem. Asha 302 może uchodzić za następcę, popularnego w naszym kraju, modelu C3.

Test telefonu Nokia Asha 302
Źródło zdjęć: © Telepolis

Tegoroczny Mobile World Congres obfitował w wiele technologicznych nowości. Zaprezentowane zostały urządzenia pracujące pod kontrolą czterordzeniowych procesorów, ekrany HD, potężny aparat o rozdzielczości 41 Mpix. Wszystko to bardzo ładne, bardzo nowoczesne i... bardzo drogie. Na szczęście przeciętnemu użytkownikowi, szukającemu prostego telefonu wyszła naprzeciw Nokia prezentując kolejne trzy modele z serii Asha.

W moje ręce trafił model oznaczony jako 302. najbardziej zaawansowany z zaprezentowanej trójki. Charakteryzuje się on pełną klawiaturą QWERTY, szybkimi standardami łączności z internetem i gigahercowym procesorem. Asha 302 może uchodzić za następcę, popularnego w naszym kraju, modelu C3.

Zestaw

W niedużym, tekturowym, biało-niebieskim pudełku znajdziemy standardowy zestaw sprzedażowy. W jego skład, oprócz telefonu i baterii, wchodzi ładowarka z cienką końcówką Nokii, zestaw słuchawkowy WH-102. instrukcja i karta gwarancyjna. Nie brakuje niczego, co powinien posiadać telefon przeznaczony dla masowego odbiorcy, choć miłym uzupełnieniem zestawu byłaby karta pamięci.

Obraz
© (fot. Telepolis)

Wygląd zewnętrzny

Asha 30. jest jednobryłowym telefonem o wymiarach 115,2 x 58,9 x 13,5 mm i masie 106 gramów. Konstrukcja utrzymana jest w formie znanej użytkownikom Nokii i nie uległa większym zmianom od czasów modeli E71, czy E63. W porównaniu z Nokią C3, Asha 302 jest tylko minimalnie mniejsza i lżejsza, choć z pozoru wydaje się urządzeniem dużo mniejszym.

U góry przedniego panelu znajduje się szczelina głośnika rozmów. Pod nią mamy napis Nokia i wyświetlacz o przekątnej 2,4 cala. Ekran został pokryty cienką, plastikową szybką, która jest podatna na zarysowania. Poniżej, centralnie umieszczony, klasyczny manipulator kierunkowy, dwa przyciski funkcyjne, dwie "słuchawki" i skrajnie umieszczone dwa przyciski skrótów. U dołu mamy pełną klawiaturę w układzie QWERTY. Na prawym boku znajduje się tylko otwór zaczepu na smycz, na lewym gniazdo kart pamięci MicroSDHC (do 3. GB). Na górnej krawędzi trzy gniazda: ładowania, Jack 3,5 mm i microUSB. Z tyłu mamy aparat z opisem rozdzielczości "3,2 MP", a obok niego szczeliny głośnika zewnętrznego. Na tylnej klapce wyryty został napis Nokia, a u dołu zwykły napis z nazwą modelu "Nokia 302".

Urządzeniu, które dotarło do mnie w kolorze białym z dużą ilością srebrnych akcentów, nie mogę nic zarzucić pod kątem wizualnym. Bardzo spodobała mi się ta wersja kolorystyczna. Użyte materiały, to głównie plastik. Połyskujący na srebrnej ramce okalającej krawędzie telefonu i matowy z tyłu i przodu. Ramka nie wykazuje nadmiernych tendencji do rysowania się, czego nie można powiedzieć o pokrywie baterii. A ta, wykonana z metalu, jest najsłabszym punktem konstrukcji. Nieznacznie odstaje i ugina się ona po obu stronach centralnie umieszczonego mechanizmu otwierania. Niestety to nie koniec problemów ze spasowaniem obudowy. Białe podświetlenie skrótów w części funkcyjnej klawiatury prześwituje przez szczeliny na bokach telefonu. Tył obudowy bardzo minimalnie wystaje spod dolnej krawędzi nieprzyjemnie drapiąc przy każdym przesunięciu dłonią po niej. Poza pokrywą baterii, telefon nie wydaje żadnych niepokojących trzasków, ani skrzypień.

Interfejs, wyświetlacz i działanie

Nowa Nokia pracuje pod kontrolą autorskiego, zamkniętego systemu Nokii, z dobrze znanym wszystkim interfejsem S40. Każdy, kto miał już w przeszłości styczność z Nokią i tym interfejsem będzie czuć się jak w domu, bo na dobrą sprawę nic się w nim nie zmieniło. Ciekawostką jest gigahercowy procesor wspierany 256 MB pamięci ROM, 128 MB pamięci RAM. W praktyce telefon nie wyróżnia się kompletnie niczym szczególnym, jeśli chodzi o prędkość działania i czas reakcji na polecenia.

Wszystkie wykonywane czynności wyświetlane są na ekranie TFT, o przekątnej 2,4 cala, wyświetlającym 25. tys. kolorów, przy rozdzielczości 320 x 240 pikseli. Skrótowo rzecz ujmując - standard. Pochwalić trzeba natomiast bardzo dobrą, jak na tę półkę, jakość obrazu. Kolory są żywe, a kąty widzenia bardzo przyzwoite. Przekłamanie kolorów jest niewielkie nawet przy mocnym wychyleniu urządzenia. Również widoczność w słońcu stoi na bardzo dobrym poziomie, praktycznie niespotykanym w tej półce cenowej. Jasności ekranu, do czego tańsze Nokie już od dłuższego czasu nas przyzwyczajają, nie można regulować.

Na pulpicie, oprócz standardowego widoku, możemy umieścić do trzech elementów, takich jak: czat, kalendarz, licznik czasu, moja notatka, pasek skrótów, poczta, radio i media, społeczności, ulubione kontakty, WLAN, wskaźniki ogólne. Menu główne może być wyświetlane w formie listy lub siatki. Dużym udogodnieniem dla osób słabo widzących jest możliwość ustawienia jednego z trzech rozmiarów czcionki w wiadomościach, kontaktach, przeglądarce internetowej i menu.

Kontakty i połączenia

Książka adresowa, to w zasadzie kolejna rzecz, która się nie zmieniła w porównaniu ze starszymi modelami Nokii. Do każdego kontaktu możemy przypisać do kilkunastu pól, takich jak numery, adresy, daty, a także przypisać mu zdjęcie czy indywidualny dzwonek. Kontakty można umieszczać w grupach. Podczas wybierania numeru na klawiaturze nie otrzymujemy żadnej pomocy w postaci funkcji Smart Dial, czy też podpowiedzi po wpisaniu kilku pierwszych cyfr numeru. Nowością jest możliwość synchronizacji kontaktów z kontem Exchange.

Antena w modelu 30. została umieszczona w dolnej części telefonu. W instrukcji mamy wyraźnie zaznaczone, żeby nie dotykać obszaru anteny, czyli praktycznie całego dołu urządzenia. Zadanie to trochę karkołomne, ale faktycznie, zakrycie tego obszaru dłonią zazwyczaj powoduje utratę nawet dwóch kresek na skali zasięgu. Poza tym telefon dobrze radził sobie z sygnałem, nie gubił go i zasięg był stabilny. Jakość wykonywanych połączeń jest przeciętna i w zasadzie nie wyróżnia się niczym szczególnym. Głośność jest na akceptowalnym poziomie, jakość podobnie. Dźwięk jest trochę metaliczny i płytki. W ogólnej ocenia dałbym mu 6,5/10. Ważna wiadomość dla posiadaczy modelu C3, których Asha 302 mogła zainteresować: rozmowy są głośniejsze i lepszej jakości w bezpośrednim porównaniu obydwu modeli, na korzyść "trzysta-dwójki".

Klawiatura i wiadomości

Klawiatura QWERTY, to główny znak rozpoznawczy modelu 302. Mój zachwyt wyglądem telefonu jest niczym w porównaniu z wyglądem klawiatury. A ta, w białej wersji telefonu, podświetlana jest jaskrawym, niebieskim kolorem i wygląda obłędnie. Na biało podświetlone są dwa klawisze skrótów, a słabym białym światłem obramowany został klawisz nawigacyjny. Działa to też jako powiadomienie o nieodebranych wiadomościach, czy połączeniach i wtedy otoczenie d-pada pulsuje jaśniejszym, białym światłem.

Przyciskom funkcyjnym, jak i kierunkom przycisku nawigacyjnego możemy przypisać dowolną funkcję. Lewy przycisk skrótów, to klawisz Kontakty i do niego możemy przypisać skrót do społeczności, kontaktów, czatu lub skrzynki pocztowej. Prawy przycisk, to klawisz Wiadomości i do niego możemy przypisać pocztę, czat, utwórz wiadomość, skrzynkę odbiorczą lub kontakty. Można je też całkowicie wyłączyć. Na klawiaturze umieszczono wygodne skróty do modułu Bluetooth, Wi-Fi i wyciszenia telefonu.

Edytor wiadomości, to również to samo, co znajdziemy w starszych modelach Nokii. Okno tworzenia wiadomości nie zmieniło się i posiada te same, tak samo działające funkcje od lat. Wprowadzanie tekstu nie jest jednak czynnością wygodną, przynajmniej na początku. Klawisze są słabo wyczuwalne, śliskie, wciskają się zdecydowanie za miękko i niepewnie. Dopiero po napisaniu kilkudziesięciu wiadomości klawiatura przestaje być tak straszna jak na początku i da się opanować w miarę szybkie pisanie. Osoby z grubszymi palcami mogą mieć problemy z wprowadzeniem treści ze względu na rozmiar klawiszy.

Za wiadomości mailowe odpowiada zewnętrzna aplikacja Poczty. Konfiguracja konta jest prosta i bezproblemowa, ale z wiadomościami miałem ten sam problem, co w przypadku modelu C2-02. Telefon nie powiadamiał mnie o nowych mailach. Za każdym razem musiałem uruchomić program i sprawdzić czy przypadkiem nie pojawiły się nowe wiadomości.

Łączność i internet

Asha 30. została wyposażona w iście smartfonowy pakiet łączności. Obok standardowego Bluetooth'a w wersji 2.1 znajdziemy tu HSPA (HSDPA 14,4 Mb/s, HSUPA 5,76 Mb/s) oraz Wi-Fi w standardach b/g/n. Żeby wykorzystać taki pakiet łączności przydałaby się jakaś sprawnie działająca przeglądarka, ale ta zainstalowana fabrycznie, to zdecydowanie przerost formy nad treścią. Wolne działanie, sporo opcji i kapryśne wczytywanie stron. Z pomocą jak zwykle przychodzi nam Opera mini. Po jej zainstalowaniu jestem w stanie uwierzyć, że gdzieś w środku siedzi gigahercowy procesor, ponieważ strony wczytują się błyskawicznie, jak na tego typu telefon. W działaniu modułu Bluetooth i Wi-Fi nie znalazłem żadnych nieprawidłowości. Działają bez żadnych zastrzeżeń.

Jak na młodzieżowy telefon przystało, nie mogło w nim zabraknąć aplikacji do obsługi serwisów społecznościowych. Aplikacja obsługuje serwisy: Facebook, Twitter, orkut i Flickr. Niestety, dużo lepszym wyjście będzie korzystanie z nich poprzez Operę mini. Aplikacja jest wolna, wpisy wczytują się ze sporym opóźnieniem, a i nie zawsze wszystkie z nich są pobierane.

Muzyka

Muzyka, to pozycja w Menu głównym, pod którą kryją się Odtwarzacz, oraz Radio. Po wybraniu pierwszej opcji uruchamia się menu multimediów, w którym mamy uporządkowane pliki muzycznie wg utworów, list odtwarzania, wykonawców, albumów, gatunków oraz pliki wideo. Odtwarzacz jest prostą i dobrze wyglądającą aplikacją. Na ekranie wyświetla tytuł, wykonawcę, nazwę albumu i okładkę. U dołu oś czasu. Ze względu na brak przycisków do sterowania głośnością, regulujemy ją klawiszem nawigacyjnym. Przewidziane opcje dodatkowe to standardowo powtarzanie i odtwarzanie losowe. Duży plus należy się za obecność korektora dźwięku z możliwością użycia ręcznych ustawień. Odtwarzacz może być zminimalizowany, ale nie możliwości obsługiwania go z poziomu pulpitu.

Radio stylistycznie nawiązuje do wyglądu Odtwarzacza. Do jego działania niezbędne jest podłączenie zestawu słuchawkowego. Telefon dobrze radzi sobie z wyszukiwaniem stacji. Informacje o nich są poprawnie wyświetlane. Radio również może być zminimalizowane, ale bez możliwości obsługiwania go.

Zewnętrzny głośnik jest bardzo głośny. Nie ma problemów z usłyszeniem dzwonka w zdecydowanej większości przypadków. Do słuchania muzyki w awaryjnych sytuacjach też się nada, ze względu na głośność i dość dobrą, jak na tego typu głośnik, jakość dźwięku.

Jakość muzyki płynącej z fabrycznego zestawu słuchawkowego jest niska, ale nie najniższa biorąc pod uwagę tego typu słuchawki. Dźwięk jest głośny i płaski, ale na szczęście nie powoduje zbyt dużego dyskomfortu podczas słuchania. Podłączenie alternatywnych słuchawek (Cresyn C512h) zdecydowanie podnosi komfort słuchania muzyki. Dźwięk od razu nabrał głębi, pojawił się lekki bas. Do tego dochodzi bardzo duża, momentami nawet zbyt duża, głośność. Warto też poświęcić chwilę na odpowiednie dopasowanie korektora do własnych upodobań.

Aparat i kamera

Asha 30. została wyposażona w aparat o rozdzielczości 3,2 Mpix wykonujący zdjęcia w maksymalnej rozdzielczości 1536 x 2048 pikseli. Zabrakło tu miejsca dla diody doświetlającej, a funkcję autofocus zastąpił, według mnie mało użyteczny, "fixed fokus". W ustawieniach aparatu znajdziemy możliwość dodania ramki, ustawienia efektów, balansu bieli, samowyzwalacza, pomiaru ekspozycji, samowyzwalacz. Fotografie wykonujemy klawiszem nawigacyjnym. Jakość wykonanych zdjęć stoi na niskim poziomie. Obraz jest przyciemniony, tło rozmyte, krawędzie poszarpane, często brakuje ostrości i szczegółów. Ale robiąc zdjęcie przy dobrych warunkach, nie będziemy mieli problemów z rozpoznaniem osób lub obiektów, które się na nim znajdą.

Filmy nagrywane są w rozdzielczości VGA przy prędkości 1. klatek na sekundę. Opcje dodatkowe są takie same jak w przypadku wykonywania zdjęć. Jakość obrazu również jest taka sama jak w przypadku fotografii. Rozmazane tło, poszarpane krawędzie i przyciemniony obraz głównie rzucają się w oczy. Płynność nagrań, jak na 15 klatek na sekundę, jest przyzwoita.

Dodatki

Oprócz standardowych dodatków, takich jak kalkulator, kalendarz, stoper, minutnik, dyktafon, czy konwerter jednostek, do naszej dyspozycji oddano sześć gier (trzy w wersji demo), wśród których niestety zabrakło kultowego Snake'a. Oprócz tego zegar światowy, aplikacja What's App i... konwerter rozmiarów. Aplikacja przelicza nam rozmiary butów, spodni, koszul, sukienek, spódnic itd. z rozmiarów europejskich, na japońskie czy amerykańskie.

Bateria

Asha 30. kryje w sobie litowo-jonową baterię BL-5J o pojemności 1320 mAh. Wykonując dziennie ok. 10-15 minut połączeń, pisząc ok. 10 SMS-ów, słuchając muzyki za pomocą słuchawek przez godzinę, sprawdzając wiadomości w internecie przez kilkanaście minut, z aktywną aplikacją pocztową, telefon pracuje ok. 4 dni. Przy mniejszym użytkowaniu bateria spokojnie wystarczy na więcej niż tydzień działania. W teście maksymalnego czasu rozmów w wymuszonym trybie 3G telefon osiągnął wynik 432 minut, co dało mu 21. lokatę w zestawieniu 60 do tej pory przetestowanych pod tym kątem telefonów.

Bardzo pozytywnie Nokia zaskoczyła mnie w kwestii ładowania baterii. W końcu mając w telefonie gniazdo microUSB mogę go użyć do naładowania telefonu. Do tej pory tańsze modele tego nie potrafiły i wymagały ładowania wyłącznie za pomocą fabrycznej ładowarki z cienką końcówką.

Obraz
© (fot. Telepolis)

Podsumowanie

Testując w ostatnim czasie telefony Nokii, dochodzę cały czas do tych samych wniosków. Telefon ma swoje zalety, no ale... Zawsze jest coś, co potrafi zepsuć dobre wrażenie. W Asha 30. są to błędy w spasowaniu obudowy i nieprzemyślana tylna klapka. Przydałaby się też trochę wyższa jakość rozmów, a i za aparat z autofocusem na pewno nikt by się nie obraził.

Ale też nie można zapominać o plusach tego modelu. Dźwięk, bateria, wyświetlacz, wygląd zewnętrzny, HSPA i Wi-Fi w standardzie "n", to niewątpliwe zalety "trzysta-dwójki". Wszystko to, w przyzwoitej jak na Nokię, cenie. Trzy miesiące po premierze za nowy egzemplarz trzeba zapłacić ok. 400-47. zł, a używane można znaleźć w okolicach 330 zł.

A co z posiadaczami modelu C3. Powinni się oni zainteresować Ashą 302? W zamian dostaną wyższą jakość rozmów, lepszej jakości dźwięk, dużo szybszy internet. Klawiatura będzie wymagać trochę więcej przyzwyczajenia, a bateria jest taka sama. Więc jeśli jesteś zadowolonym użytkownikiem Nokii C3 i chcesz koniecznie wymienić ją na coś podobnego, to Asha 302 będzie dobrym wyborem.

Wady:

- tylna klapka i problemy ze spasowaniem obudowy;
- spadki zasięgu spowodowane zakryciem dolnej części telefonu;
- aparat bez autofocusa;
- niskiej jakości zdjęcia i filmy wykonane wbudowanym aparatem;
- aplikacja pocztowa nie powiadamia o nowych wiadomościach;
- klawiatura wymagająca przyzwyczajenia.

Zalety:

- bardzo dobra czytelność ekranu w słońcu;
- dobra bateria;
- możliwość ładowania telefonu przez port microUSB;
- bardzo dobra jakość dźwięku;
- donośny głośnik zewnętrzny;
- HSPA i Wi-Fi w standardzie "n".

Ocena: 7/10

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (30)