LG Swift L9 - test smartfonu
LG Swift L9 to najbardziej zaawansowany smartfon z najnowszej serii L. Posiada cechy, które zdecydowanie pozwalają stawiać go na równi z telefonami wyższej klasy, ale pomimo tego dostępny jest w atrakcyjnej cenie - kupić go można już za 1200 złotych. Czy jednak jest w stanie przekonać do siebie także osoby nie przepadające za sprzętem koreańskiego producenta?
Wygląd i wykonanie
Prostokątna bryła z lekko zaokrąglonymi rogami robi bardzo dobre pierwsze wrażenie - patrząc na LG L9 łatwo możemy odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z dużo droższym smartfonem. Pod sporym, 4,7-calowym ekranem znaleźć możemy jeden przycisk fizyczny, odpowiadający za powrót do ekranu głównego oraz podświetlane w trakcie aktywności przyciski dotykowe - "wstecz" i "właściwości". Front wykonany jest z dobrej jakości plastików, a spójną stylistycznie konstrukcję otacza metalizowana ramka.
Dobre wrażenie jednak mija kiedy odwrócimy telefon. Wykonanie tylnej klapki zdecydowanie kontrastuje z gładkim frontem i będzie wodą na młyn dla przeciwników urządzeń marki LG. Chropowaty plastik niskiej jakości spełnia jednak swoją rolę - telefon nie wyślizguje się z ręki. Dzięki temu przymknąć możemy oko na niskie walory wizualne.
Z racji zastosowania sporego wyświetlacza, również i sam smartfon jest dość spory. Długi na 13. mm i szeroki na 68 mm telefon na szczęście jest dość cienki (zaledwie 9 mm), dzięki czemu udało się zachować niewielką wagę urządzenia, która razem z baterią wynosi 125 gramów. Taki stosunek powierzchni do masy nasuwa porównanie do popularnego na rynku Samsunga Galaxy S III, chociaż LG L9 może wydawać się większy dzięki mniejszemu zaokrągleniu rogów. Również i w tym przypadku można odnieść wrażenie, że urządzenie jest dość delikatne, ale taka szkoła tworzenia smartfonów ma rzeszę zwolenników. Wydaje się, że LG Swift L9 bez problemu obiema dłońmi udało by się złamać wpół - nie podjąłem się jednak takich testów.
Nad ekranem znajduje się kamera przednia, czujnik zbliżeniowy i głośnik słuchawki - te elementy są dosyć dyskretne, dzięki czemu nie zaburzają spójnej konstrukcji. Z tyłu oczywiście znajdziemy aparat wraz z lampą LED i tylny głośnik. Na dolnej krawędzi zainstalowano port microUSB w standardzie 2.0. przy czym musimy zwrócić uwagę, że można napotkać lekkie problemy przy samym podłączaniu kabla, które wymaga użycia odrobiny za dużej siły niż moglibyśmy się spodziewać. Na górnej krawędzi znajdziemy słuchawkowy port mini jack, umożliwiający podłączenie praktycznie dowolnych słuchawek. Z lewej strony urządzenia umieszczono przyciski regulacji głośności, natomiast z prawej przycisk włączania, służący także do blokowania ekranu. Rozmieszczenie przycisków i portów uznać należy za ergonomiczne, chociaż niektórym użytkownikom może zająć chwile przyzwyczajenie się do przycisku "wstecz" umieszczonego z lewej strony - część producentów umieszcza ten element po prawej stronie przycisku "Home".
Specyfikacja
Po analizie wykonania, czas włączyć urządzenie i sprawdzić jak sprawuję się w działaniu. Pierwszą rzeczą na którą zwrócimy uwagę jest oczywiście ekran. Duży 4,7-calowy ekran IPS wyświetla obraz w 1. milionach kolorów w rozdzielczości qHD, czyli 960 na 540 pikseli. Rozdzielczość matrycy mogłaby być większa, jednak pomimo tego, że współczynnik PPI (liczba pikseli na cal) dla modelu L9 wynosi 234 i jest około 30 proc. mniejsza niż iPhonie czy Samsungu Galaxy S III, jakość wyświetlanego obrazu nie pozostawia wiele do życzenia - jest jasno i ostro, a bardziej naturalne niż u konkurencji odwzorowanie barw szczególnie przypadło nam do gustu - ale akurat w tym aspekcie LG raczej nigdy nie zawodzi. Podobnie, jak w modelu LG L7 producent pokrył ekran odpornym na zarysowania szkłem Gorilla Glass.
Sercem telefonu LG Swift L9 jest dwurdzeniowy procesor TI OMAP 443. z taktowaniem 1 GHZ. Oparty na rdzeniu ARM Cortex-A9 CPU wykonany w technologii 45 nm wspierany przez 1 GB RAM-u sprawia, że telefon nie zwalnia nawet przy intensywnej wielozadaniowości, pozwalając na bezproblemowe działanie kilkunastu aplikacji na raz. Chociaż zastosowane podzespoły powodują, że w benchmarkach "dziewiątka" wypada niżej niż droższe smartfony, to pomimo usilnych starań nie znaleźliśmy gry czy aplikacji która by chociaż trochę spowalniała. Jednym słowem - wszystko działa tak, jak powinno.
Telefon oferuje 4 GB pamięci wewnętrznej, jednak mamy możliwość rozszerzenia dostępnego miejsca do 3. GB dzięki karcie mikro SD, której gniazdo znajdziemy po wyjęciu baterii. Jeśli jesteśmy przy baterii, to zatrzymajmy się przy niej na chwilę, ponieważ jest to jedna z największych zalet telefonu. Jej pojemność wynosi 2150 mAh i wykonana została w technologii SIO+, co dodatkowo zwiększać ma wytrzymałość i szybkość ładowania urządzenia. Producent informuje, że bateria pozwoli na prawie 14 godzin rozmów lub 466 godzin pracy w trybie czuwania na jednym ładowaniu - oczywiście, jak to zazwyczaj bywa z zapewnieniami producenta w tej kwestii, liczby te należy wziąć w nawias, podzielić przez dwa i włożyć między bajki - nie zmienia to jednak faktu, że realna wytrzymałość akumulatora zdecydowanie wybija się ponad rynkową średnią. Podczas testów w pełni naładowany smartfon działał przez ponad dwa dni, więc jeśli ktoś ma dość codziennego podłączania urządzenia do ładowarki, LG L9 go nie zawiedzie.
Oprogramowanie
LG Swift L9 działa na Androidzie 4.0.4 Ice Cream Sandwich wraz z nakładką UI 3.0, co jest połączeniem zapewniającym sporą wygodę użytkowania oraz szerokie możliwości personalizacji. Użytkownicy obeznani z telefonami LG mogą dostrzec niewielkie zmiany w nowym interfejsie, jednak próżno tu szukać jakiś rewolucyjnych nowości - widocznie producent wychodzi z założenia, że nie ma po co naprawiać czegoś, co po prostu działa. Do dyspozycji dostajemy 7 pulpitów, na których umieszczać możemy skróty do aplikacji oraz widżety, których rozmiar możemy w pewnym stopniu modyfikować. Mimo niewielkich modyfikacji interfejsu, powinniśmy zwrócić uwagę na dołączone aplikacje. Na górnej, wysuwanej listwie umieszczony został skrót do QMemo - programu, który umożliwia tworzenie odręcznych notatek na aktualnie wyświetlanym ekranie. Pozwala to na przykład na zaznaczenie strzałką konkretnego miejsca na ekranie mapy, zapisanie szybko usłyszanej informacji na ekranie startowym lub dorysowanie czegoś na czole kolegi, któremu przed
chwilą zrobiliśmy zdjęcie - możliwości są spore. Tak utworzonymi plikami graficznymi możemy dzielić się ze znajomymi.
Bardziej użyteczna okazała się aplikacja QTranslator - pozwala ona na tłumaczenie tekstu przy pomocy wbudowanego aparatu i technologii OCR. W praktyce jej stosowanie wygląda tak, że kierujemy obiektyw aparatu na tekst, a na ekranie telefonu pojawia się tłumaczenie wybranego słowa (celownik na środku ekranu) lub całego zdania (na ekranie pojawia się linia, którą należy "podkreślić" tekst). Tak jak w przypadku wszelkich automatycznych translatorów, także i tu jakość tłumaczenia daleka jest od ideału, jednak pozwala na zrozumienie ogólnego sensu tłumaczonego tekstu. Aplikacja umożliwia tłumaczenie z 4. na 64 języki, ale każdy z dostępnych słowników trzeba zakupić oddzielnie - gratis otrzymujemy tylko jeden, wybierany przy pierwszym uruchomieniu aplikacji. QTranslator obsługuje język polski.
W modelu LG L9 usprawnieniu uległa też klawiatura - mamy możliwość dostosowywania jej rozmiarów do swoich preferencji, np. zwężając ją, aby ułatwić korzystanie przy pomocy jednej ręki. Oprócz tego dostajemy także dostęp do aplikacji, które są już rynkowym standardem - GPS, o którym można napisać tylko tyle że jest i działa, czy wbudowane odtwarzacze muzyki i filmów, które lepiej wymienić na któreś z wielu lepszych dostępnych w Google Play. Jeśli chodzi o filmy full HD to oczywiście smartfon bez problemu je odtwarza...
Aparat
... a także nagrywa. LG Swift L9 wyposażony został w przedni aparat VGA oraz znajdujący się z tyłu główny aparat o rozdzielczości 5 megapikseli, który umożliwia nie tylko nagrywanie filmów full HD i robienie zdjęć, ale także łączenie obu tych funkcji, tzn. wykonywanie zdjęć w trakcie nagrywania filmów. Z doświadczenia wiem, że jest to funkcjonalność bardzo przydatna - dzięki niej nie jesteśmy zmuszeni do wyboru, czy dane wydarzenie zarejestrować w formie nagrania wideo czy serii fotografii. Sam aparat niczym szczególnym nie zaskakuje, a jakość wykonywanych zdjęć w dużej mierze zależy od zastanych warunków - pomimo możliwości doświetlania przy pomocy flesza, lepiej ograniczyć się do wykonywania zdjęć w dobrych warunkach oświetleniowych, ponieważ jakość fotografii wykonanych po zmroku pozostawia wiele do życzenia. Ciekawą funkcją jest możliwość wyzwalania migawki za pomocą jednej z rozpoznawanych przez smartfon komend głosowych. Producenci przewidzieli na przykład możliwość zrobienia zdjęcia przez
wykrzyknięcie słowa "whiskey", co na pewno znajdzie aprobatę wśród fotografowanych uczestników zakrapianej imprezy.
Zobacz: Jaką wybrać i kupić frytkownicę?
Łączność
Chociaż młodszym entuzjastom nowych technologii może wydać się to dziwne, kiedyś ludzie kupowali telefony głównie po to, aby komunikować się z innymi. Jak w tej kwestii sprawdza się testowany smartfon? Zaskakująco dobrze.
Podczas rozmów LG Swift L9 zapewnia wyraźny dźwięk o dużej głośności - na tyle dużej, że lepiej wyciszyć go do 60-7. proc., jeśli nie chcemy, aby naszego rozmówcę słyszały także osoby znajdujące się w pobliżu. Również funkcja głośnomówiąca odpowiednio spełnia swoj ą rolę. Nie odnotowaliśmy także żadnych nietypowych problemów z "łapaniem" zasięgu.
Testowany smartfon umożliwia łączenie się z siecią w standardzie HSUPA z prędkością do 5,7. Mbps oraz HSPA+ z prędkością do 14,4 Mbps. Oprócz tego pozwala oczywiście na łączenie się punktami dostępu Wi-Fi (802.11 b/g/n) oraz z innymi urządzeniami dzięki standardowi Bluetooth 3.0 oraz technologii NFC. Również i w tej kwestii nie można smartfonowi LG niczego zarzucić.
Podsumowanie
Testowany LG Swift L9 pozytywnie zaskakuje. Za stosunkowo niewielkie pieniądze dostajemy porządny telefon, który wydaje się być za dobry na tzw. "średnią półkę". Duży wyświetlacz i wytrzymała bateria to na pewno cechy, które najbardziej przekonują do zakupu, ale największą zaletą LG L9 jest... brak wyraźnych wad. Nie licząc wykonania tylnej klapki, naprawdę trudno się do czegoś przyczepić - dwurdzeniowy procesor odpowiada za płynne działanie urządzenia, jakość rozmów i łączność z siecią pozostają na wysokim poziomie, nawet słabsze punkty smartfonu spełniają wymogi rynkowego standardu i trudno, aby znacząco rzutowały na wyniki testu. Za sklepową cenę 120. złotych (na aukcjach internetowych już od 900 złotych) trudno znaleźć lepszy model.
Zalety:
- wyświetlacz
- bateria
- cena
- płynne działanie
- brak istotnych wad
Wady:
- tylna klapka
- rozdzielczość "tylko" qHD
- aparat mógłby być lepszy
8/10
PS, WP.PL