Ukraińcy bombardują Rosjan. Polsko-francuski tandem w akcji
Ukraińcy kontynuują ataki lotnicze na ważniejsze cele Rosjan, a jednym z najskuteczniejszych narzędzi jest polsko-francuski tandem. Oto czym jest i jak działa.
Na Telegramie pojawiło się nagranie bardzo dobrze przedstawiające bombardowanie Rosjan z wykorzystaniem może nawet byłego polskiego MiG-a zrzucającego parę 250-kilogramowych bomb AASM Hammer. Pod koniec nagrania doskonale widać smugi pozostawiane przez boostery rakietowe tych unikatowych bomb szybujących z Francji.
Dobrze widać lot samolotu MiG-29 na niskim pułapie w celu uniknięcia rosyjskich radarów naziemnych oraz wznoszenie się w górę będące częścią manewru TOSS. Ten ma nadać bombom większą prędkość i zwiększyć ich zasięg. Pozwala to zwiększyć zasięg bomb szybujących o kilka kilometrów w porównaniu ze zwykłym zrzutem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
AASM Hammer — unikatowe rozwiązanie z Francji
Na pierwszy rzut oka bomba szybująca AASM Hammer nie różni się znacząco od dobrze znanych JDAM-ER. Tak samo jak tam mamy moduł naprowadzania i rozkładane skrzydła, ale różnicą jest dodanie przez Francuzów silnika rakietowego.
Ten zapewnia dodatkowy napęd, co ma się przekładać na zasięg aż 15 kilometrów wedle producenta przy zrzucie na niskim pułapie. Zapewnia to w praktyce bezkarne bombardowanie obiektów ochronionych przez żołnierzy z ręczną bronią przeciwlotniczą czy nawet systemy Pancyr-S1.
Jednakże podstawowym atutem AASM Hammer jak to na nowoczesną bombę szybującą przystało jest zdolność do punktowego trafienia w cel. Podstawowa wersja wykorzystuje nawigację satelitarną i inercyjną, co zapewnia celność do kilku metrów, ale są też wersje zdolne do działania w środowisku bez dostępu do GPS-u.
Te mają głowicę naprowadzającą na odbitą wiązkę lasera lub głowicę optoelektroniczną widzącą termiczny obraz celu zdolną do samodzielnej identyfikacji obiektu i jego śledzenia. Pozwala to w obydwu przypadkach trafiać z precyzją nawet metra bądź atakować ruchome cele.
Najdroższa głowica optoelektroniczna jest bronią typu "odpal i zapomnij", a naprowadzanie laserem wymaga podświetlania celu aż do chwili trafienia przez samolot, dron lub wysuniętego nawigatora naprowadzania lotnictwa znanego też jako JTAC (Joint Terminal Attack Controller).
Są to bardzo cenne środki rażenia dla ukraińskiego lotnictwa sprawiające Rosjanom dużo problemów. Warto jednak znaczyć, że jest ich zbyt mało i stanowią tylko mały procent kierowanych bomb w Ukrainie. Ta stara się też opracowywać swoje własne analogi bomb kierowanych, aby być mniej zależna od dostaw zza granicy.