Trzy kroki do bankructwa, jeśli jest się internetowym milionerem
23.07.2012 15:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Już kiedyś uczyliśmy was, jak takim milionerem zostać. Gdyby jednak komuś znudziło się w końcu życie pełne pięknych kobiet, szybkich samochodów, apartamentów w najlepszych częściach miasta oraz ekskluzywnych imprez, to te trzy metody są dla was.
Złe inwestycje
Kiedy masz dużo pieniędzy, to chcesz mieć jeszcze więcej. Kiedy osiągnąłeś łatwy i szybki sukces internetowy, to kusi cię zainwestowanie w kolejną sieciową supernowę i bez problemu można zapomnieć o tym, że tak naprawdę sukces odnosi zaledwie jeden na 1231231231231231. startupów. Kilkanaście lub kilkadziesiąt takich inwestycji i znów będziecie robić zakupy w dyskoncie spożywczym. Pamiętajcie też, że wasze miliony to najczęściej nie namacalna gotówka a udziały. I to z reguły w jednej firmie – waszej. Wystarczy nie przesunąć chociażby części kapitału, poczekać na obsunięcie się rynku czy pojawienie agresywnej konkurencji, by zamiast milionów wylądować z bezwartościowym papierkiem potwierdzającym waszą ilość udziałów w firmie X.
Przesada
Przesada, zgodnie z definicją tego słowa, nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Kiedy (relatywnie) młodzi ludzie po kilku latach mieszkania w akademiku nagle zorientują się, że są warci więcej niż ich rodzice zarobili podczas całego swojego zawodowego życia, to często, kolokwialnie mówiąc, im odbija. Zaczyna się kupowanie domów, mieszkań, samochodów czy oryginalnych gier, a to ostatnie niestety jest z tego wszystkiego najdroższe. Ciężko jest w tym szale utrzymać rękę na pulsie własnego stanu posiadania, a gdy klapki amoku spadają z oczu, zaczyna się nagle panika. I sprzedawanie tego wszystkiego, co już się się kupiło, może nie wystarczyć nawet do pokrycia długów. W tym sposobie bankrutowania internetowi milionerzy przypominają mocno innych młodych ludzi, którzy niespodziewanie stają się bardzo bogaci –. sportowców, muzyków, aktorów itp.
Oszustwo
Nie ma się co czarować. Większość młodych internetowych milionerów to ludzie, którzy mają wizję i talent, ale za to zdecydowanie mniejsze zdolności biznesowe. Przez to zdarza im się wchodzić w kooperację z wszelakiej maści oszustami, naciągaczami oraz innymi szemranymi doradcami, którzy wyciągają na potęgę pieniądze z firmy. A także podpisywać niekorzystne umowy, zatrudniać fatalnych księgowych, którzy widząc niefrasobliwość szefów również uszczkną sobie tutaj trochę, tam też trochę…. Sępów brakować nie będzie, bo i w końcu żer jest niezwykle łatwy.