Rzeki w Polsce wysychają. Skutki suszy hydrologicznej coraz poważniejsze
Oprócz fali upałów równolegle narasta kolejny problem - suszy. W Polsce coraz więcej rzek niemal całkowicie wysycha. IMGW ostrzega przed suszą hydrologiczną, która obejmuje coraz większy obszar kraju.
Tegoroczna susza hydrologiczna przybiera na sile, a sytuacja jest wyjątkowo trudna już na początku lata. Wisła w Warszawie osiągnęła dramatycznie niski poziom, a prognozy zapowiadają dalsze pogorszenie sytuacji. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej alarmuje - w wielu regionach Polski do odwołania obowiązują ostrzeżenia przed suszą hydrologiczną.
Upały tylko pogłębiają problem wysychających rzek
Coraz częściej można zaobserwować, że rzeki w Polsce znikają w oczach. W wielu miejscach ich koryta są niemal zupełnie suche, a problem narasta z tygodnia na tydzień. Od kilku miesięcy w Polsce utrzymuje się silna susza, która już wiosną doprowadziła do rekordowo niskich stanów rzek.
Najbardziej dotknięte są regiony wschodnie, centralne, południowe i południowo-wschodnie, gdzie koryta rzek są niemal całkowicie wyschnięte. Na mapach hydrologicznych IMGW czarnym kolorem oznaczono obszary, gdzie poziom wód jest wyjątkowo niski, kolorem szarym - suszę hydrologiczną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sytuacja jest szczególnie trudna w rejonie Narwi, gdzie na wodowskazie w Nowogrodzie zanotowano zaledwie 5 cm wody. "W związku z występującymi niskimi przepływami wody, w kolejnych dniach, na obszarze zlewni Wisły od Dęblina do ujścia Narwi spodziewane jest dalsze utrzymywanie się przepływów wody poniżej SNQ" - informuje Biuro Prognoz Hydrologicznych IMGW. 5 cm zanotowano też w Cieszynie na rzece Olzie, która jest dopływem Odry.
Eksperci przewidują, że trwająca właśnie fala upałów tylko pogłębi problem - w ostatnich dniach temperatury stale oscylują wokół 30 stopni Celsjusza, w czwartek termometry wskażą nawet 33–35 st. C w cieniu. Noce również będą ciepłe, z temperaturą od 15 do 17 stopni.
Wisła bije historyczne rekordy niskiego poziomu
Przykładem jest także stan Wisły w stolicy, która dosłownie niknie w oczach. Na stacji Warszawa-Bulwary głębokość rzeki wynosi obecnie 22 cm (stan na 3 lipca, godz. 12.10). W prognozach na najbliższy weekend przewiduje się spadek nawet do 15 cm. Dotychczasowy rekord, ustanowiony w ubiegłym roku, wynosił 20 cm.
Rzecznik IMGW wskazuje, że do obecnej sytuacji przyczyniły się wysokie temperatury, brak długotrwałych opadów oraz zmiana charakteru opadów i łagodne zimy. "W latach 50. susza pojawiała się przeciętnie raz na dziewięć lat, w latach 80. - raz na mniej więcej pięć lat. Teraz susza jest rokrocznie i obejmuje coraz większy obszar. Niestety, jesteśmy sami sobie winni" - przekonywał Grzegorz Walijewski w rozmowie z Gazetą.pl.
Czym jest susza hydrologiczna?
Susza hydrologiczna to zjawisko, w którym przez dłuższy czas na danym terenie występuje poważny deficyt wody zarówno w rzekach, jeziorach i zbiornikach, jak i w wodach podziemnych. Najczęściej jest to konsekwencja długotrwałego braku opadów, czyli suszy meteorologicznej, ale także nadmiernego poboru wody. W efekcie poziom wód w rzekach, jeziorach i studniach gwałtownie spada.
Zazwyczaj najniższe stany wód w rzekach notuje się w sierpniu i wrześniu, kiedy upały są największe, a opadów najmniej. Tym razem jednak sytuacja odbiega od normy - już teraz, na początku lata, poziom wód jest alarmująco niski. Hydrolodzy z IMGW przekonują, że utrzymujący się niski stan rzek może przyczynić się do tego, że może dojść do zanieczyszczenia wód podziemnych, które są bardzo trudne w odbudowie.