Rozwiodła się, bo mąż nie odpisywał na wiadomości
Przeczytał, ale nie odpisał - znacie to? Sędzia na tej podstawie udzielił kobiecie rozwodu.
19.07.2017 | aktual.: 19.07.2017 14:13
Social media mocno zmieniły sposób, w jaki budujemy relacje. Jak się okazuje, apka może być nawet powodem rozwodu. Dowodzi tego historia pary z Tajwanu. Sędzia jako dowód w sprawie potraktował screeny z aplikacji Line, za pomocą której kobieta próbowała kontaktować się z mężem. To najpopularniejsza apka tego typu na rynkach azjatyckich.
Przez pół roku żona wysyłała do męża wiadomości, które choć odczytywał, to pozostawiał bez odpowiedzi. Podobnie jak w przypadku Messengera, pod wiadomościami pojawiała się informacja o tym, że adresat je otworzył. Momentem kuliminacyjnym okazała się sytuacja, w której kobieta poinformowała go o tym, że trafiła na ostry dyżur pytając, czemu jej nie odpisuje. W tym wypadku również nie doczekała się żadnej odpowiedzi.
Choć mąż odwiedził ją w końcu w szpitalu, postanowiła złożyć pozew rozwodowy. Sędzia przychylił się do jej decyzji twierdząc, że postawa jej męża jasno świadczy o tym, że ich małżeństwo jest "nie do naprawienia". Za najbardziej "przykre i rażące" uznał to, że kobieta miała świadomość, że brak odpowiedzi nie jest tu wcale przypadkowy. To pierwsza tego typu sytuacja - coś jednak czujemy, że nie ostatnia.