Naukowcy wykryli dziwny sygnał. Pochodzi z odległego systemu
Nawet dwa razy w ciągu dobry naukowcy wykrywają obcy sygnał migający w stronę naszej planety. Teraz udało im się pojąć, dlaczego tak się dzieje. A wyjaśnienie jest dosyć dziwne.
Winnym całego zamieszania okazał się być NGTS-7. Według dotychczasowych badań, prowadzonych za pomocą różnych teleskopów, wydawało się, że jest to system, w którym znajduje się gwiazda pojedyncza. Jednak naukowcom z Uniwersytetu Warwick coś nie tu nie grało.
Wydawało się, że znajduje się tam obiekt emitujący rozbłyski. Jednak po bliższym zbadaniu zauważyli, że jego światło gwiazd przyciemnia się krótko co 16,2 godziny. Kiedy astronomowie przyjrzeli się bliżej NGTS-7, zdali sobie sprawę, że w systemie są dwie gwiazdy o podobnej wielkości. Ale to jeszcze nie wszystko.
Zachodziło tu pewne zjawisko, które sugerowało naukowcom, że na powierzchni gwiazdy lub tuż nad nią znajduje się coś ciemnego. I mało prawdopodobne, aby była to planeta. Jedynym rozsądnym wyjaśnieniem byłby brązowy karzeł (NGTS-7Ab), który porusza się wokół czerwonego karła (NGTS-7A) na bardzo krótkiej orbicie - zaledwie 16,2 godzin.
To najkrótszy w historii przypadek wykrytego brązowego karła krążącego wokół czerwonego karła. Całe odkrycie w pewnym sensie powinno być bardzo proste, ale naukowcy musieli wiedzieć, czego szukać. Badacze korzystali z techniki podobnej przy wykrywaniu egzoplanet. Te jednak nie emitują żadnego światła, przeciwnie do gwiazd.
Źródło: Livescience