Najlepiej zabezpieczone miejsce w Polsce. Wstęp do niego mają nieliczni
Najbardziej niebezpieczne wirusy, skażone tkanki, śmiertelnie niebezpieczne próbki pobrane od pacjentów - wszystko to należy gdzieś przebadać . Ryzyko skażenia środowiska i zakażenia ludzi jest zbyt wielkie, aby odpowiednie badania przeprowadzać nawet w najbardziej zaawansowanych technologicznie szpitalach. W Polsce tylko dwa laboratoria mają klasę BSL-3 co oznacza, że mogą badać jedne z najniebezpieczniejszych patogenów, choć nie te najbardziej zjadliwe.
08.04.2016 | aktual.: 08.04.2016 10:35
Jeśli wyobrażacie sobie, że takie laboratoria wyglądają jak żywcem wyjęte z amerykańskich filmów katastroficznych, to jesteście w błędzie. Żółte, szczelne kombinezony z odrębną instalacją oddechową wymagane są w laboratoriach najwyższej klasy - BSL-4. Tylko w nich można badać wirusy takie jak np. ospa prawdziwa lub ebola, jednak w Polsce nie mamy aż tak zaawansowanego laboratorium. Najbliższe znajduje się Republice Czeskiej, o czym pisaliśmy w tym materiale. Nie oznacza to jednak, że krajowe laboratoria zlokalizowane w Puławach i Warszawie mają mniejsze poziomy zabezpieczeń. To prawdopodobnie dwa najbardziej izolowane od świata miejsca w Polsce.
Ich rolą jest przede wszystkim badanie próbek pobranych od pacjentów i weryfikowanie, czy znajdują się w nich niebezpieczne patogeny. Wszystkie osoby w Polsce podejrzewane o SARS lub zarażenie wąglikiem muszą zostać poddane bardzo drobiazgowej diagnostyce. Takie badania, które pozwalają potwierdzić lub wykluczyć zarażenie tymi groźnymi patogenami przeprowadza się tylko w laboratoriach BSL-3. Obok testów na obecność np. wąglika, laboratoria są w stanie pracować z najbardziej zjadliwymi wirusami grypy, dżumy albo cholery. Współpracują one także z policją i służbami bezpieczeństwa. Każda przesyłka lub pakunek, w przypadku którego istnieje podejrzenie zagrożenia bioterrorystycznego, trafia do jednego z tych miejsc. W dobie coraz powszechniejszych ataków terrorystycznych istnienie tych laboratoriów jest szczególnie przydatne.
Aby dostać się do wnętrza, należy pokonać szereg śluz. Pracownicy bacznie pilnują, aby przypadkiem nie otworzyć kolejnych drzwi, zanim te wcześniejsze nie zostaną szczelnie zamknięte. W każdym pomieszczeniu panuje obniżone ciśnienie atmosferyczne. Dzięki temu, nawet w przypadku dehermetyzacji, powietrze z zewnątrz będzie zasysane do pomieszczeń laboratoryjnych, uniemożliwiając przedostanie się niebezpiecznych patogenów na zewnątrz. Pomieszczenia wyposażone są w specjalne filtry powietrza zarówno dochodzącego, jak i w szczególności wychodzącego na zewnątrz. Nie ma też mowy o ponownym użyciu sprzętu ochronnego, w który ubrani są pracownicy. Specjalne kombinezony i maski ochraniające drogi oddechowe mogą być wystawione na działanie wirusów i bakterii zaledwie przez cztery godziny. Po tym czasie ubrania należy zniszczyć w specjalnych autoklawach. Całkowicie zabronione jest także swobodne otwieranie preparatów i próbek w pomieszczeniu. Do tego celu służy zaawansowana komora laminarna typu III. Ma ona specjalny
system wentylacji i jest szczelnie odizolowana od otoczenia. Dodatkowo, wszystkie materiały opuszczające strefę zastrzeżoną i mające zostać wyniesione poza nią muszą zostać wysterylizowane. Nie ma mowy, aby chociaż minimalne ilości patogenów mogły opuścić mury laboratorium. Istnieją też specjalne procedury dotyczące zachowania pracowników. Nie mogą oni pod żadnym pozorem odsłonić ciała, czy podrapać swędzącej skóry znajdującej się pod ochronnymi goglami i maskami powietrznymi. Laboranci i naukowcy muszą też nauczyć się specjalnego sposobu poruszania się wewnątrz pomieszczeń, w których pracuje się z wirusami. Nie wolno im wykonywać żadnych gwałtownych ruchów, a wszystkie czynności muszą odbywać są powoli.
Laboratoria klasy BSL-3 są w stanie analizować próbki metodą molekularną, czy też pracować nad nowymi szczepionkami. Ich rolą jest także zabezpieczenie kraju zanim niebezpieczne wirusy pojawią się w Polsce. Tak jest np. w przypadku gorączki Nilu zachodniego. Laboratoria badają również substancje mogące niszczyć chorobotwórcze ustroje czy preparaty przeznaczone do neutralizacji skażeń biologicznych –. także na potrzeby NATO.
Środowiska naukowe postulują jednak o wybudowanie w Polsce laboratorium najwyższej klasy, czyli BSL-4. Koszt jego budowy to aż 55 mln złotych, jednak pozwoliłoby to na badanie najniebezpieczniejszych patogenów w kraju, zamiast korzystania z usług laboratoriów zlokalizowanych w Niemczech, Czechach lub na Białorusi.
Leszek Pawlikowski