Mateusz Morawiecki odwiedził IEM w Katowicach. Padły słowa, które każdy gracz chciałby usłyszeć
To zawsze miłe, jak wielkie imprezy dla graczy są dostrzegane przez polityków. Jeszcze milej, jak jest to osoba rangi premiera, a nie jak co roku szukający tam wyborców Janusz Korwin-Mikke. Premier zdradził też, jaka jest jego ulubiona gra.
- E-sport jest wspaniałym "rozsadnikiem" kreatywności. Cieszę się, że polscy gracze są zauważani na świecie, że są coraz lepsi - powiedział premier Mateusz Morawiecki na krótkiej konferencji podczas IEM. Intel Extreme Masters to jedna z najważniejszych globalnie imprez e-sportowych, która od 2013 odbywa się cyklicznie w Katowicach.
- Polska jest potęgą w grach komputerowych, w e-sporcie. Jesteśmy nie tylko zauważalni na mapie świata, ale jesteśmy jednymi z najlepszych – mówił dalej Morawiecki.
Przez lata fani gier słyszeli z telewizorów i ust ważnych person, że gry są brutalne, niepoważne i w zasadzie szkodliwe. Takie zdanie miało też sporo posłów i opozycji, i koalicji, gdy 1,5 roku temu debatowała Komisja Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki. Inny język polityków, którzy widzą w e-sporcie dobry biznes, ale też szanują masową rozrywkę młodzieży, to zdecydowanie dobra zmiana.
Potęga? A i owszem.
- W czym mamy się ścigać z bogatymi krajami Zachodu, jak nie w tych nowych branżach, które nie są aż tak bardzo kapitałochłonne, nie wymagają tak gigantycznych inwestycji kapitałowych jak nowa fabryka samochodów? - kontynuował Morawiecki.
Tak, zdecydowanie się z tym zgadzam. E-sport to jest przestrzeń, w której możemy konkurować. Podgoniliśmy Zachód, a obecność IEM w Katowicach już świadczy o tym, że nasz kraj chce być obecny w podziale tego wielkiego tortu. Czekamy na więcej tej obecności.
A sukcesy już mamy. Wprawdzie nie w "Counter-Strike'u", który jest główną "dyscypliną" na IEM, ale w wielu innych grach już tak. "StaCraft II", "Dota 2", "League of Legends", "Hearthstone". Tutaj mamy świetnych zawodników.
Ulubiona gra Mateusza Morawieckiego
Przy takich okazjach nie może zabraknąć pytania, czy premier Morawiecki gra w gry. W końcu postać Franka Underwooda z serialu "House of Cards", który uwielbiał partyjki w "Call of Duty", może rozpalić wyobraźnię. Ale, jak łatwo się domyślić, szef rządu nie ma obecnie na nie czasu, a - co tu ukrywać - gry są szalenie czasochłonne.
Morawiecki pochwalił się za to, jaka była jego ulubiona gra w przeszłości. Tu uśmiechną się z pewnością wszyscy, kórzy kiedyś posiadali Atari i Commodore 64.
- Nazywała się Dig Dug ta moja gra. Taki potworek, który pożerał tego głównego bohatera, czyli gonił mnie, ale dochodziłem tam do jakichś bardzo wysokich poziomów - wspominał premier.
Później dodał jednak, że obecnie gra w grę, w której "zarządza 40 milionami obywateli".