Mamy odpowiedź Rolls-Royce'a o wadliwych silnikach dreamlinera LOT‑u
Wyczarterowany przez LOT Dreamliner, który w marcu musiał awaryjnie lądować w Nowym Jorku, był wyposażony w silnik Rolls-Royce Trent 1000. Otrzymaliśmy oficjalny komentarz brytyjskiego producenta odnośnie feralnego lotu.
04.07.2018 | aktual.: 04.07.2018 14:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Pasażerom nic nie groziło przez cały lot. Nie było żadnego ryzyka - pisze rzecznik prasowy Rolls-Royce'a w komentarzu przesłanym dla WP Tech. - Pierwszy silnik został wyłączony przez pilota zgodnie z procedurami w skutek utraty ciśnienia oleju.
Czytaj też: Historia rejsu z Cancun do Warszawy. PLL LOT wyjaśniają powody przelotu na jednym silniku do Nowego Jorku
Jak informowało wczoraj WP Tech, dzięki procedurom lotniczymi i najnowszym przepisom, samoloty pasażerskie mogą bezpiecznie latać na jednym silniku przez minimum godzinę. W przypadku nowoczesnych samolotów latających przez Atlantyk czas ten jest dodatkowo wydłużony. Lot dreamlinera LOT-u na jednym silniku może trwać nawet 4 godziny. Jednak podczas marcowego lotu z Meksyku miało dojść także do awarii drugiego silnika.
- Rolls-Royce ma wysoce wyrafinowany system monitorowania pracy silnika - pisze rzecznik firmy. - W trakcie wspomnianego lotu system ten wykrył drobne odchylenie od normy w drugim silniku. Komputer automatycznie dokonał niezbędnej korekty, bez udziału pilota, a silnik kontynuował dostarczanie ciągu i pozostał pod pełną kontrolą pilota przez cały czas lotu do Nowego Jorku.
Sprawę domniemanej awarii dwóch silników opisał wtorkowy Fakt. Według artykułu 250 pasażerów było od włos od śmierci. Tej tezie zaprzeczył LOT podczas konferencji prasowej, a także Rolls-Royce w przesłanym nam komentarzu. Rzecznik firmy zapewnił też, że domniemana awaria drugiego silnika nie jest przedmiotem dochodzenia żadnej komisji lotniczej.