"Księżycowy obłęd". Ludzie są przekonani, że pełnia ma duży wpływ na nasze życie
Pełnia Księżyca to czas, w którym harcują wszelkiej maści potwory, a ludzie muszą mieć się na baczności, by nie zwariować. W internecie nie brakuje spisu anomalii, która nas dotykają. Ile w tym prawdy, a ile zabobonu?
27.07.2018 | aktual.: 27.07.2018 13:44
Podczas pełni Księżyca "pojawiają się" wilkołaki, a ludzie znacznie gorzej śpią. Można powiedzieć, że w tym czasie rozum śpi i budzą się upiory. Nie bez powodu ukuto termin lunar lunacy, czyli księżycowy obłęd. Mówi się, że wpływ naturalnego satelity na ludzi jest przeogromny. Od cyklu menstruacyjnego, po liczbę urodzin, epizody chorób psychicznych na większej liczbie wypadków samochodowych skończywszy.
Niestety lub stety - zdecydowaną większość tych historii można włożyć między bajki. Albo do pudełka z napisem "to tylko teoria".
"Tajemnicze" wypadki
Co takiego dzieje się podczas pełni? Najstarsze teorie sięgają jeszcze czasów starożytnych i takich myślicieli jak Arystoteles czy Pliniusz Starszy. Ich zdaniem, mózg jest najbardziej wilgotnym organem naszego ciała, zatem ulega fazom Księżyca. Ten w końcu reguluje przypływy i odpływy mórz oraz oceanów. Niezła gimnastyka umysłu, ale daleka od prawdy. Astronom George Abell z Uniwersytetu w Kalifornii stwierdził, że siedzący na człowieku komar wytwarza większe przyciąganie grawitacyjne w stosunku do niego, niż oddalony o blisko 385 tysięcy kilometrów obiekt.
No dobrze, ale w końcu podczas pełni zgłasza się więcej wypadków, ludzie popełniają częściej samobójstwa, a centra kryzysowe pracują intensywniej. Ba, niektóre komisariaty na świecie zwiększały liczbę dyżurujących policjantów podczas pełni Księżyca, żeby obsłużyć większą liczbę zdarzeń, która przytrafia się w tym okresie miesiąca.
Pojedyncze badania wykazywały jasno, że istnieje korelacja, choćby ze zwiększoną liczbą wypadków samochodowych. Trzech naukowców - James Rotton, Roger Culver i Ivan W. Kelly - zebrało w 1985 r. 37 różnych opublikowanych artykułów naukowych, które łączyło zagadnienie wpływu Księżyca na ludzkie życie i zdrowie. Wnioski? Nasz satelita nie ma na to żadnego wpływu.
*Zobacz Też: Gdzie oglądać zaćmienie Księżyca? *
Mało tego, pełnia Księżyca w żaden sposób nie koreluje z chorobami psychicznymi, epizodami psychotycznymi czy większą przemocą na ulicach. A wypadki? Według jednego z badań, przeprowadzonych na 13029 motocyklistach, którzy zginęli w trakcie nocy z pełnią, liczba wypadków śmiertelnych była wyższa o 5,3 proc. niż podczas innych nocy. Z kolei w badaniach z 1982 roku potwierdzono, że wypadki częściej zdarzają się podczas pełni.
Oba jednak okazały się błędne. Dlaczego? Pierwszy owszem, potwierdził się, ale nie chodziło o żaden mistyczny wpływ. Hipoteza autorów badania jest prosta: jasny Księżyc może rozpraszać motocyklistów w trakcie jazdy, co może kończyć się tragicznie. Natomiast drugie badanie zostało przenalizowane przez autorów pod kątem występowania pełni. Okazało się, że wybrano okres, kiedy najczęściej wypadała w weekendy, w trakcie wzmożonego ruchu, co całkiem położyło wyniki eksperymentu.
Chybiona diagnoza
Psychologia jednak ma odpowiedź na to, dlaczego pełnia jest tak postrzegana. Fenomen ten jest określany mianem iluzorycznej korelacji. Występuje ono wtedy, kiedy widzimy pewne powiązania tam, gdzie naprawdę ich nie ma. Jest Księżyc w pełni + jest jakieś zdarzenie = to musi być jakoś połączone.
Za przykład niech posłuży badanie, które przeprowadzono na pielęgniarkach zakładów psychiatrycznych. Te, które wierzyły w "efekt księżycowy", częściej obserwowały nietypowe zachowania pacjentów od tych, które w ten efekt nie wierzyły. Po prostu gdy jakieś nietypowe zdarzenia przytrafiają nam się w "zwykłych" chwilach, łatwiej o nich zapominamy. Dopiero w połączeniu z takim zjawiskiem jak pełnia, łączymy ze sobą te całkiem niepowiązane wydarzenia.
Przeczytaj również: Jak zwierzęta reagują na Księżyc?
Czy w takim razie cały wpływ Księżyca jest niczym innym, jak błędem poznawczym? Tak. Warto jednak wspomnieć o hipotezie genezy tej fazy na człowieka. Według psychiatry Charles Raisiona, początki tej korelacji sięgają czasów, kiedy ludzie nie używali oświetlenia zewnętrznego. Jasne światło Księżyca mogło doprowadzać do bezsenności u niektórych osób. Niektóre z nich, cierpiące na zaburzenie dwubiegunowe i żyjący głównie poza domostwem, mogły przeżywać z tego powodu epizody i zachowywać się nietypowo, co starożytni wiązali z pełnią właśnie.
Według psychiatry "księżycowy obłęd" to nic innego jak "kulturowa skamielina".