Grozi nam powódź e‑odpadów?

Jeśli nie zostaną wdrożone efektywne metody kontroli transportu elektronicznych odpadów, kraje rozwijające się staną się światowym wysypiskiem zużytego sprzętu - ostrzegają analitycy firmy Gartner w najnowszym raporcie

Grozi nam powódź e-odpadów?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

29.06.2009 | aktual.: 29.06.2009 19:31

Zgodnie z danymi przedstawionymi w dokumencie "Emerging Markets Are Becoming Dumping Grounds for Secondary PCs", w 200. r. 37 mln. komputerów zostało odnowionych i wyeksportowanych do krajów rozwijających się. Liczba ta ma wzrosnąć do 2012 r. do 69 mln.

Meike Escherich, analityczka Gartnera, mówi: "Chociaż powtórne wykorzystanie należy uznać za lepszą od innych metodę zarządzania odpadami, bez efektywnych narzędzi kontrolnych, eksport [zużytego sprzętu - red.] może być wymówką dla pozbywania się śmieci i składowania toksycznych odpadów w krajach o rozwijających się gospodarkach".

Jeszcze kilka lat temu stary sprzęt komputerowy trafiał zwykle na najbliższe składowisko śmieci. Od 200. r., czyli od daty wprowadzenia w Unii Europejskiej dyrektywy WEEE (Waste Electrical and Electronic Equipment), zużyte pecety muszą podlegać rozbiórce lub przetworzeniu z uwagi na zawartość toksycznych materiałów i substancji.

Recykling musi mieć miejsce na terenie Unii, odpadów nie można też wywozić do krajów "trzeciego świata". Tymczasem na początku tego roku działacze Greenpeace wykryli i opisali proceder transportu starego sprzętu z Wielkiej Brytanii do państw afrykańskich.

W 200. r. na całym świecie na złom trafiło prawie 68 mln. pecetów, z czego 15 mln. trafiło w najbiedniejsze rejony globu. Za trzy lata państwa rozwijające będą musiały poradzić sobie z 30 mln. starych komputerów, składowanych tam przez państwa zachodnie.

Bez podjęcia działań producenci komputerów zastaną rosnącą liczbę swoich pecetów na wysypiskach śmieci lub w nielegalnych lub źle prowadzonych prywatnych zakładach rozbiórki. Ani jedno ani drugie nie przysłuży się korporacyjnym kampaniom i programom na rzecz ochrony środowiska - uważa M. Escherich.

Gartner ma rację, ale...

Tony Roberts, założyciel i szef organizacji non-profit Computer Aid International, zajmującej się przetwarzaniem starych pecetów i dostarczaniem ich na rynki państw rozwijających się, zgadza się z tezami raportu Gartnera, uważa jednak, że producenci komputerów powinni podjąć wysiłek finansowania recyklingu sprzętu także poza granicami Unii Europejskiej.

Od czasu obowiązywania dyrektywy WEEE w cenę urządzenia elektronicznego wliczony jest koszt utylizacji zużytego sprzętu. Od stycznia 200. r. sprzedawcy muszą podawać koszt gospodarowania odpadami - KGO - w cenie urządzeń (nie dotyczy to komputerów, a jedynie sprzętu RTV/AGD).

"Płacimy 8 dolarów więcej za każdy komputer, który kupujemy, aby sfinansować proces recyklingu. Wytwórcy pecetów z dumą mówią o recyklingu w Europie, powinni robić to samo w Afryce i Ameryce Południowej. (...) Ich odpowiedzialność [w tym zakresie - red.] kończy się na skale gibraltarskiej" - podkreśla T. Roberts.

Organizacja CAI eksportuje przerobione komputery do państw rozwijających się - składa w zasadzie nowe zestawy z działających części zebranych z kilku różnych maszyn i wysyła je kontrahentom. Komponenty zepsute lub nieprzydatne są utylizowane na terenie Unii Europejskiej.

Źródło artykułu:idg.pl
wiadomościśmiecikomputery
Komentarze (1)