Elon Musk twierdzi, że Krym należy do Rosji. Zełenski odpowiada na Twitterze
Elon Musk po raz kolejny wykorzystuje swoje twitterowe zasięgi, aby wchodzić w rozbudowane dyskusje na temat ukraińsko-rosyjskiego konfliktu. Podaje przy tym kontrowersyjną, prawdopodobną jego zdaniem wizję zakończenia wojny. Te wpisy spotkały się już z kontrą samego prezydenta Ukrainy.
Elon Musk rozpoczął na Twitterze kolejną serię wpisów w szczegółach opisujących prawdopodobny jego zdaniem koniec konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Miliarder sugeruje między innymi, że konflikt najpewniej zakończy się ostatecznym uznaniem Krymu za rosyjski i neutralnością Ukrainy.
Wielu komentujących jest oburzonych, a z uruchomionej ankiety (w której w chwili pisania tego tekstu wzięło udział ponad 2,1 mln internautów) wynika, że około 61 proc. nie pochwala takich założeń. Muskowi zarzuca się przy tym, że nagle przestał popierać Ukrainę mimo wcześniejszych sygnałów wsparcia, w tym poprzez udostępnienie zestawów Starlink na początku konfliktu.
Co ciekawe, Elon Musk straszy przy tym wojną nuklearną. "Warto zauważyć, że możliwym, choć mało prawdopodobnym rezultatem tego konfliktu jest wojna nuklearna" - napisał miliarder 3 października. Wpis wywołał lawinę komentarzy. Niektórzy piszą wprost, że Musk być może zna się na "niektórych rzeczach", ale z pewnością nie na polityce na tak szeroką skalę i nie powinien zabierać w jej temacie głosu.
Dyskusje Elona Muska ze swoimi obserwatorami na Twitterze odbiły się szerokim echem, w tym nawet na oficjalnym profilu prezydenta Ukrainy. Wołodymyr Zełenski uruchomił własną ankietę, w której zapytał wprost: "Jakiego Elona Muska wolicie? Wspierającego Ukrainę, czy będącego przeciwko Ukrainie?". Na tę chwilę w ankiecie wzięło udział przeszło 1,7 mln internautów. Znakomita większość - 81 procent - woli Muska wspierającego Ukrainę, czemu raczej nie można się dziwić.
Nie da się ukryć, że Elon Musk mając takie zasięgi (na Twitterze konto miliardera obserwuje prawie 108 mln osób), wpływa na opinię publiczną i realia rynkowe. Jakiś czas temu przekonaliśmy się o tym przy okazji zawiłości na rynku kryptowalut. Pojedyncze wpisy Elona Muska dotyczące konkretnych kryptowalut niemal natychmiastowo przekładały się na wahania kursów. Komentujący sugerujący, że powinien bardziej ważyć słowa - zwłaszcza w kontekście konfliktu w Ukrainie - mogą więc mieć rację.
Musk ostatecznie tłumaczy, że nadal popiera Ukrainę, ale uważa, że eskalacja konfliktu wpłynie negatywnie na cały świat, w tym także właśnie Ukrainę.
Oskar Ziomek, dziennikarz Wirtualnej Polski