Dopłaciła "za przesyłkę". Straciła kilkanaście tysięcy. Uważaj na groźne oszustwo

Dopłaciła "za przesyłkę". Straciła kilkanaście tysięcy. Uważaj na groźne oszustwo

Dopłaciła "za przesyłkę". Straciła kilkanaście tysięcy. Uważaj na groźne oszustwo
Źródło zdjęć: © Fotolia
Adam Bednarek
10.12.2019 11:24, aktualizacja: 10.12.2019 12:32

Niestety oszustwo "na dopłatę" wciąż zbiera swoje żniwo. Są kolejne ofiary. Przykład kobiety pokazuje, że wystarczy chwila nieuwagi, by stracić wszystkie oszczędności.

Kilkanaście tysięcy złotych straciła mieszkanka wielkopolskiego Ostrzeszowa, która odpowiedziała na wiadomość z żądaniem zapłaty 1,71 zł na poczet zamówionej przesyłki – poinformowała PAP rzeczniczka prasowa ostrzeszowskiej policji kom. Ewa Jakubowska.

To klasyczne oszustwo, przed którym wielokrotnie ostrzegaliśmy. W ubiegłym tygodniu rozpoczęła się nowa fala fałszywych wiadomości. Zapewne ma to związek z Black Friday i przedświątecznymi zakupami. Polacy czekają na przesyłki, więc niektórzy mogą uwierzyć, że "dopłata" jest potrzebna. Szczególnie uważać trzeba też w najbliższych dniach - w końcu trwa Dzień Darmowej Dostawy, a więc Polacy znowu oczekiwać będą na paczki.

W wiadomości znajduje się link prowadzący do fałszywej strony banku. Ofiara, chcąc spłacić zaległość, myśli, że trafiła do swojego banku. Tymczasem to podstawiona witryna, która pozwala przestępcom wykraść dane służące do logowania.

Spreparowana strona banku umożliwia także wyłudzenie kodu SMS potwierdzającego transakcję. Tyle że ofiara wcale nie akceptuje przelewu, a zatwierdza dodanie rachunku przestępców do zaufanych odbiorców. Dzięki czemu ci mogą robić przelewy bez konieczności zatwierdzania ich SMS-ami. Prowadzi to do wyczyszczenia konta.

Jak się chronić? Przede wszystkim nie wierzyć w komunikaty o dopłacie. Musimy też dokładnie czytać SMS-y, które otrzymujemy od banku. W nich bank informuje o tym, czego dotyczy transakcja. Wielu kradzieży dałoby się uniknąć, gdyby ofiary zauważyły, na jaką kwotę zlecają przelew lub że zatwierdzają dodanie rachunku do zaufanych odbiorców.

- Jednocześnie apelujemy o zachowanie szczególnej ostrożności w przypadku otrzymania tego typu wiadomości, a przede wszystkim o niekorzystanie z linków do dokonania płatności nawet drobnej kwoty. Informacje na temat zadłużenia lub różnego rodzaju płatności zawsze możemy sprawdzić w biurze obsługi klienta firmy – podkreśliła kom. Ewa Jakubowska w rozmowie z PAP.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (111)