Człowiek z kamerą w oku

Człowiek z kamerą w oku

Człowiek z kamerą w oku
Źródło zdjęć: © Eyeborg Project
16.06.2010 11:50, aktualizacja: 08.07.2010 13:01

Jeśli stracisz oko i masz dziurę w głowie, to dlaczego nie wcisnąć sobie tam kamery? – to słowa Rob’a Spence’a, kanadyjskiego twórcy filmów dokumentalnych, które wypowiedział w rozmowie z magazynem Wired. Spence w wypadku przy strzelaniu stracił oko i, już po operacji jego usunięcia, postanowił umieścić na jego miejscu bioniczne oko z bezprzewodową kamerą. Dzięki temu, może nagrywać wszystko, co widzi. Na tym jednak poprzestać nie zamierza, jego plany sięgają dalej.

Weź jednookiego filmowca, bezrobotnego inżyniera i wizję czegoś, co jeszcze nigdy nie było dokonane i wyjdzie ci Projekt EyeBorg –. tak właśnie opisują swoje działania Rob Spence i wspomniany inżynier – Kosta Grammatis. Od momentu stworzenia tego oka, Spence zaczął nazywać się EyeBorgiem (skrzyżowanie angielskich słów „oko” i końcówki słowa „cyborg”). Później nazwa ta została użyta także do określenia wyzwania, jakie przed sobą postawiła ta dwójka – internetowej transmisji „na żywo” obrazu z oka Kanadyjczyka.

Bioniczne oko zawiera kamerę, 3-voltową baterię Varta, która ją zasila, a także transmiter, który pozwoli na bezprzewodowe przesłanie obrazu wideo do zewnętrznego urządzenia, a następnie wysłanie tego przez Internet. Elementy są ukryte pod tworzywem zwykle używanym w sztucznych oczach, ale posiada dwie dziury na kable by doładować baterię. Dzięki temu Spence może doładować oko poprzez USB swojego laptopa.

Jednak prace nad projektem EyeBorg wciąż jeszcze trwają i jest jeszcze wiele do zrobienia. Póki co, prototyp bionicznego oka przy pełnym naładowaniu baterii pozwala na nagrywanie jedynie przez godzinę. Kanadyjczyk śmieje się, że chyba będzie musiał zbudować sobie konstrukcję, jaką w serii „Star Trek” nosiła jedna z postaci - Seven of Nine aby uzyskać wystarczającą ilość energii. Trwają prace nad nową wersją oka z silniejszym transmiterem, pracą na innych częstotliwościach, a także wzmacniaczem w odbiorniku.

Spence lubi wygłupiać się, ubierając inną wersję oka; taką, która dzięki oświetleniu LED imituje czerwony laser – częsty element cyborgów najróżniejszych filmów science-fiction. Jednak o transmisji online myśli najzupełniej poważnie. Kiedy projekt się powiedzie, ludzie będą mogli przez Internet zalogować się i oglądać świat z perspektywy prawego oka Spence’a. Widząc ogromne rzęsy, a także mruganie powiek. Sam Spence często mówi o sobie, w tym kontekście, jako o bionicznym Małym Bracie. Rozwija także aplikację, która posiadałaby funkcję rzeczywistości rozszerzonej w oparciu o bioniczne oko.

Obraz
© Zespół Eyeborg (fot. Eyeborg Project)

Projekt EyeBorg wzbudził duże zainteresowanie. Zarówno Rob Spence, jak i Kosta Grammatis pojawili się w licznych programach telewizji tradycyjnych i internetowych, doczekali się serii artykułów, opinii. Ponadto, magazyn „Times” umieścił bioniczne oko Spence’a na liście 50 najlepszych wynalazków 2009. Pojawił się także, jako jeden z mówców, podczas konferencji DNA 200. (Digital News Affair) w Brukseli. Projekt wspomagają także John Polanski, Martin Ling, Phil Bowen, a także firma OmniVision, produkująca kamery.

Rob Spence, ma zamiar wykorzystać swoje doświadczenie w tworzeniu filmów dokumentalnych i stworzyć film o swoim osobliwym projekcie. "Dokument" ma nosić tytuł "Eye 4 an Eye" ("Oka za oko") i powstanie we współpracy z National Film Board w Kanadzie.

Zapraszam do obejrzenia materiału wideo o drugiej fazie projektu Eyeborg (nie ma sensu byś oglądał ten filmik jeżeli masz słabe nerwy):

_ (Michał Nowakowski) _

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)