Boisz się końca świata? Zamieszkaj w bunkrze

Boisz się końca świata? Zamieszkaj w bunkrze

Boisz się końca świata? Zamieszkaj w bunkrze
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons - Uznanie Autorstwa CC BY
Bolesław Breczko
15.01.2017 14:49, aktualizacja: 16.01.2017 10:37

Majowie zapowiadali koniec świata na 2012 rok. To, że ich przepowiednia się nie sprawdziła, nie oznacza, że koniec świata został całkowicie odwołany. Sposobów, jak życie na Ziemi dobiegnie końca, jest kilka. Z tych najbardziej prawdopodobnych można wymienić: zagładę nuklearną (Donald Trump zapowiadał, że chce wzmocnić arsenał atomowy USA), globalną powódź lub kolejną epokę lodowcową (bo wbrew pozorom globalne ocieplenie nie jest tylko teorią spiskową) czy epidemię i klęskę wywołaną przeludnieniem (jest nas już na Ziemi ponad 7 miliardów). Jeśli obawiasz się, że czas apokalipsy może nadejść jeszcze za twojego życia, zabezpiecz się już dziś i zamieszkaj w bunkrze.

1 / 6

Przetrwają tylko przygotowani

Obraz
© Vivos

Tzw. ruch „preppersów”, czyli osób przygotowujących się na wypadek kataklizmu, wojny czy innej zagłady, przyciąga coraz to więcej zwolenników. Preppersi prawdopodobnie poradzą sobie całkiem nieźle z dłuższą przerwą w dostawach prądu czy dużymi opadami połączonymi z wystąpieniem rzek, ale w przypadku wybuchu globalnego konfliktu mieliby już mniejsze szanse. Żadna bowiem ilość jedzenia w puszkach i wody w butelkach nie ochroni przed atakiem nuklearnym, gdy fala uderzeniowa niszczy wszystko na swojej drodze. Aby przetrwać wojnę atomową najlepiej schować się pod ziemią (chociaż jak pokazuje seria gier Fallout czy książek ze świata Metro 2033 życie w schronie wcale do różowych nie należy). Stara prawda mówi, że popyt rodzi podaż, dlatego nie ma się co dziwić, że powstały firmy, które budują schrony na wypadek końca świata. Bunkry powstają najczęściej w starych instalacjach wojskowych z okresu drugiej wojny światowej i zimnej wojny, ale także są to też całkiem nowe konstrukcje. Możesz też wybudować sobie swój własny bunkier!

2 / 6

Vivos - specjaliści od końca świata

Obraz
© Vivos

Firma Vivos specjalizuje się w budowie bunkrów, które mają przetrwać każde warunki. Najbliższym nam bunkrem jest Vivos Europa One, który jest zlokalizowany niedaleko miasta Jena w Niemczech. Kompleks mieszczący się we wnętrzu góry powstał w czasach zimnej wojny. Dziś jest to jeden z największych na świecie, prywatnych schronów, który może zapewnić ochronę kilkudziesieciu rodzinom na kilka lat, bez potrzeby wychodzenia na powierzchnię.

Schron Europa One pomieści w sumie 34 rodziny, które będą miały do swojej dyspozycji w pełni umeblowany i wyposażony zgodnie z ich życzeniami apartament. Oczywiście takie luksusy i gwarancja bezpieczeństwa nie są dla każdego. Aby stać się współwłaścicielem bunkra, należy najpierw zostać członkiem Vivos (bezpłatnie), zgłosić swoją chęć do wykupienia miejsca w schronie, a następnie zostać pozytywnie rozpatrzonym i wybranym przez firmę. Chociaż nieznane są ceny za miejsce w europejskim kompleksie, to miejsce dla osoby dorosłej w podobnym schronie (też firmy Vivos) w Stanach Zjednoczonych, kosztuje 50 tysięcy dolarów (czyli ponad 200 tysięcy złotych). Pozostaje tylko zacząć rozglądać się za dogodnym kredytem (byle nie we frankach).

3 / 6

A może schron w ogródku?

Obraz
© Vivos

Jeśli nie załapiemy się do Europa One to pewniejszym rozwiązaniem może być budowa własnego bunkru. Firma Vivos, oprócz sprzedaży miejsca w kompleksach, oferuje też specjalne moduły (wielkości mniej więcej kontenera), które zakopane w ziemi (np. na działce czy w ogródku) zapewnią ochronę nawet dużej rodzinie (do 8 osób, czyli zmieści się nawet teściowa). Model Quantum jest najbardziej zaawansowanym bunkrem „na wynos” oferowanym przez Vivos. Jego ściany są wykonane z 7-milimetrowej stali, co w połączeniu z walcowatym kształtem ma, wg producenta, zapewnić ochronę przed naturalnymi kataklizmami, a także tymi wywołanymi przez człowieka. Schron ma około 2,5 metra średnicy i 12,5 metra długości i może pomieścić do 8 osób wraz z zapasami wystarczającymi na jeden rok. Przenośny bunkier jest wyposażony i umeblowany, a producent zapewnia, że może być „dyskretnie” zainstalowany w jeden dzień.

4 / 6

Oppidum - przetrwaj armegeddon w luksusie

Obraz
© Theoppidum.co.uk

Oppidum to schron, który mieści się na terenie Czech, z tego względu można by się spodziewać, że będzie bardziej przystępny dla kieszeni. Nic bardziej mylnego, Oppidium jest dostępny tylko dla bilionerów i tak ekskluzywny, że nawet żeby wejść na oficjalną stronę trzeba mieć specjalny kod dostępu (nie są to cztery jedynki ani cztery czwórki, sprawdzałem). W Oppidium można zaznać takich luksusów jak spa, siłownia i centrum fitness, elegancki bar i restauracja z piwnicą z winami (nie wiadomo, czy piwnica jest jeszcze pod bunkrem, który i tak jest już pod ziemią), kino, biblioteka oraz 7 ekskluzywnych apartamentów, które mogą być dowolnie wyposażone. Zapasy zgromadzone w bunkrze pozwolą na 10-letnie niewychodzenie na powierzchnie. Po tym czasie trzeba się będzie zabrać za piwnicę z winami. Oppidum jest tak sekretnym kompleksem, że nie znamy ani ceny (ale biorąc pod uwagę, że jest to schron dla bilionerów to nawet kredyt we frankach by nam nie pomógł) ani nawet dokładnej lokalizacji bunkra.

5 / 6

Podziemne miasto w Wiltshire w Anglii

Obraz
© burlingtonbunker.co.uk

Podziemnie miasto o powierzchni 35 akrów mogło w czasach zimnej wojny pomieścić 4 tysiące członków rządu i administracji brytyjskiej. Schron znajdujący się na głębokości od 18 do 30 metrów pod ziemią miał chronić najważniejsze osoby w państwie w wypadku ataku atomowego Związku Radzieckiego. Jego działalność zakończyła się razem z upadkiem ZSRR w 1991 roku. Od tamtego czasu podziemne miasto w Wiltshire stoi nieużywane i niszczeje. Chociaż na razie nie ma planów co do jego przyszłości, to miłośnicy tego miejsca szukają inwestorów, którzy chcieliby przywrócić mu dawną świetność. Wygląda to jak idealne miejsce na schron na wypadek końca świata. W końcu wszyscy ekonomiści powtarzają, że najlepiej inwestować w nieruchomości.

6 / 6

Schrony po polsku

Obraz
© WP.PL | Bolesław Breczko

Oczywiście najwięcej bunkrów mieści się w Stanach Zjednoczonych - zarówno tych prywatnych jak i rządowych, a Europa jak zwykle liczy na to, że wszystko będzie dobrze. W Polsce sytuacja wygląda jeszcze gorzej, bo chociaż schronów atomowych jest w sumie w naszym kraju 91 (dla niecałych 1200 osób) to 90 z nich mieści się w woj. podkarpackim. Może być to dobra wiadomość dla mieszkańców Podkarpacia, ale dla reszty Polaków już nie. Co zatem pozostaje reszcie w przypadku katastrofy na ogromną skalę? W Warszawie zwiększonym zainteresowaniem na pewno cieszyć się będzie metro, ale ten kto miał przyjemność jechać nim w godzinach szczytu wie, że nawet najdłuższe i najbardziej rozbudowane metro w Polsce nie przyjmie wszystkich warszawiaków. Pozostają więc piwnice, kanały i ziemianki.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (42)