Media w USA o koronawirusie z Wuhan: Chiny wolały milczeć

Media w USA o koronawirusie z Wuhan: Chiny wolały milczeć04.02.2020 14:03
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com

Koronawirus z Wuhan rozprzestrzenia się w bardzo szybkim tempie, siejąc przerażenie wśród ludzi na całym świecie. Jak twierdzą media w USA, do epidemii mogło nie dojść, jednak Chiny, zamiast ujawnić informacje o wirusie, wolały zachować milczenie.

Chińskie władze zamiast od razu ujawnić pojawienie się nowego koronawirusa, postanowiły zachować dyskrecję - pisze "New York Times". Dziennik dodaje, że zatajanie prawdy w znacznym stopniu przyczyniło się do wybuchu epidemii.

Koronawirus z Wuhan rozprzestrzenia się w niebotycznie szybkim tempie. Według najnowszych danych wskutek epidemii zmarło już 427 osób, a liczba zakażonych przekroczyła granicę 20 tysięcy. Epidemia dawno nie jest już wyłącznym zmartwieniem Chińczyków. Przypadki zakażeń odnotowano na terenie 27 krajów świata.

Amerykański dziennik "New York Times" przeanalizował historię koronawirusa od momentu pojawienia się pierwszych przypadków zakażeń pod koniec 2019 roku, do podjęcia przez chińskie władze decyzji o zamknięciu miasta Wuhan. Po licznych wywiadach z lekarzami, urzędnikami, a także mieszkańcami oraz analizie oficjalnych oświadczeń Pekinu i doniesień tamtejszych mediów, dziennikarze doszli do wniosku, że kluczowa w wybuchu epidemii była pasywna postawa Chińczyków.

Początek epidemii

- W trakcie tych kilku tygodni władze Chin uciszały lekarzy i wszystkich tych, którzy podnosili alarm. Bagatelizowały zagrożenie dla społeczeństwa, przez co mieszkańcy 11-milionowego miasta byli nieświadomi grożącego im niebezpieczeństwa - pisze dziennik.

Pod koniec grudnia 2019 roku do szpitala w Wuhan trafiło siedmiu pacjentów ze złym stanem zdrowia. Pracujący w placówce dr Li Wenliang w związku z niepokojącą sytuacją, postanowił za pośrednictwem grupowego czatu ostrzec swoich uczniów ze szkoły medycznej. - Pacjenci objęci kwarantanną na oddziale ratunkowym - napisał Wenliang. - To straszne. Czy SARS powrócił? - pytali w odpowiedzi przerażeni studenci.

Był środek nocy, gdy lekarz został wezwany przez władze w Wuhanie do złożenia wyjaśnień. Nie minęło kilka dni, gdy policja zmusiła go do podpisania dokumentu, w którym przyznaje się, że wysłanie ostrzeżenia o kwarantannie było niezgodne z prawem. - Chińskie władze nie chciały, aby powtórzyła się podobna sytuacja, dlatego postanowiły przejąć kontrolę nad informacjami pojawiającymi się wokół tajemniczej choroby - pisze amerykański dziennik.

31 grudnia 2019 roku chińska policja poinformowała o przesłuchaniu ośmiu osób podejrzanych o szerzenie fałszywych i zastraszających informacji o epidemii. Dokładnie tego samego dnia komisja zdrowia w Wuhanie ogłosiła, że u 27 osób stwierdzono zapalenie płuc o nieznanej przyczynie. W specjalnym oświadczeniu uspokajano mieszkańców miasta, zapewniając, że sytuacja jest pod całkowitą kontrolą.

Wenliang wrócił do pracy 10 stycznia 2020 roku. To właśnie wtedy do jego gabinetu okulistycznego przyszła kobieta z jaskrą. Dr Li nie nie miał pojęcia, że pacjentka jest nosicielką koronawirusa, którym najprawdopodobniej zaraziła się od córki. W ten sposób choroba dopadła również jego.

Media w USA: Chińczycy woleli milczeć

- W krytycznym momencie urzędnicy przedłożyli dyskrecję i porządek przed otwartą konfrontację z rosnącym kryzysem, by uniknąć publicznego alarmu oraz politycznego ośmieszenia - pisze "New York Times". Według dziennika, brak chęci w publicznym ujawnieniu problemu wynikała z przyczyn politycznych.

- Wstrzymując się z ostrzeżeniem lekarzy i społeczeństwa, chiński rząd stracił szansę na uniknięcie przerodzenia się choroby w epidemię - twierdzą eksperci cytowani przez dziennik. - Nie było żadnych działań w Wuhan ze strony lokalnego departamentu zdrowia, by ostrzec ludzi przed zagrożeniem - komentował Yanzhong Huang z amerykańskiej organizacji Council on Foreign Relations.

Amerykańscy dziennikarze przypominają, że od momentu pojawienia się pierwszych informacji na temat przypadku zarażenia się koronawirusem, do wybuchu epidemii minęło kilka tygodni. W tym czasie chińskie władze nie podjęły żadnych konkretnych działań, by powstrzymać rozwój wirusa.

Przeczytaj także:

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.