"Made in China", czyli czy Chińczycy zdominują rynek smartfonów?

"Made in China", czyli czy Chińczycy zdominują rynek smartfonów?08.08.2016 11:00
Źródło zdjęć: © Gizmodo.pl

Od kilku lat możemy zaobserwować wzrost liczby chińskich producentów na mobilnych rynkach. Choć często przymiotnik „chiński” kojarzy nam się z tandetą, to dzisiejsi producenci smartfonów czy tabletów z Państwa Środka udowadniają, że tak było, ale minęło i już (prawdopodobnie) nie wróci. Takie marki jak Huawei, Lenovo, Meizu czy Xiaomi są dzisiaj coraz częściej utożsamianie z jakością, niską ceną i innowacyjnością. Zatem co stoi na przeszkodzie, aby chińscy producenci totalnie zdominowali rynki?

Wbrew pozorom jest całkiem sporo powodów, ale większa część niezwiązana bezpośrednio z jakością urządzeń. Przyjrzyjmy się zatem, jak chińscy producenci prezentują się na tle tych z Korei Południowej, Japonii czy USA. Czy warto inwestować w chińskie marki? I wreszcie czy w niższej cenie tkwi jakiś haczyk?

Pną się na szczyt

Firma _ International Data Corporation _ (IDC) sporządziła raport dotyczący rynku smartfonów w 201. roku. Co nie powinno nas zaskoczyć, dwa pierwsze miejsca są zajęte przez firmy Samsung i Apple, jednak znacznie ciekawiej wyglądają już dalsze miejsca, bowiem próżno na nich doszukiwać się firm spoza Chin. Trzecie miejsce na podium zajęło Huawei, przekraczając magiczną barierę 100 (dokładnie 106,6) mln sprzedanych smartfonów. Miejsca czwarte i piąte należały kolejno do Lenovo (74 mln) i Xiaomi (70,8 mln). Choć chińskim producentom wciąż daleko do takiego Samsunga, który sprzedał blisko 325 mln urządzeń, to jednak własnie chińskie marki rozwijają się dynamiczniej. Wzrost ich sprzedaży z roku na rok to kilkadziesiąt procent (np. w przypadku Huaweia 44), kiedy Samsung notuje jedynie 2,1 proc.

Wielka draka w chińskiej dzielnicy

Wiemy już, że chińscy producenci coraz mocniej „podgryzają” Apple'a czy Samsunga. Jednak w naszym kraju z punktu widzenia przeciętnego klienta to wciąż w większości anonimowe marki (nie licząc może Huawei czy Lenovo). Dlaczego tak się dzieje? Problem leży chyba przede wszystkim w naszej mentalności, produkty „made in China” źle nam się kojarzą (a już na pewno nie z jakością), a gdy widzimy produkt nieznanego nam producenta, który jest znacznie tańszy od znanej konkurencji, to doszukujemy się „drugiego dna”, bo przecież tanie i dobre nigdy nie idzie w parze, prawda? Faktem jest, że dla osób nieśledzących na bieżąco wydarzeń branżowych (a czasem nawet i dla tych, które śledzą) nadążanie za wszystkimi nowymi markami jest naprawdę trudne, a ciężko zaufać firmie, której po prostu nie znamy.

Czy jednak wszystko leży w naszej głowie? Niestety, nie. Problemów z chińskimi produktami jest nieco więcej: duża część producentów albo w najlepszym wypadku część ich produktów nigdy nie trafia do Europy czy Ameryki Północnej. Jest to często związane z naruszeniem patentów lub brakiem odpowiednich certyfikatów. Dobitnie pokazuje to sytuacja Xiaomi, jednego z największych producentów w Azji. Gdy chiński gigant rozpoczął ekspansję na rynek Indii, firma Ericsson pozwała Xiaomi za naruszenie patentów, a lokalne władze wstrzymały sprzedaż chińskiego producenta. Choć problemy z patentami są dość nagminne, to zmienia się to bardzo dynamicznie, a Xiaomi całkiem niedawno nabyło sporą pulę patentów od Microsoftu i - jak zapowiadają przedstawiciele obydwu korporacji - to dopiero początek współpracy.

Źródło zdjęć: © (fot. WP.PL)
Źródło zdjęć: © (fot. WP.PL)

Podobna sytuacja dotyczyła Lenovo, które niedawno wykupiło Motorolę, co umożliwiło chińskiemu producentowi pozyskanie nie tylko marki, technologii, ale również tak ważnych patentów. Decydując się na smartfon rodem z Chin, musimy się też liczyć, że upragniony model będziemy musieli w niektórych przypadkach sprowadzić bezpośrednio z kraju producenta bądź skorzystać z pośrednika lub portali aukcyjnych. To z kolei wiąże się z tym, że produkt pozbawiony pełnego wsparcia w naszym kraju może mieć problemy z gwarancją (ta w wypadku sprowadzanych z Chin produktów najczęściej wynosi 1. miesięcy) czy serwisem urządzenia.

Ponadto należy liczyć się z faktem, że oprogramowanie nie zawsze będzie dostępne w języku polskim (zdarzają się sytuacje, gdy sprzedawcy sami wgrywają polski język, który nie jest oficjalnie wspierany przez producenta).

Wreszcie brak oficjalnego wsparcia powoduje, że nawet z niewielkim problemem będziemy musieli radzić sobie sami, przekopując się przez liczne fora lub szukać specjalisty w tej dziedzinie.

Musimy też uważać na podróbki, bo niestety, rynek chiński równie często podrabia znane zagraniczne marki, jak i własne (Xiaomi ma specjalną stronę, gdzie, wpisując unikatowy klucz urządzenia, możemy potwierdzić jego autentyczność), co może się wiązać nie tylko z rozczarowaniem, ale i w skrajnych przypadkach z konsekwencjami prawnymi (sprowadzanie podrobionych produktów np. z Chin, jest niezgodne z prawem i podlega karze).

Warto też zwrócić uwagę na to, że część chińskich producentów zdecydowała się na własne nakładki na system Android, dość mocno go modyfikując. I tak np. Huawei ma EMUI, Xiaomi ma MIUI, a Meizu - Flyme OS. Należy o tym pamiętać, bo w specyfikacji urządzeń tych producentów często widnieje tylko nazwa systemu Android, nie informując dokładnie potencjalnych nabywców.

Chińskie znaczy dobre?

Sytuacja z chińskimi firmami jest niezwykle dynamiczna i często w przeciągu kilku tygodni czy miesięcy posiadający ogromne zasoby finansowe producenci potrafią wywołać wstrząs na rynku. Przede wszystkim zdecydowali się walczyć o klienta ceną i jakością. Niejednokrotnie się zdarza, że mało znany producent nagle wypuszcza urządzenie, które kosztuje znacznie mniej niż konkurencyjne z Korei Południowej czy Japonii, a ponadto jest bardziej wydajne.

Źródło zdjęć: © (fot. Materiały prasowe)
Źródło zdjęć: © (fot. Materiały prasowe)

W naszym kraju problem z importem też zaczyna być coraz mniej istotny, bowiem na rynku mamy w oficjalnej dystrybucji sporą liczbę producentów: Huawei, Lenovo czy ZTE nie trzeba nikomu przedstawiać, bowiem posiadają oni bogate portfolio dostępne od dłuższego czasu zarówno w wolnej sprzedaży, jak i u operatorów komórkowych. Czy mówią wam coś marki: Bluboo, Ulefone, Homtom, Doogee oraz UMI? Jeśli nie, to powinniście to zmienić w najbliższym czasie, dzięki firmie CK Mediator, która jest ich autoryzowanym dystrybutorem. Wszystkie produkty tych marek nie tylko będą łatwiej dostępne (i w atrakcyjnych cenach), ale będzie się to wiązało z 24-miesięczną polską gwarancją i wsparciem na terenie kraju. Nie zapominajmy też o takich markach, jak: Meizu, Oppo czy OnePlus, które również od jakiegoś czasu są oficjalnie dostępne na polskim rynku.

Ryzykować czy unikać?

Czy warto inwestować w _ nieznane _chińskie marki? Przede wszystkim warto je poznać, a gdy staną się nam już znane, może przy następnej inwestycji znacznie przychylniej spojrzymy na kolejne dzieło Meizu, Xiaomi czy Umi. Nie bójmy się próbować i dajmy szansę mniej znanym producentom, a kto wie, może się okazać, że znajdziemy dla siebie sprzęt idealny.

Mobility-Maciej Persona / WP-słk

Źródło artykułu:WP Tech
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.