Sony Ericsson XPERIA Arc - smukły i wydajny - test
Sony Ericsson XPERIA Arc trafiła na rynek przed rozwiązaniami konkurencji, oferując już na start najnowszą dostępną wersję Androida i przyciągający wzrok, atrakcyjny design. Czy Sony Ericssonowi uda się wgryźć w większy kawałek tortu niż rok temu?
20.05.2011 | aktual.: 17.09.2011 10:09
Telefony z linii XPERIA miały być w 2010 roku wielkim powrotem Sony Ericssona na rynek wysokiej klasy smartfonów. Gdy jednak telefony wreszcie się pojawiły w cennikach operatorów, okazało się, że już na start mają przestarzałe oprogramowanie, a konkurencja oferuje znacznie więcej. Producent nie chciał popełnić tego samego błędu w 2011 roku, dzięki czemu XPERIA Arc trafiła na rynek przed rozwiązaniami konkurencji, oferując już na start najnowszą dostępną wersję Androida i przyciągający wzrok, atrakcyjny design. Czy Sony Ericssonowi uda się wgryźć w większy kawałek tortu niż rok temu? Przekonajmy się.
Obudowa
Pierwsze co stwierdzimy po wzięciu smartfonu Sony Ericsson XPERIA Arc do ręki to jego zaskakująco niska masa (11. gramów) i niestety, nieco kanciasty dół obudowy. Telefon nie ma klasycznego, "iPhone’owego" kształtu z zaokrąglonymi brzegami i przez to nie leży w ręku tak dobrze jak np. Samsung Galaxy S czy HTC Mozart. Boki telefonu okala plastikowa, wypukła ramka pokryta srebrną farbą. Producent mógł sobie darować te jarmarczne srebrzenia, które nie dość, że wyglądają tandetnie, to optycznie pogrubiają telefon, który przecież miał zaskakiwać swoją smukłością (8,7 mm na środku obudowy i 9 mm na jej brzegach).
Smukły, nie oznacza wcale mały - telefon ma aż 125 mm długości i 63 mm szerokości, a to z racji wielkiego, 4,2-calowego ekranu LCD o rozdzielczości FWVGA (854 x 480 pikseli). Ekran wygląda spektakularnie na tle tego co oferuje HTC Desire HD - ma się wrażenie, że granica między użytkownikiem a wyświetlanym obrazem jest jakby mniejsza. Do tego dochodzą znacznie lepszy kontrast, głębsza czerń i bardziej soczyste kolory niż na produkcie HTC. Wszystko to ponoć za sprawą Sony Mobile BRAVIA Engine, który właśnie ten kontrast i kolory ma podbijać, jednak nie oczekujmy cudów. Kąty widzenia są po prostu słabe, a poziom odblasków (choć mniejszy niż w Desire HD) wciąż bardzo duży. Ekrany Galaxy S, Nokii N8 czy iPhone’a 4 będą na świeżym powietrzu bardziej czytelne. Mimo to ekranowi nowego Sony Ericssona należy się taka mocna czwórka z plusem, bo choć nie powala na kolana, to względem XPERII X10 mamy prawdziwy przełom.
Początkowo sądziłem, że na ekranie telefonu umieszczona jest gruba folia. Po kilku próbach jej usunięcia okazało się, że to warstwa ochronna ekranu tak dziwnie kończy się na jego brzegach. Ponad ekranem znajdziemy głośnik, a na lewo od niego czujniki zbliżania i jasności otoczenia. Oka kamery do wideorozmowy zabrakło. Pod ekranem znajdują się trzy przyciski funkcyjne: wróć, Home i menu kontekstowego. Przyzwyczajony do dotykowych przycisków w Desire HD, czułem pewien dyskomfort z racji nagłego przejścia z muskania, na fizyczne wciskanie. Poza tym zabrakło przycisku z lupką, służącego do szybkiego wyszukiwania. Na prawym boku urządzenia znajdziemy miniaturowy spust aparatu fotograficznego, który nie powala swoją ergonomią, bliżej głośnika znajdują się przyciski regulacji głośności i gniazdo microUSB. To ostatnie zamiast brzegów ułożonych w charakterystyczny trapez ma kształt prostokąta - korzystanie z oryginalnego przewodu zagiętego do góry nie powoduje problemów (wiadomo którą stroną instalować wtyczkę), ale
już podpięcie innego przewodu microUSB może wywołać frustrację, jak i dać w efekcie porysowaną obudowę (u mnie z aparatem fotograficznym włącznie).
Na przeciwległym boku znalazło się gniazdo JACK 3,5 mm - takie ułożenie naraża przewód słuchawek na nadmierne wyginanie się i uszkodzenie podczas noszenia telefonu w kieszeni (mowa tu jednak o dodatkowych słuchawkach, te z zestawu z telefonem mają wtyczkę wygiętą "w kolanko"). Lepszą lokalizacją byłby w tym wypadku górny bok obudowy. Zamiast gniazda JACK znajdziemy na nim chronione zaślepką złącze microHDMI (producent przewodu do zestawu nie dodaje) oraz mikroskopijnych rozmiarów włącznik telefonu. Na dolnym boku znajdziemy zaczep na smycz, mikrofon i szczelinę ułatwiającą zdejmowanie bardzo cienkiej pokrywy baterii. Pokrywa ta jest pokryta nadrukiem tworzącym fantazyjny, błyszczący gradient. Na jej dole znajdziemy szczelinę głośnika zewnętrznego, a na górze szczelinę dodatkowego mikrofonu, oraz wnękę na oko aparatu fotograficznego 8 Mpix i diodową lampę błyskową. Pod pokrywą znajduje się bateria, skutecznie zatykająca gniazda karty SIM i karty pamięci microSDHC (w zestawie karta 8 GB).
Obudowa niestety nie należy do tych idealnie spasowanych. Głównie za sprawą bardzo cienienkiej, łatwo wyginającej się pokrywy baterii, dość szybko telefon uraczy nas bonusowymi skrzypieniami. Patrząc zaś całościowo, konstrukcja prezentuje się o niebo lepiej na zdjęciach, niż w rzeczywistości. Urządzenie sprawia wrażenie mocno plastikowego - a skoro już takie być musi, to choć niech nikt nie lakieruje mu boków srebrną farbą, potęgującą wrażenie tandety.
Wiadomości i rozmowy
Jakość rozmów realizowanych za pomocą XPERII Arc poprawiać ma dodatkowy mikrofon umieszczony z tylu obudowy, który odpowiada redukcję szumów otoczenia. Anteny telefonu umieszczone są nie w dolnym, lecz w górnym biegunie telefonu. Niby to bardziej tradycyjnie rozwiązanie i z mniejszym ryzykiem zakłóceń, ale w praktyce nowa XPERIA nie może się popisać dobrym zasięgiem i wystarczającą jakością rozmów. Wystarczy, że niechcący zasłonimy górę telefonu (np. przyciskając mocniej głośnik do ucha) i już słychać nas "jakby ze studni". Problem ten potwierdziłem w dwóch sieciach komórkowych, w kilku różnych lokalizacjach. Ponownie więc trzeba się uczyć odpowiednio trzymać telefon w dłoni. Warto przy okazji też zwrócić uwagę na to, by nie zatkać palcem dodatkowego mikrofonu, bo "nie słysząc" otoczenia, szumów nie usunie. Książka telefoniczna jest poprawna, pełna możliwości synchronizacji i dodatkowych pól, ale niestety - pozbawiona funkcji SmartDial. Głośność dzwonków telefonu jest niemal identyczna z tą w Desire HD -
określiłbym ją jako średnią i jak najbardziej wystarczającą.
O ile jakość rozmów nie przekonała mnie, o tyle pod względem pisania SMS-ów i MMS-ów telefon naprawdę urzeka. Przygoda zaczyna się od genialnej klawiatury QWERTY - porównywalnej do tej w HTC Mozart czy iPhone’ie 4. Pisze się naprawdę szybko, a automatyczna korekta pisowni czyni cuda. Wiadomości poukładane są w czaty, a przychodzące zdjęcia po dotknięciu wyświetlają się automatycznie na pełnym ekranie z możliwością zoomowania.
W interfejsie HTC Sense spotkałem się z natrętnym wskazywaniem, że mam jeszcze jakieś nieodczytane wiadomości nawet po ich otworzeniu, a wyświetlany na belce systemowej monit potrafił prowadzić mnie nie do nowej wiadomości, tylko do ostatnio otwieranej, po czym trzeba było wyjść z niej i wrócić do listy SMS-ów - w XPERII Arc takiego bałaganu nie ma. Wszystko jest na swoim miejscu i nie ma się wrażenia, że producent na siłę dodał drugi interfejs niezgodny z podstawowym interfejsem systemu operacyjnego (Google Android 2.3.2 Gignerbread).
Na koniec dodam informację o drobnym rozczarowaniu - choć z dwa konta Gmail działające w trybie Push funkcjonowały prawidłowo, podobnie jak Facebook i synchronizacja z nim kontaktów, to już z konfiguracją serwera MS Exchange był problem. Bez podania nazwy domeny nie dało się skonfigurować konta. Ten sam problem był w pierwszych wersjach Androida i to producenci dokładali dodatkowe aplikacje by Exchange działał prawidłowo (podobnie z resztą jak miało to miejsce Sony Ericssonie XPERIA X10), tym razem jednak tego zabrakło i zostałem bez firmowej poczty. Za obsługę załączników w formatach MS Office oraz PDF-ów odpowiada OfficeSuite - niestety aplikacja nie pozwala na edycję dokumentów bez uprzedniego dokupienia licencji.
Bateria
Podczas testu maksymalnego czasu rozmowy w wymuszonym trybie 3G Sony Ericsson XPERIA Arc pokazał pazur, wywędrowując na pierwszą lokatę dość długiego już zestawienia. 536 minut rozmowy, czyli prawie 9 godzin, powinno zadowolić nawet najbardziej zawzięte gaduły. W trybie mieszanym aż tak różowo nie jest, choć w dalszym ciągu uzyskane wyniki są powyżej smartfonowej średniej. Przy około 20 minutach połączeń na dobę i nie mniej niż 30 przesłanych wiadomościach SMS/MMS oraz obsłudze 2 kont Gmail w trybie Push i sporej ilości wykonywanych zdjęć telefon wytrzymywał około dwóch dni bez ładowarki. Przy ekstremalnie dużej ilości SMS-ów wynik ten dało skrócić się do jednego dnia, choć naprawdę było to trudne, a telefon niemal nie był wypuszczany z ręki (świetny klient wiadomości robi swoje). Z kolei bez synchronizacji poczty email w tybie Push czas pracy spokojnie wydłużał się do około 3 dni. Wyniki te może nie są porywające, ale nie musimy się bać, że odłączając telefon od ładowarki nad ranem w połowie dnia nie
będziemy mieli już z czego zadzwonić. Długie rozmowy nie są XPERII Arc straszne, bardziej rozrabia transmisja danych.
Trochę szybszy Android
Google obiecywał, że Android 2.3 Gingerbread będzie wydajniejszy od 2.2 Froyo i będzie miał od niego mniejsze wymagania sprzętowe. Przez pierwszych kilka dni użytkowania rzeczywiście telefon był porywająco szybki, mimo "tylko" 512 MB pamięci RAM oraz nie do końca topowego procesora (1 GHz Scorpion) i układu graficznego (Adreno 205) - choć wystarczająco wydajnych by rozpędzić smartfono-konsolę XPERIA Play. Szybko jednak moja radość się skończyła - prawdopodobnie z powodu zainstalowania jakiejś nie do końca potrzebnej i nie do końca stabilnej aplikacji z Android Market. Po przywróceniu ustawień fabrycznych wszystko wróciło do normy (pośpiech w Android Market to nic dobrego). Bez wgrywania alternatywnych, "gotowanych" ROM-ów XPERIA Arc zazwyczaj nie daje na siebie czekać i zdecydowanie należy do tych bardziej wydajnych smartfonów. A przynajmniej teraz, gdy jeszcze na rynku nie rozgościły się na dobre dwurdzeniowe konstrukcje konkurencji.
System operacyjny telefonu nie został tym razem przytłoczony dodatkami od Sony Ericssona - owszem, mamy Timescape, czyli widowiskowy agregator wszelkich aktywności naszych znajomych, ale na nim poważniejsze modyfikacje właściwie się kończą. I bardzo dobrze, bo dzięki temu Sony Ericsson będzie wreszcie w stanie na czas dostarczać aktualizacje oprogramowania.
Użytkownikom XPERII Arc przyjdzie pracować na pięciu pulpitach wypełnionych skrótami, widżetami i katalogami. Te ostatnie tworzy się w sposób podobny do tego w iOS - poprzez przesunięcie jednej ikony na drugą i nazwanie katalogu. Gestem szczypania oddalimy widok pulpitów, zamiast jednak zobaczyć wszystkie pulpity jak ma to miejsce w interfejsach Sense i TouchWiz, tym razem zobaczymy skondensowany widok wszystkich elementów poszczególnych pulpitów. Nowością jest też możliwość swobodnego segregowania aplikacji w menu głównym programów oraz dymki wyświetlające się nad katalogami w których zgromadzone są skróty (nie trzeba wchodzić do katalogu by przejrzeć jego zawartość). Całość uzupełnia pakiet odświeżonych animacji i aplikacja Sony Ericssona pozwalająca wybrać jak ma zachować się telefon po podpięciu go do przewodu audio. Zmiany w nowym Androidzie zdecydowanie są zmianami na lepsze, choć tak właściwie jedynie kosmetycznymi. Całe szczęście Sony Ericsson nie popsuł tego, co wymyślił Google i nie zapchał pamięci
RAM np. czymś tak zasobożernym jak interfejs Sense.
Internet i GPS
Póki ktoś nie pójdzie po rozum do głowy i rynek nie zrezygnuje raz na zawsze z Flasha, najlepszym benchmarkiem testującym wydajność przeglądarki jest próba otworzenia za jej pomocą osadzonych na stronie WWW elementów Flash. Szczęśliwie w przypadku XPERII Arc nie ma pod tym względem na co narzekać. Co prawda filmów jakości HD w ten sposób nie obejrzymy, ale takie do 480 linii telefon bez trudu obsługuje bez posiłkowania się dodatkowymi aplikacjami (w pamięci telefonu jest też dedykowany odtwarzacz YouTube’a). Telefon nie daje po sobie poznać, że dana strona internetowa jest zbyt obładowana wodotryskami i przy szybkim połączeniu internetowym właściwie na nic nie musimy czekać. Pod względem wydajności jest zdecydowanie lepiej niż na Samsungu Galaxy Tab i nie gorzej niż na HTC Desire HD. Oczywiście działają gesty multitouch, miłym dodatkiem jest też menażer ulubionych stron z dodatkowym widokiem historii i najczęściej odwiedzanych witryn.
Telefon łączy się z Internetem za pomocą łączności HSPA z HSDPA do 7,2 Mb/s i HSUPA do 5,76 Mb/s. Do tego dostajemy WiFi w standardzie b/g/n i trochę już "przeterminowany" Bluetooth 2.1. Tak jak wspominałem na początku recenzji, w zestawie zabrakło przewodu microHDMI, z kolei przewód microUSB jest obecny, jako element składowy ładowarki telefonu. Idąc za modą bezprzewodowego udostępniania multimediów, telefon wyposażony został w klienta i serwer DLNA.
Producent nie dostarczył pełnej wersji aplikacji do nawigacji satelitarnej krok-po-kroku (co ma w swoim zwyczaju ma Nokia). Dostajemy Google Maps, które znaleźć można obecnie w niemal każdym telefonie, ale już aplikacja Nawigacja uparcie twierdzi, że w Polsce działać nie będzie. Przy aktywnym AGPS-ie czas potrzebny do ustalenia naszego położenia geograficznego to zaledwie kilka sekund.
Odtwarzacze audio, wideo i radio
Choć XPERIA Arc nie jest typowo muzycznym telefonem, odruchowo już jakoś w każdym Sony Ericssonie doszukuję się "walkmanowych" korzeni. Musze przyznać, że tym razem się nie zawiodłem. Odtwarzacz cechuje się przede wszystkim dużą prostotą obsługi i choć zabrakło wyciągniętych na wierzch przycisków zapętlania i odtwarzania losowego, obcowanie z nim jest bardzo przyjemne. Equalizer oferuje sporą listę schematów dźwiękowych, jednak i bez niego trudno nie być zadowolonym z jakości audio. Zapewne to po części efekt tego, że w trybie Normalnym Sony Ericsson trochę podkręcił tony wysokie i niskie, przez co dynamika dźwięku stała się większa. Jeśli zależy nam na nieprzetworzonym aż tak bardzo dźwięku i słuchamy czegoś bardziej ambitnego niż pop, to warto wybrać schemat Flat w equalizerze. W zestawie z telefonem dostajemy przeciętne słuchawki dokanałowe, które niezbyt dobrze odcinają słuchacza od dźwięków otoczenia. Przy tej klasy smartfonie i tak udanym wyjściu audio grzechem jest psuć pracę elektroników tak marnymi
"zatyczkami". Na koniec dodam, że XPERIA Arc należy do tych telefonów, w których nie ma potrzeby ustawiania głośności na maksimum - mocy na wyjściu audio nam nie zabraknie.
Radio FM w XPERII Arc początkowo trochę mnie rozczarowało. Spodziewałem się jakiejś listy stacji w wersji bardziej skondensowanej niż przesuwny, pełnoekranowy wskaźnik częstotliwości. Jak się jednak okazało, kinetyczne przewijanie jest nie tylko efektowne, ale i bardzo szybkie, więc da radę do niego przywyknąć. Bardzo fajnym akcentem jest możliwość natychmiastowego zidentyfikowania słuchanego utworu i dostęp do dodatkowych informacji na jego temat, w tym np. do teledysku na YouTube’ie. Nie zabrakło możliwości odtwarzania przez głośnik telefonu, nie ma za to funkcji nagrywania audycji.
Przyzwyczajony do wybitnie odtwarzających wideo Samsungów, poczułem drobny zgrzyt gdy przyszło mi testować wideo na XPERII Arc. Owszem, telefon oferuje możliwość oglądania plików nagranych z jakością HD, ale tylko skompresowanych kodekiem MP4. Oprócz tego telefon poradzi sobie… nie z DivX-ami i XviD-ami (jakbyśmy sobie pewnie tego życzyli), lecz jedynie z formatem 3GP. Ubogi w funkcje dodatkowe odtwarzacz wideo jedynie potęguje rozczarowanie. Po co ten cały Sony Mobile BRAVIA Engine, skoro w standardzie obejrzymy niemal tylko to, co sami nagraliśmy?
Aparat fotograficzny
Telefon zwężany na środku to szansa na w reszcie w miarę bezpieczny aparat fotograficzny… ale nie. Nie tym razem. Optyka i elektronika aparatu nie mogła się zmieścić w innym miejscu, niż w grubszej części obudowy telefonu. Jak miałem okazję się przekonać, nie jest to zbyt bezpieczna lokalizacja, a "szkiełko" czołowe do najodporniejszych na zarysowania nie należy. Do tego dochodzi ten nieszczęsny ten micro-spust aparatu fotograficznego i tryb makro zakopany tak głęboko jak się da… no i na tym lista wad się kończy.
XPERIA Arc to najlepszy pod względem jakości zdjęć telefon z Androidem, który do tej pory miałem przyjemność testować. Smartfon Sony Ericssona korzysta z 8-megapikselowej matrycy Exmor R działającej na zasadzie tylnej iluminacji - podobnie jak matryca iPhone’a 4. W efekcie Arc oferuje zaskakująco dobre zdjęcia przy stosunkowo trudnych warunkach oświetleniowych. Nawet przy ISO 1600 zdjęcia zachowują naturalną kolorystykę i bardzo dużą ilość detali. Na minus zaliczyć trzeba odczuwalnie mniejszą ostrość na brzegach kadru oraz widoczne kolorowe ziarno na jednolitych, zacienionych powierzchniach. Ziarno to da się jednak bardzo łatwo usunąć w programach graficznych - z pewnością lepiej niż uczyniłaby to elektronika aparatu. Względem silnie przeostrzającego zdjęcia HTC Desire HD a XPERIĄ Arc jest jakościowa przepaść na korzyść produktu Sony Ericssona. Ciekawostką w menu aparatu jest tryb automatycznego wyboru kompozycji - wyręczył mnie on nie raz od zakopywania się w rozbudowane funkcje dodatkowe by znaleźć
upragniony tryb makro.
Nagrywanie wideo "jakości HD" przez telefony komórkowe to dość wdzięczny temat do dyskusji, bo często tak naprawdę "HD" jest tylko rozdzielczość, ale już nie "jakość". W przypadku XPERII Arc jest całkiem nieźle (jak na telefon). Telefon oferuje "ciągły autofokus", który jednak nie pracuje non stop, lecz uaktywnia się z lekkim opóźnieniem, gdy telefon "spostrzeże", że ostrości już nie łapie. Ilość rejestrowanych detali, jak i odwzorowanie kolorów są jednymi z lepszych w klasie. Telefon zaskakująco dobrze radzi sobie również w słabych warunkach oświetleniowych, jak i przy dość głośnym otoczeniu. Nie ma problemu z płynnością nagrań - poziom 30 klatek na sekundę jest utrzymywany. W erze wchodzących właśnie na rynek telefonów nagrywających pliki FullHD trudno jednak produkt Sony Ericssona określić jakoś specjalnie przełomowym. Moim zdaniem Nokii N8 XPERIA Arc nie pokonała pod względem jakości wideo, ale dość skutecznie depcze jej po piętach.
Galeria zdjęć nie zmieniła się wraz z nową wersją systemu operacyjnego - to dalej stosiki zdjęć odpowiadające katalogom i animowane panele pełne slajdów gdy już do danego katalogu wejdziemy. Nie ma problemu z przesłaniem zdjęcia przez Bluetooth, szybkim załączeniem go do wiadomości email czy też przesłaniem do serwisu Facebook. Niby jest poprawnie i do tego zadowalająco szybko, ale do tej klasy aparatu fotograficznego aż prosi się o jakieś bardziej wyrafinowane narzędzia. Tymczasem ze standardowej obróbki zdjęć dostępne mamy jedynie obracanie i kadrowanie. W galerii zobaczymy też nasze nagrania wideo - po wybraniu jednego z nich otwiera się opisany wyżej bardzo podstawowy odtwarzacz wideo.
Podsumowanie
Sony Ericsson XPERIA Arc pojawił się na rynku w idealnym momencie, podchwytując konkurencji klientów, którym w końcu przestało się chcieć czekać na Samsunga Galaxy SII czy LG Swift (Optimus) 2X. Nowa XPERIA daje się lubić - oferuje nie tylko smukły, ekstrawagancki wygląd, ale i wydajne wnętrze zestawione z rewelacyjną jakością dźwięku i porządnym aparatem fotograficznym. Na poczet jej zalet zaliczyć należy też wyjątkowo ergonomiczną klawiaturę ekranową, dzięki której aż chce się pisać SMS-y, szybką przeglądarkę internetową i baterię, która bije rekordy w kategorii maksymalnego czasu rozmowy. Nie bez znaczenia jest też niewielka masa urządzenia, którą pochwalić może się niewiele współczesnych smartfonów.
Po stronie wad postawić należy zbyt delikatną obudowę, z wymalowaną srebrną farbą ramką, rozczarowujące możliwości odtwarzacza wideo i nie do końca topową wydajność urządzenia, w świetle zapowiadanych premier. To także kolejny już telefon, który dla zapewnienia dobrej jakości rozmowy musi być odpowiednio trzymany w dłoni. Bilans zysków i strat wychodzi mimo wszystko na plus, a odciążenie kieszeni od metalowego Desire HD wspominam dość dobrze.
Wady:
- czuła na zasłanianie dłonią antena
- dość delikatna obudowa
- niewygodny spust aparatu fotograficznego
- brak funkcji SmartDial
- karta pamięci zablokowana przez baterię
- brak kamery do wideorozmowy
- telefon może sobie nie poradzić z dwurdzeniową konkurencją
Zalety:
- najnowszy Android 2.3.2 Gingerbread
- bardzo wygodna obsługa wiadomości SMS/MMS
- przyzwoita bateria
- HSPA i WiFi b/g/n
- wydajna przeglądarka internetowa
- bardzo dobrej jakości zdjęcia (8 Mpix) i filmy (HD)
- dobrej jakości i wystarczająco głośny dźwięk na słuchawkach
- wyjście HDMI
- dodatkowy mikrofon usuwający szumy otoczenia podczas rozmowy
- lekka i smukła obudowa