"Kombajn" Nokia N97 - test

"Kombajn" Nokia N97 - test

"Kombajn" Nokia N97 - test
Źródło zdjęć: © Nokia
13.11.2009 12:27, aktualizacja: 12.10.2016 12:16

Najwyższe modele Nseries zawsze były dużymi i ciężkimi telefonami. Zawsze też miały na celu przede wszystkim budowanie wizerunku firmy, przez upakowanie oszałamiającej wręcz liczby funkcji w jednym, w miarę kieszonkowym urządzeniu. Nokie N92, N93, N95, N95 8 GB, mało udana N96 i wreszcie budząca wiele emocji N97, to telefony ikony - czy nam się to podoba, czy nie. N97 to drugi telefon Nokii wyposażony w system operacyjny Symbian z interfejsem dotykowym S60 piątej edycji. 32 GB pamięci wewnętrznej, cyfrowy kompas, transmiter FM… Przeglądając specyfikację urządzenia trudno nie ulec wrażeniu, że telefon "ma wszystko".

Najwyższe modele Nseries zawsze były dużymi i ciężkimi telefonami. Zawsze też miały na celu przede wszystkim budowanie wizerunku firmy, przez upakowanie oszałamiającej wręcz liczby funkcji w jednym, w miarę kieszonkowym urządzeniu. Nokie N92, N93, N95, N95 8 GB, mało udana N96 i wreszcie budząca wiele emocji N97, to telefony ikony - czy nam się to podoba, czy nie.

N97 to drugi telefon Nokii wyposażony w system operacyjny Symbian z interfejsem dotykowym S60 piątej edycji. 32 GB pamięci wewnętrznej, cyfrowy kompas, transmiter FM… Przeglądając specyfikację urządzenia trudno nie ulec wrażeniu, że telefon "ma wszystko". Jak się jednak lepiej przyjrzeć, wszystkie te funkcje już kiedyś były i tak naprawdę jedyną innowacyjną cechą jest niestandardowo odchylany ekran telefonu. Może jednak magia N97 kryje się nie w innowacyjności, lecz w kompletności konstrukcji? Na to właśnie pytanie postaram się odpowiedzieć w tym artykule.

Obraz
© Zobacz galerię telefonu Nokia N97 (fot. telepolis.pl)

Obudowa

Nokia N97. Brzegi ekranu chroni metalowa ramka z charakterystycznym "wybitym" logo Nokii. Nad ekranem znajdują się szczelina głośnika, czujnik zbliżania, kamera do wideorozmowy i czujnik jasności otoczenia. Pod ekranem znajdziemy pulsujący białym światłem metalowy przycisk wejścia do menu głównego oraz delikatnie zarysowane przyciski zielonej i czerwonej słuchawki.

Lewy bok telefonu zawiera położone skrajnie głośniki stereo, gniazdo mircoUSB (wyposażone w diodę sygnalizującą ładowanie telefonu) oraz suwak blokady ekranu dotykowego (trafne rozwiązanie). Na prawym boku znajdziemy przyciski regulacji głośności i spust aparatu fotograficznego. Górny bok urządzenia zawiera gniazdo słuchawkowe typu JACK 3,5 mm (służące też jako wyjście TV) i włącznik telefonu. Z kolei dolny bok telefonu jest niemal pusty, znajdziemy tu jedynie niewielką szczelinę mikrofonu i małe wcięcie obudowy służące do podważenia pokrywy baterii. Wyprofilowana pokrywa baterii przykrywa niemal cały tył Nokii N97, omijając jedynie obudowę aparatu fotograficznego. Telefon leżąc na płaskim podłożu opiera się na obudowie aparatu fotograficznego i na uwypuklonej przeciwległej krawędzi pokrywy baterii.

Osłona aparatu fotograficznego ma prostą, znaną z innych modeli producenta konstrukcję. Składa się ona z przesuwanego, plastikowego kwadratu osłaniającego zarówno obiektyw pięciomegapikselowego aparatu fotograficznego, jak i podwójną lampę diodową. Prostota tego patentu wydawała mi się do tej pory zaletą, jednak dla jednej z testowanych Nokii N97 okazała się zabójcza. Wystarczy kilka większych ziarenek pyłu i osłona zamiast chronić obiektyw, pokrywa go równoległymi rysami.

Bateria

Zdjęcie pokrywy baterii odsłania wielką baterię Nokia BP-4L o pojemności 1500 mAh (i gniazdo kart pamięci microSD). Tak pojemne ogniwo pozwala na uzyskanie do 432 godzin czasu czuwania czy nawet 9 godzin rozmowy w trybie 2G, lub 6 godzin rozmowy w trybie 3G. Podczas testów udało mi się przeprowadzić rozmowę w ramach sieci 3G Orange trwającą 5 godzin i 24 minuty. Była to normalna rozmowa, a nie test labolatoryjny, więc nieosiągnięcie deklarowanych 6 godzin jest jak najbardziej zrozumiałe. Telefon oferuje też ponad 4 godziny oglądania filmu w formacie MP4 o rozdzielczości QHD (360 x 640 pikseli). Trudno określić średni czas pracy Nokii N97, gdyż jest on bardzo różny w zależności od sposobu użytkowania masy funkcji zaszytych w telefonie. W trybie dużego obciążenia telefon bez problemu pracował dwie doby (dwa konta mailowe synchronizowane w trybie Push, około jednej godziny przeglądania sieci dziennie, kilkanaście SMS-ów i jakieś 20 - 30 minut rozmowy dziennie, do tego sporadyczne korzystanie z GPS-u, bardzo
dużo robionych zdjęć i kręconych filmów). Baterię da się rozładować w jeden dzień, jednak przy normalnym użytkowaniu w praktyce nie należy się martwić o to, że telefon odmówi posłuszeństwa w ciągu doby.

Przejście z małej nokiowskiej wtyczki na złącze microUSB to zdecydowany krok do przodu. Zgodnie z ustaleniami KE, właśnie ten standard będzie obowiązywał niebawem u wszystkich producentów. W przypadku N97 nowe złącze ma jeszcze jedną upragnioną cechę - ładowanie przez port USB. Całe szczęście producent przewidział początkowe trudności jakie mogą towarzyszyć przejściu na nowy standard i podobnie jak było to niegdyś z Nokią N80, dołączył do N97 odpowiednią przejściówkę. Przejściówka pozwala na podpięcie N97 do ładowarek zarówno ze starszym, grubszym bolcem, jak i popularnym cienkim. W praktyce jednak warto korzystać z ładowarki dołączonej do zestawu. Model Nokia AC-10E nie tylko gwarantuje zgodność złącza, ale też zapewni szybsze ładowanie niż przy użyciu starszych ładowarek (5,0 V / 1200 mAh). Jeżeli zdarzy się nam rozładować zupełnie baterię telefonu, podłączenie ładowarki nie uratuje nas od razu. Nim telefon się uruchomi, bateria będzie musiała się ładować około 20 minut.

Klawiatura

Pełna klawiatura QWERTY to rzadkość w przypadku telefonów Nokii. Owszem, zdarzają się one w telefonach serii E (np. E90, E71 czy E55), jednak w przypadku serii N, jak i innych linii urządzeń Nokii, do tej pory odczuwaliśmy poważny deficyt. W N97 klawiatura QWERTY jest, a producent zadbał, by była ona jedyna w swoim rodzaju. Telefon jest w zasadzie rozsuwany, jednak ekran zamiast odjeżdżać do tyłu, unosi się nad tylnym panelem, by wreszcie oprzeć się swoją przednią krawędzią tuż nad klawiaturą QWERTY. Podczas tej operacji, jak i już po rozsunięciu telefonu, delikatną taśmę łączącą ekran z resztą telefonu chroni szeroka listwa stanowiąca główny zawias. Dodatkowo dla stabilizacji producent umieścił drugą, mniejszą prowadnicę. Choć taki sposób rozsuwania telefonu na początku wydawać może się strasznie podatny na uszkodzenia, to w praktyce wszystko okazało się być wykonane bardzo solidnie.

Klawiatura telefonu składa się z manipulatora kierunkowego umieszczonego na lewym boku telefonu i z 3 rzędów przycisków - po 11 przycisków w każdym. Boli brak oddzielenia bloku cyfr (konieczne jest naciskanie przycisku niebieskiej strzałki i odpowiedniej litery), dziwi też brak świetnego rozwiązania zastosowanego w Nokii E75, gdzie to przyciśnięcie i przytrzymanie danego przycisku wywołuje znak czy funkcję alternatywną. Niewielka spacja przesunięta do prawej krawędzi klawiatury, położony "na opak" manipulator kierunkowy i praktyczny brak wykorzystania aż tylu przycisków klawiatury do szybszej obsługi systemu, co najmniej smucą. N97 to nie komunikator - to telefon multimedialny, nie liczmy więc na to, że kupując ten model otrzymamy szybkie narzędzie biznesowe. To nie ta seria.

Trudno jest się przyczepić do samej wygody wprowadzania krótkich tekstów. Rozstaw przycisków jest tak duży, a klawisze są łatwo wyczuwalne i po chwili treningu rzeczywiście aż chce się SMS-ować. W białej wersji urządzenia pomarudzić można jedynie na mało czytelne opisy klawiszy (w ciągu dnia, przy włączonym podświetleniu klawiatury).

Obraz
© (fot. telepolis.pl)

Ekran

3,5-calowy ekran o rozdzielczości 360 x 640 pikseli to jeden z lepszych ekranów w portfolio Nokii. Rozdzielczość ekranu odpowiada 1/4 rozdzielczości HD, dzięki czemu materiały wideo o proporcjach 16:9 są wyświetlane bez dodatkowych pasków. Ekran jest dotykowy, wykorzystano w nim oporowy panel dotykowy. Znacznie czulszy niż ten w Nokii 5800 XpressMusic. Mimo, że producent dołożył do zestawu dodatkowy rysik w formie breloka, to przy 3,5-calowym ekranie z powodzeniem można się obejść bez niego. Gdyby nie aż cztery sprawy, można by bezkrytycznie rozpływać się nad jakością ekranu w N97. Pierwsza z nich, to fakt, że ekran łatwo się rysuje, nawet od samego wkładania telefonu do kieszeni. Druga, to kwestia tego, że zarówno ekrany w Omnii HD jak i w iPhone-ach są czytelniejsze w ostrym oświetleniu (szczególnie iPhone-ów). Trzecia sprawa, to kolory, które są dużo bardziej przytłumione niż w w/w telefonach konkurencji, ze względu na napyloną metalem folię będącą składową oporowego ekranu panelu dotykowego (tu prym
wiedzie AMOLED-owa Omnia HD). Kwestia czwarta to wygoda obsługi owego oporowego panelu przy pomocy palców. Ekrany pojemnościowe biją ekran N97 pod tym względem. Pytając laików o to, który z telefonów ma najlepszy ekran pod względem wygody użytkowania, wybierali po chwili iPhone’a 3G, na drugim miejscu stawiając Omnię HD, a dopiero na trzecim Nokię N97.

Jakość rozmów i książka telefoniczna

Głośność rozmów oferowana przez N97 jest odczuwalnie wyższa niż ta w telefonie Apple iPhone 3G. Telefon nie miał problemów z zanikami zasięgu i zniekształceniami głosu podczas rozmowy. Trudno też przyczepić się do dzwonków, które odtwarzane z głośników stereo charakteryzują się miłą barwą i wystarczającą głośnością (nie liczmy jednak na głośność znaną z Walkmanów Sony Ericssona). Właściwie jedyną "wpadką" Nokii 97 (nie związaną bezpośrednio z jakością rozmów) była sytuacja, gdy podczas rozmowy w dżdżysty dzień okazało się, że zablokował się przycisk regulacji głośności. Wilgotna atmosfera spowodowała, że próba pogłośnienia czy ściszenia rozmowy kończyła się ciągłym "pikaniem" w słuchawce, sygnalizującym, że zmieniana jest głośność. Nie traktowałbym jednak tej sytuacji jako typową.

Standardowy ekran główny telefonu daje dostęp do klawiatury wybierania numerów. Prowadzi do niej środkowa ikona na dolnej belce pulpitu. Klawiatura jest duża, intuicyjna i… niestety pozbawiona funkcji smart-dial. Podczas rozmowy czujnik zbliżania czuwa by twarzą nie uruchomić jednego z dużych przycisków funkcyjnych. Na wierzchu mamy takie funkcje jak wyciszanie mikrofonu (tzw. mute), wstrzymanie połączenia (tzw. hold), tryb głośnomówiący i przycisk końca połączenia. Oprócz tego możemy wejść do menu połączenia oferującego mnóstwo funkcji standardowo niedostępnych w telefonach niebędących smartfonami - podczas rozmowy można nawet wysłać MMS czy swobodnie przemierzać całe menu telefonu.

Książka telefoniczna - jak zresztą większość podstawowych funkcji N97 - do złudzenia przypomina to, co już zobaczyć można było w Nokii 5800 XpressMusic. Kontakty wyświetlane są w formie listy z możliwością porządkowania ich w grupy. Do dyspozycji mamy praktycznie nieograniczoną liczbę wpisów z możliwością dodania do każdego z nich olbrzymiej ilości pól z numerami (faksów, numerami do MMS-ów, numerami VoIP, firmowymi, prywatnymi etc.), adresami, notatkami, a nawet nickami do serwisów społecznościowych i komunikatorów internetowych czy zdarzeniami cyklicznymi. Jeśli dodać do tego możliwość synchronizacji tych danych w trybie Push przy użyciu rozwiązań Nokii z rodziny usług Ovi czy przy użyciu aplikacji Mail for Exchange, to N97, mimo swoich multimedialnych korzeni, może też się okazać przydatna w biznesie.

Wiadomości i biuro

Wiadomości SMS wprowadzane są ze stale widocznym licznikiem znaków, dostępne są raporty SMS-ów i kilka sposobów wprowadzania treści. Obok sprzętowej klawiatury, dostępne jest wprowadzanie tekstu przy pomocy numerycznej klawiatury ekranowej - zarówno w trybie pionowym, jak i poziomym. Do tego mamy jeszcze całkiem skuteczny system rozpoznawania pisma odręcznego - skuteczny, jednak w praktyce zbyt wolny by dłużej go używać. Niczym odkrywczym nie będzie stwierdzenie, że najlepiej podczas testów sprawowała się klawiatura sprzętowa. Z kolei przykrym odkryciem okazał się fakt rezygnacji z ekranowej klawiatury QWERTY, która przy tak dużym ekranie również mogłaby zdać egzamin.

Wprowadzanie tekstu wspomagane jest nie tylko przez słownik T9, ale też przez system przewidywania i korekty pisowni, bardzo przydatny szczególnie podczas wprowadzania tekstu klawiaturą QWERTY. Wpisanie kilku pierwszych liter słowa powoduje wyświetlenie się przygaszonej końcówki wyrazu, po zatwierdzeniu której omija nas żmudna konieczność wprowadzania reszty liter. System jest szybki, a sugestie przeważnie są trafne. Do tego mamy jeszcze automatyczny słownik - w przypadku popełnienia błędu nad ostatnim wpisanym słowem wyświetla się chmurka z propozycją poprawienia wyrazu. Naciśnięcie strzałki do góry na manipulatorze kierunkowym zatwierdza wybór poprawionego słowa. Udogodnienia przygotowane przez Nokię są przemyślane i rzeczywiście poprawiają komfort wprowadzania tekstu, jednak mimo wszystko nie są aż tak dobre jak słowniki zastosowane w Androidzie i telefonach Apple’a.

Obok wiadomości SMS czy MMS, telefon oferuje także rozbudowaną komunikację mailową. Trochę zamieszania robi dostęp do aż 3 wariantów klientów poczty. Telefon łączy standardowego klienta POP3 i IMAP z usługami Nokia Messaging oraz Mail for Exchange. Nokia Messaging pozwala na odbieranie poczty email w trybie Push, dostarczanej od niemal dowolnego dostawcy poczty. Aplikacja utrzymuje połączenie z jednym lub większą ilością serwerów pocztowych, dostarczając na bieżąco pocztę do wspólnej skrzynki. Mail for Exchange to z kolei znany z trzeciej edycji Symbiana S60 program pozwalający na synchronizację telefonu z serwerami pocztowymi Microsoft Exchange. Pierwotnie usługa Nokia Messaging miała zastąpić aplikację Mail for Exchange, jednak póki co oba rozwiązania działają równolegle - najprawdopodobniej ze względu na często dość rozbudowane opcje zabezpieczeń serwerów Exchange, z którymi automatyczny konfigurator Nokia Messaging miewał problemy.

Drażnić może ascetyczna oprawa graficzna klienta poczty email. Wiadomości przedstawiane są w trybie tekstowym, w sposób łudząco przypominający SMS-y czy MMS-y. Zapomnieć można o wiadomościach w formacie HTML - te pobierane są w formie załączników, które następnie otworzyć można w przeglądarce internetowej. Boli też brak możliwości edycji pobranych załączników w formach MS Office - owszem, są one wyświetlane poprawnie, ale bezpłatna edycja czy tworzenie dokumentów to już domena Nokii serii E. Rozczarują się też miłośnicy ebooków w formacie PDF - mobilny Acrobat Reader jest w pakiecie standardowego oprogramowania, ale jedynie w 15-dniowej wersji demonstracyjnej.

Obraz
© (fot. telepolis.pl)

Podobnie jak ma to miejsce w przypadku innych telefonów Nokii serii N, funkcje biznesowe są dość mocno poukrywane. Szukać należy ich w pozycji Aplikacje, w katalogu Biuro. To właśnie tam powędrował Menadżer Plików, który przecież nie tylko z biznesem jest związany. Całe szczęście w każdej chwili możemy zmienić układ ikon menu, porządkując je według własnych potrzeb. Wracając do tematyki biznesu, nie zabrakło oczywiście takich aplikacji jak kalkulator, przelicznik jednostek, dyktafon czy notes. Mamy też przejrzysty kalendarz, korzystanie z którego jest bardzo wygodne na tak dużym ekranie - wreszcie o większej rozdzielczości niż wałkowane od lat przez Nokię QVGA (240 x 320 pikseli). W razie potrzeby szybkiego ustanowienia alarmu nie musimy jednak zagłębiać się w menu telefonu - wystarczy dotknąć na pulpicie zegara i ustawić alarm jednokrotny na dogodną dla nas godzinę.

Muzyka, wideo i gry, których nie było

Aż 32 GB pamięci wewnętrznej, rozszerzalne o kolejne 16 GB przy pomocy kart pamięci microSDHC to prawdziwa studnia bez dna. Taka pamięć pomieści zasoby muzyczne i filmowe zdecydowanej większości fanów odtwarzania tego typu treści przy pomocy telefonu. Nie do końca przekonuje mnie zamknięcie karty pamięci pod pokrywą baterii, jednak w praktyce częściej korzysta się z kabla microUSB dołączonego do zestawu, niż z czytnika kart pamięci.

Nokia N97 bazuje na dokładnie takim samym odtwarzaczu muzycznym, co ten w Nokii 5800 XpressMusic. Program wygląda ładnie, jest banalnie prosty w obsłudze, działa zarówno w trybie portretowym jak i panoramicznym i do tego wyświetla okładki albumów. Dotykowy ekran, w połączeniu z dołączonym pilotem, gwarantuje maksimum ergonomii możliwej do uzyskania w telefonie muzycznym. Nie zabrakło equalizera z możliwością wprowadzenia ręcznych nastaw obok predefiniowanych schematów dźwiękowych. Nowością w punktu widzenia polskiego rynku, jest mobilny dostęp do Nokia Music Store - promowanego intensywnie przez Nokię autorskiego sklepu muzycznego. Na tym rynku rządzi od lat Apple ze swoim (nie dostępnym w Polsce) sklepem muzycznym iTunes. Nokia wystartowała ogólnoświatowo z olbrzymią ofertą utworów, liczącą w chwili pisania tego tekstu ponad 6 mln pozycji. W Polsce trudno może być jednak Nokii przekonać użytkowników, że 3,49 zł za utwór to bardziej uczciwa cena niż nawet tylko 8 gr w polskim sklepie _ Muzodajnia _. Jakość
dźwięku oferowana przez telefon jest na bardzo wysokim poziomie, zbliżonym do tego w Nokii 5800 XpressMusic. Standardowe słuchawki warto jest jednak zamienić na model lepiej odwzorowujący niskie tony.

Aplikacja odtwarzacza muzycznego połączona jest z bardzo wygodnym i efektownym radiem FM, wyposażonym w funkcję RDS i automatyczne strojenie. Obok odbioru stacji FM, N97 może się też szybko przeobrazić w miniaturową rozgłośnię radiową. Wszystko to za sprawą transmitera FM, który przydaje się przede wszystkim podczas jazdy autem. Konfiguracja aplikacji sprowadza się do wprowadzenia dogodnej dla nas częstotliwości radiowej między 88,1 a 107,9 MHz i nastrojenia radia (samochodowego czy też innego) na tę samą częstotliwość. Niestety zasięg transmitera jest tak mały, że gwarantem idealnie czystego odbioru jest odległość góra pół metra od anteny odbiornika.

Odtwarzanie wideo na ekranie Nokii N97 jest wyjątkowo przyjemne, pod warunkiem jednak, że dysponujemy wcześniej skonwertowanymi plikami wideo. Zgodnie ze specyfikacją, telefon świetnie radzi sobie z materiałami wideo o rozdzielczości nieprzekraczającej QHD (640 x 360 pikseli, 30 klatek na sekundę), zapisanymi w formacie MP4. Producent nie zostawia nas jednak na pastwę firm zewnętrznych gdy chodzi o konwersję plików i odpowiednią funkcję zaszywa w pakiecie Nokia PC Suite. Pakiet pozwala też na przesyłanie skonwertowanych filmów bezpośrednio do telefonu, jak i na organizację plików muzycznych. Filmy działają płynnie i mają perfekcyjnie ostry obraz. Komfort oglądania wideo niebagatelnie zwiększają głośniki stereo umieszczone na wprost oglądającego oraz odchylany ekran. Te rozwiązania konstrukcyjne pozwalają na np. postawienie telefonu na pulpicie rowerka treningowego i wygodne oglądanie filmów podczas wizyty w siłowni. Tak jak wspominałem wyżej, bateria wystarcza na ponad 4 godziny oglądania wysokiej jakości
materiałów wideo. W razie potrzeby możemy też zaprezentować film na dużym ekranie - przy pomocy opcjonalnego przewodu TV-out.

Do odtwarzania filmów na N97 można się szybko przyzwyczaić, patrząc jednak na konkurencję, odczuć można wyraźny niedosyt. Samsung Omnia HD oferuje w tej dziedzinie znacznie więcej. Oprócz odtwarzania plików DivX i XviD, które jest niewykonalne przy użyciu standardowych narzędzi Nokii, możliwe jest nawet automatyczne ładowanie napisów. Same zaś filmy nie potrzebują żadnej dodatkowej obróbki, i nie ogranicza nas aż tak bardzo rozdzielczość - działają nawet materiały HD (1280 x 720 pikseli z prędkością 30 klatek na sekundę). Nie trzeba jednak szukać zaawansowanych smartfonów by dostać telefon obsługujący DivX-y i XviD-y. Funkcjami takimi kusi szereg modeli LG i Samsunga, przy czym największą zgodność z rozmaitymi formatami daje póki co linia PIXON Samsunga. Niebawem jednak i Nokia pokaże pazur. Wyposażona w ten sam procesor co Omnia HD (ARM Cortex A8 600 MHz z akceleratorem graficznym PowerVR SGX) - Nokia N900 - potrafi tyle samo, a może nawet i więcej, oferując oglądanie filmów o jakości HD, odtwarzanych
strumieniowo przez WiFi.

Zastosowany w N97 procesor ARM 11 434 MHz choć nie pozwala na oglądanie wideo jakości HD, obsługuje gry z platformy N-Gage. Nie liczmy na obsługę dotychczas dostępnych pozycji. Specjalnie na potrzeby dotykowego ekranu i nowej rozdzielczości tworzone są nowe gry (czyli w gruncie rzeczy nowa platforma). Wraz z telefonem nie dostajemy niestety żadnej z nich - nawet w wersji demonstracyjnej.

Internet i niemrawy Ovi Store

Nokia N97 to prawdziwy internetowy kombajn. Obok łączności GPRS i EDGE (Class 32), do dyspozycji mamy łączność HSDPA o prędkości do 3,6 Mb/s (Class 6), WiFi w standardach b i g (max. 54 Mb/s) i łączność Bluetooth. Niby to dużo, jednak trudno nie odnieść wrażenia, że mamy do czynienia dokładnie z tym samym bukietem, który oferowała zaprezentowana w 2006 roku Nokia N95. Konkurencja oferuje już HSUPA o prędkości do 5,76 Mb/s, a prędkość HSDPA - nawet w przypadku Nokii - zaczęła już sięgać 10,2 Mb/s. O ile jednak nie chcemy wycisnąć z oferowanego przez operatorów HSPA maksimum możliwości, to różnicy wielkiej z poziomu ekranu telefonu i tak nie dostrzeżemy. Bardziej przeglądanie Internetu spowalnia oprogramowanie telefonu, niż zastosowany wariant modułu HSDPA.

Przeglądarka internetowa to kopia tej dostępnej w Nokii 5800 XpressMusic, uzupełniona w praktyce jedynie o fakt, że tuż po jej uruchomieniu nie trzeba wchodzi do menu i wybierać "Idź do" - wystarczy zacząć wprowadzać adres WWW na sprzętowej klawiaturze. I tu korzyści z posiadania sprzętowego QWERTY właściwie się kończą (no może nie licząc większych wpisów na stronach WWW). Aż prosi się o dodatkowe skróty klawiaturowe usprawniające przeglądanie - ale nie, wszystko niemal trzeba robić dotykając menu na boku dotykowego ekranu. Pewnym ułatwieniem związanym ze sprzętową klawiaturą jest też możliwość sprawnego przesuwania kursora za pomocą manipulatora kierunkowego, którego w Nokii 5800 XpressMusic zabrakło.

Znam osoby twierdzące, że przeglądarka w/w muzycznej Nokii, jak i Nokii N97 jest "po prostu rewelacyjna". W moim odczuciu do tej rewelacji jest jednak bardzo daleko. Choć rendering stron jest w miarę poprawny i stosunkowo szybki, to jednak Flash Lite 3.0 umożliwiający uruchamianie elementów flash na stronach strasznie spowalnia nawigację w obrębie już otworzonej strony. Oglądanie filmów z serwisu YouTube za pomocą przeglądarki to czynność możliwa, jednak potrafiąca nieźle zszargać nerwy osób niecierpliwych. Dla własnego spokoju warto wykorzystać do tego celu zewnętrzną aplikację, lub oglądać filmy w wersji przeznaczonej dla telefonów komórkowych, a nie desktopowej.

Obraz
© (fot. telepolis.pl)

Ta sama przeglądarka zastosowana w Samsungu Omnia HD daje zbliżone rezultaty, działając jednak ciut szybciej dzięki większej mocy obliczeniowej procesora. Symbianowe Safari odbiega od kierunków rozwoju wytyczonych przez Operę, Apple i Google (Android). Ani produkt ten nie jest wygodny z poziomu klawiatury, ani też nie daje wystarczająco szybkiej reakcji na poczynania użytkownika podczas nawigacji za pomocą ekranu dotykowego. Pozostaje więc czekać na Operę Mobile w wersji na Symbian S60 piątej edycji i inne zapowiadane od dłuższego czasu alternatywne przeglądarki WWW.

Nokia N97 oprócz przeglądania stron WWW z zamyśle konstruktorów miała się też okazać idealną platformą dla miłośników serwisów społecznościowych oraz osób aktywnie udostępniających multimedia w sieci. Do naszej dyspozycji są dwa obszerne pulpity, które zapełnić można widżetami: Amazon, AP News (newsy z Associated Press), Bloomberg, Hi5, AccuWeather (pogodynka online) i Facebook (jak widać serwisów społecznościowych mamy póki co dwie sztuki). Do tego dostępne są widżety pt.: Nadajnik FM, Odtwarzacz Muzyki, Slideshow, Udostępnianie Online, Widżet e-mail i podwójne ulubione kontakty oraz dwa panele skrótów do dowolnych aplikacji (po 4 ikony w każdym). Zabrakło znanego z poprzedniej, niedotykowej edycji systemu, kreatora sieci WiFi. Nie ma też szybkiego dostępu online do dodatkowych widżgetów, do którego zdążył przyzwyczaić nas Samsung swoim bogatym w dodatki interfejsem TouchWiz.

Zamiast darmowych widżetów, Nokia proponuje płatny Ovi Store. Owszem, zdarza się, że dana aplikacja ma w nim oznaczenie dostępności za darmo, jednak w zdecydowanej większości mamy wtedy do czynienia jednie z wersją demonstracyjną programu. Oprócz zmiany nazwy na Ovi Store, Nokia tak naprawdę niewiele zmieniła względem dawnej pozycji pt. "Pobierz". W obecnej formie sklep Nokii straszy, a nie zachęca do zakupów, a rozczarowania związane z tym, że jedna za drugą "darmowa" aplikacja okazuje się być wersją demo, nie pomogą producentowi w walce o rynek mobilnych aplikacji... Rynek, który w ciągu niespełna roku zdominował Apple. Pod względem dodatkowego oprogramowania Nokia N97 wydaje się wciąż być bardzo niedojrzałym urządzeniem, choć wychodząc poza ofertę Ovi Store, łatwo jest dostrzec błyskawicznie rozwijający się rynek aplikacji. Wątpliwe jest jednak by osiągnął on szybko Apple’owski poziom ponad 85 tys. aplikacji i ponad 2 mld pobrań z końca września 2009 roku. Daleko mu też do świetnie prosperującego i co
ważne w większości darmowego Android Market.

Zdalna aktualizacja oprogramowania w locie (ang. FOTA) to jedna z funkcji, która znana była w przypadku Nokii od długiego czasu, jednak tak naprawdę nigdy nie działała prawidłowo. N97 poprawia nieco tę statystykę - aktualizacje o wielkości od kilkuset kilobajtów po ponad 6 megabajtów zwykle dają się zainstalować. Te poważniejsze muszą być instalowane w odpowiedniej kolejności (co sygnalizują zmasowane komunikaty) i wymagają na koniec restartu telefonu. Bywa jednak, że tuż po restarcie nie można instalować kolejnych poprawek, a np. poprawka do Nokia Maps powoduje utratę 3-miesięcznej licencji na program, otrzymywanej przy zakupie telefonu. Krótko mówiąc, daleka jeszcze droga nim aktualizacje w locie od Nokii zaczną działać tak jak powinny i lepiej jednak zaufać tradycyjnym, przewodowym metodom.

Podczas testu prowadzonego na dwóch egzemplarzach telefonu korzystałem z na bieżąco aktualizowanych wersji oprogramowania (w chwili kończenia tekstu było to oprogramowanie RM-505 12.0.024)

GPS

Warunkiem poprawnego działania nawigacji satelitarnej przy użyciu aplikacji Nokia Maps jest wskazanie odpowiedniego punktu dostępu do Internetu. W początkowej fazie uruchamiania aplikacji, jeśli program nie ma dostępu do sieci, ustalanie pozycji geograficznej może ciągnąć się w nieskończoność. Praca w trybie Asisted GPS jest znacznie szybsza i ustalenie pozycji trwa zaledwie kilka sekund. Bez zbędnego czekania od ręki dostępny jest za to cyfrowy kompas usprawniający piesze wędrówki. Telefon otrzymujemy z preinstalowaną aplikacją Nokia Maps, przeglądając jednak fora na temat systemu Symbian S60 piątej edycji, nie sposób się nie natknąć na informacje na temat porządnej, "offline-owej" aplikacji Garmin Mobile XT. Program w wersji 5.0 działa nie tylko na telefonach platformy Symbian S60 3rd Ed., ale też na nowej dotykowej odmianie Symbiana S60. Mapy Garmina mogą być nieco mniej dokładne niż na bieżąco aktualizowane mapy Nokia Maps, nad którymi czuwa należący do Nokii Navteq. Jednak aplikacja Garmina oferuje
mocniej rozbudowany i znacznie bardziej przejrzysty interfejs, który można łatwo uzupełnić o szereg dodatkowych wariantów komunikatów głosowych czy dodatkowe punkty POI (w tym radary).

Aparat fotograficzny

5 Mpix i optyka Carl Zeiss, to menu, które serwuje nam Nokia od 2006 roku, gdy to po raz pierwszy zaprezentowano legendarną już Nokię N95. Zapakowanie po raz kolejny tej samej klasy komponentów do Nokii N97 nie nastraja optymistycznie, szczególnie, że telefon nie oferuje żadnych modnych funkcji nowej generacji, typu wykrywanie twarzy i uśmiechu czy wykrywanie mrugnięcia.

Menu służące do obsługi aparatu fotograficznego składa się ze spustu aparatu fotograficznego (alternatywnego do sprzętowego), ustawień lampy błyskowej, panelu szybkich skrótów oraz opcji (tu znajdziemy bardziej zaawansowane ustawienia, w tym zmianę rozdzielczości zdjęć czy funkcję geotagging). Półprzeźroczysta siatka szybkich skrótów sprawdza się całkiem dobrze. Dzięki niej, za drugim kliknięciem w ekran, wejdziemy do menu scenerii, ostrości, efektów kolorystycznych, kontrastu, balansu bieli, ekspozycji czy światłoczułości. To tu należy też szukać samowyzwalacza, trybu zdjęć seryjnych, skrótu do galerii czy przełącznika na tryb wideo. Dostępne są 4 dźwięki migawki aparatu (brak możliwości wyłączenia zupełnie dźwięku), w razie potrzeby możemy też przełączyć się na przednią kamerkę telefonu (tu jednak nie liczmy na oszałamiającą jakość).

Mimo porządnej optyki, zdjęcia z N97 są dość przeciętnej jakości w stosunku do innych 5-megapikselowych konstrukcji. Zastosowane rozwiązania stoją daleko w tyle względem tego, co potrafi Nokia N95 8GB, Samsung i900 Omnia, Samsung Soul czy Nokia N82. Efekty najbardziej zbliżone są zdjęć z Nokii N96, patrząc zaś na parametry obiektywu, mamy do czynienia z kopią obiektywu Nokii N79: przesłona F=2.8 przy ogniskowej 5,4 mm (w N96 ogniskowa wynosi 5,2 mm, a w N95 8 GB i N82 - 5,6 mm, przy tej samej przesłonie). W praktyce oznacza to tyle, że powierzchnia pięciomegapikselowej matrycy Nokii N97 jest taka sama jak w Nokii N79: czyli większa niż ta w Nokii N96 i zarazem mniejsza od tej w Nokii N82 czy N95 8GB. Jakiejś specjalnej różnicy w jakości zdjęć z N96 i N97 trudno się jednak doszukać.

Nokia jednak nauczyła się kilku rzeczy przez te ponad 3 lata od premiery jej pierwszego telefonu z matrycą 5 Mpix. Algorytmy wyostrzające nie są już tak widoczne, a usuwanie szumów nie powoduje aż tak dużych strat w ilości detali jak kiedyś. Wciąż jednak zdarzają się wpadki z zaróżawianiem centrum kadru, normą jest też przepalone niebo i towarzyszące mu aberracje chromatyczne - choć i tak mniejsze niż do tej pory. Aby tradycji stało się zadość, w dalszym ciągu zdjęcia mają nienaturalnie duże nasycenie kolorów. Efekt sumaryczny jest jednak całkiem przyzwoity i ku mojemu zaskoczeniu, udaje się czasem nawet uzyskać ciekawe zdjęcia przy słabych warunkach oświetleniowych. Tym bardziej boli fakt łatwego rysowania obiektywu przez jego pokrywę. Zorany rysami obiektyw silniej rozprasza światło tworząc łuny wokół przedmiotów (szczególnie przy użyciu diodowej lampy błyskowej) i nie oferuje takiej ostrości zdjęć jak tuż po wyjęciu telefonu z pudełka. W skrajnych przypadkach rysy mogą też znacznie wydłużyć pracę
autofokusu.

Podobnie jak Nokia 5800 XpressMusic, N97 radzi sobie z nagrywaniem wideo w trzech trybach: VGA (640 x 480 pikseli przy 30 klatkach na sekundę, MP4), tryb około QHD (640 x 352 pikseli przy 30 klatkach na sekundę, MP4) i w trybie przystosowanym do MMS-ów (176 x 144 pikseli, 3GP). Filmy nagrywane w rozdzielczości 640 x 352 pikseli wyświetlane są przez telefon pełnoekranowo (mimo natywnej rozdzielczości pionowej ekranu wynoszącej 360 pikseli). Na innym ekranie o formacie 16:9 zobaczymy już jednak czarne paski na górze i dole filmu. Procesor telefonu radzi sobie ze sprawnym przetwarzaniem klatek rejestrowanego obrazu, dzięki czemu nie ma efektu deformacji klatek przy szybkim poruszaniu telefonem na boki. Jakość filmów jest zadowalająca, ale nie zachwycająca. Od pewnego przecież już czasu konkurencja oferuje filmy o jakości D1 (720 x 480 pikseli). Pojawiły się nawet telefony rejestrujące obraz o rozdzielczości HD (1280 x 720 pikseli). Podobnie zatem jak w walce na megapiksele, również w przypadku narywania wideo
Nokia pozostaje o krok za konkurencją (w przypadku N97 nawet o dwa).

Moduł galerii jest wręcz zaskakująco szybki. Chciałbym by zdjęcia były tak szybko renderowane każdym telefonie komórkowym. Również operacje na zdjęciach, typu ich obracanie czy zoomowanie nabrały tempa względem tego co zobaczyć było można w Nokii 5800 XpressMusic. Zdjęcia (i filmy) standardowo segregowane są według miesięcy, albumów i dodatkowych oznaczeń (tzw. tagów). Zdjęcia o maksymalnej rozdzielczości mają przy dobrych warunkach oświetleniowych średnio około 780 kilobajtów. Te wykonane w słabych warunkach oświetleniowych mają jedynie nieco ponad 500 kB (już sama pojemność zdjęć wiele mówi o ich jakości, zdjęcia z Samsunga Soul często przekraczały 2 MB). Jedna minuta filmu wideo o jakości VGA (30 klatek na sekundę słabe warunki oświetleniowe) zajmowała średnio 22 megabajty. Filmy nagrywane w formacie 640 x 352 pikseli, przy jasnym otoczeniu i dynamicznych scenach potrafiły zajmować nawet ponad 25 MB na każdą minutę filmu.

Podsumowanie

_ Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim, Moja droga Omnio HD, tym pojawieniem się swoim. _
- taką modyfikacją Trenu VIII w skrócie opisać można spóźnioną premierę Nokii N97 i szybką odpowiedź ze strony Samsunga.

Nokii N97 zarzucić można nie tylko dość przestarzałe komponenty (w tym zbyt wolny na potrzeby multimediów procesor), ale też brak dostatecznej oprawy programistycznej. Szumnie zapowiadany Ovi Store świeci pustkami, a najwyższy model pielęgnowanej przez lata rozrywkowej serii N trafia do rąk użytkowników bez ani jednej gry. Już rok przed premierą N97, na rynku spotkać można było telefony standardowo odtwarzające pliki DivX i XviD, a konkurencyjna Omnia HD odtwarza je nawet w jakości HD, tymczasem Nokia dalej każe nam konwertować pliki do formatu MP4. Smuci też przeglądarka internetowa, która nie zmieniła się wiele względem niedotykowej poprzedniczki (wykazując ociężałość w stosunku do konkurencji). Z nowej rozdzielczości ekranu nie korzysta klient email, który tę nieco szlachetniejszą formę komunikacji przedstawia w sposób taki sam jak SMS-y, łamiąc tekst po swojemu, stosując koszmarnie duże czcionki i nie tolerując oryginalnego układu HTML. Osoby szukające mobilnego biura zaskoczy też brak możliwości
tworzenia nowych dokumentów, bez uprzedniego wykupienia licencji, podobnie z reszta jak jedynie demonstracyjna wersja przeglądarki PDF-ów.

Klasyczne wnętrze połączone z wysuwaną klawiaturą QWERTY i wielkim 3,5-calowym ekranem mimo wszystko budzi respekt. Podobnie jak aż do 48 GB pamięci (z czego bagatela 32 GB w standardzie). Telefon oferuje również możliwość wykonywania porządnych zdjęć i filmów o jakości zbliżonej do tej znanej z… ponad trzyletniej już Nokii N95. Jakość tą (początkowo w sumie całkiem niezłą) popsuje nam jednak rysująca obiektyw pokrywa "ochronna" aparatu fotograficznego. Do katastrofy zabrakło jeszcze trzeszczącej obudowy i baterii o pojemności 800 mAh - tego nam jednak Nokia zaoszczędziła.

Na wiele z wymienionych wad można by przymknąć oko, gdyby nie zaporowa wręcz cena telefonu. Za mniejsze pieniądze dostać możemy i lepsze ekrany, i solidniejsze QWERTY, a zamiast pięciu megapikseli - dwanaście. Mimo wszystko N97 zapewne znajdzie wielu nabywców. Jest przecież wiele osób uczulonych na Windows Mobile, a zarówno w przypadku nowego dotykowego Symbiana, jak i Androida, próżno jest szukać telefonów wyposażonych w tak duży ekran i sprzętową klawiaturę QWERTY. W moim odczuciu warto jednak poczekać na Nokię N97 mini lub Nokię N900 (we w miarę rozsądnych cenach). Nokia N97 mini nie ma rysującej obiektyw aparatu pokrywy, oferuje nowszą generację systemu operacyjnego, bardziej kompaktową obudowę i metalową pokrywę baterii. Z kolei Nokia N900 to jeszcze większa rozdzielczość ekranu, potężniejszy procesor, zupełnie nowa jakość (typowo komputerowa) przeglądania Internetu i do tego bezproblemowe odtwarzanie filmów nawet o rozdzielczości HD.

Wracając do pytania postawionego we wstępie tego artykułu… Jeżeli magia N97 kryje się nie w innowacyjności, lecz w kompletności konstrukcji, to na mnie te czary nie podziałały.

Wady:
- nie do końca satysfakcjonujący procesor
- pokrywa aparatu rysująca obiektyw
- łatwo rysujący się ekran
- brak przewodu TV-out i pokrowca w zestawie
- po zupełnym rozładowaniu baterii, do uruchomienia telefonu konieczne jest uprzednie około 20 minut ładowania
- klawiatura QWERTY bez dodatkowych skrótów funkcyjnych
- rysik w formie breloka
- gniazdo microSDHC umieszczone pod pokrywą baterii
- zdjęcia i nagrywane wideo słabsze niż u konkurencji
- brak standardowej obsługi kodeków DivX i XviD
- przeglądarka dokumentów MS Office bez możliwości edycji
- jedynie demonstracyjna wersja przeglądarki PDF-ów
- prymitywny sposób przedstawiania wiadomości email
- brak choćby jednej preinstalowanej gry
- wciąż ubogie wsparcie programistyczne

Zalety:
- staranne wzornictwo
- 3,5-calowy, odchylany ekran o rozdzielczości QHD (640 x 360 pikseli)
- aż 32 GB wbudowanej pamięci i czytnik kart microSDHC (do 16 GB)
- praca na 2 widgetowych pulpitach
- duża klawiatura QWERTY
- ergonomiczny suwak blokady ekranu
- przyzwoity czas pracy na baterii
- ładowanie przez port microUSB
- gniazdo JACK 3,5 mm i wyjście TV
- w zestawie słuchawki z pilotem
- głośniki stereo
- bardzo dobra jakość reprodukowanego dźwięku
- radio FM z funkcją RDS
- transmiter FM
- GPS i cyfrowy kompas
- akcelerometr, czujnik jasności oświetlenia i czujnik zbliżania
- mobilny dostęp do sklepów Nokii z muzyką i aplikacjami
- WiFi i HSDPA
- wparcie dla MS Exchange oraz obsługa kont POP i IMAP w trybie PUSH
- Flash Lite 3.0 i elementarna JAVA
- gratis 3-miesięczna licencja na głosową nawigację satelitarną

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (109)