Uważaj na telefonicznych oszustów. Grasuje "Pani Ewa"

Uważaj na telefonicznych oszustów. Grasuje "Pani Ewa"

Uważaj na telefonicznych oszustów. Grasuje "Pani Ewa"
Źródło zdjęć: © WP.PL
10.09.2014 14:16, aktualizacja: 10.09.2014 17:10

Walka z oszustami przypomina trochę wyścig zbrojeń. Na każde nowe, lepsze zabezpieczenie znajduje się ktoś mogący je złamać. Dlatego też nie można opierać się jedynie na aspektach technicznych i to zachowanie ludzi często decyduje w ostatecznym rozrachunku o bezpieczeństwie.

Telefoniczni naciągacze to problem prawie tak stary, jak sam telefon. Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do wiadomości zachęcających nas do poznania swojego horoskopu, sprawdzenia szansy na zakochanie się w weekend, albo pewnego systemu wygranych w lotto. Wszystko to za jeden SMS, który mieliśmy wysłać na podany numer, będący oczywiście usługą premium, mogący kosztować nawet kilkadziesiąt złotych. Inną metodą były wszechobecne w swoim czasie internetowe testy. Ich zasada była niezwykle prosta, aby ukończyć badanie musieliśmy na koniec wysłać płatną wiadomość, inaczej nie mogliśmy poznać swojego wyniku. Ponieważ mogły one liczyć czasami kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt pytań, wiele osób płaciło, nie chcąc stracić kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu minut, które spędzili na „zabawę”. Dzięki internetowym testom mogliśmy dowiedzieć się: jaki rodzaj diety najbardziej pasuje do naszego wskaźnika cukru, czy sprzyja nam biorytm lub czy mamy dziś szczęście. Najpopularniejszym z nich, był prawdopodobnie „Test IQ”,
mający mierzyć poziom inteligencji. Choć tutaj sprawa była niezwykle prosta. Jeśli na koniec wysłałeś SMS-a za 5. zł, to znaczy, że nie zdałeś.

Do takich metod wyłudzeń zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Podobnie, jak oduczyliśmy się klikać w linki pojawiające się w e-mailach od nieznanych nam osób lub rejestrować się na stronach, na której jesteśmy przenoszeni z Facebooka poprzez zachęcające linki, aby obejrzeć „szokujące treści”. jak maturzystki na studniówce powodujące wypadek blisko twojej miejscowości. Jednak oszuści cały czas szukają nowych sposobów na zdobycie naszej gotówki i trzeba przyznać, że stają się coraz bardziej kreatywni.

Nie pomagaj pani Ewie

Od kilku dni wiele osób dostaje na swoje telefony SMS-a o takiej treści:

Obraz

Oczywiście Pani Ewa sama mogłaby ponownie zarejestrować się w serwisie i otrzymać nowy kod, lecz my kierowani odruchem serca możemy nie zwrócić na to uwagi. O co więc chodzi? Prawdopodobnie o płatną subskrypcję, do której kod zostaje wysłany SMS-em po podaniu numeru na stronie. W zamian za to będziemy otrzymywać obrazki, muzykę lub inne zupełnie niewarte swojej ceny usługi, za które możemy zapłacić nawet kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Czy takie SMS-y są jednak niebezpieczne?

Ekspert radzi

- W wypadku wiadomości takich jak te od fikcyjnej Pani Ewy, najważniejszy jest czynnik ludzki, a nie brak zabezpieczeń. Przecież równie dobrze moglibyśmy przekazać komuś kod, którym uwierzytelniamy transakcje w banku lub numer naszej karty kredytowej – mówi Grzegorz Lentzy Head of IT w SMSAPI - Sam SMS jest obecnie jedną z najbezpieczniejszych metod ochrony konta, zarówno tego bankowego, jak i e-mail, ponieważ umożliwia weryfikację użytkownika korzystającego z konkretnego numeru telefonu. Dlatego po ostatnim „wycieku”. zdjęć celebrytek, Google zaleciło właśnie wiadomości tekstowe, jako drugi, bezpieczniejszy etap weryfikacji swoich narzędzi, poza tradycyjnym hasłem. Stąd wniosek, że to nie SMS-y są niebezpieczne, a brak wyobraźni i nieznajomość zagrożeń jakie niesie za sobą podawanie loginów i haseł– wyjaśnia Lentzy.

Na oszustów będziemy narażeni tak długo, jak długo będziemy korzystać z telefonów i internetu. Warto zatem pamiętać, że nawet najlepsze zabezpieczenia nie pomogą, jeśli nie skorzystamy z najskuteczniejszej metody obrony przed oszustami. Zdrowego rozsądku. Źródło: SMSApi

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (31)