SpaceX wystrzeli w kosmos kolejną rakietę. Polacy wzięli udział w naukowej misji
W poniedziałek 2. kwietnia SpaceX znowu wystrzeli rakietę Falcon-9. Tym razem chodzi o naukową misję, której celem jest obserwacja zagadkowych zjawisk. Poznamy je także dzięki Polakom.
29.03.2018 14:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W poniedziałek 2 kwietnia o godzinie 22:30 czasu polskiego z Przylądku Canaveral na Florydzie wystartuje zbudowana przez firmę SpaceX rakieta nośna Falcon-9, która wyniesie na ziemską orbitę instrument ASIM zabezpieczony na pokładzie statku kosmicznego Dragon. Pracowali nad nim także specjaliści z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk i polskiej firmy Creotech Instruments.
- ASIM badać będzie relacje między tajemniczymi zjawiskami zachodzącymi w czasie silnych burz w stratosferze i mezosferze, na wysokości kilkudziesięciu tysięcy metrów nad powierzchnią Ziemi. Dawniej zjawiska te wielokrotnie interpretowane były jako dowody na odwiedziny kosmicznych gości. Przez naukowców bywają nazywane "niebieskimi dżetami", "duchami" i "elfami". Nie da się ich jednak obserwować z Ziemi, ponieważ zachodzą w czasie burz, kiedy niebo zasnuwają chmury – tłumaczy Jacek Kosiec, Dyrektor Programu Kosmicznego w Creotech Instruments S.A. - Wiele wskazuje jednak na to, że mają wpływ na pogodę na Ziemi, a ich zbadanie pozwoli na tworzenie doskonalszych modeli klimatycznych naszej planety - dodaje.
Projekt kosztował niemal 40 mln euro, a jego realizacja zajęła w sumie 10 lat. W pracach brało udział 100 specjalistów z Danii, Norwegii, Hiszpanii, Włoch, Holandii, Kanady, Stanów Zjednoczonych i Polski.
Jaka dokładnie była rola Polaków w tym przedsięwzięciu? Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk powstał projekt i pierwsze modele systemu zasilania i dystrybucji energii dla detektora promieniowania gamma MXGS (Modular X - and Gamma-ray Sensor) instrumentu ASIM. Firma Creotech Instruments S.A., jako podwykonawca Centrum Badań Kosmicznych, odpowiadała za montaż finalnych modeli (kwalifikacyjnego i lotnego) polskiego urządzenia, na które składało się ponad 30 bloków elektroniki spełniającej wyśrubowane kosmiczne wymagania.