Roboty mogą zabrać nam pracę, ale nie tak szybko. Nawet Elon Musk zmienił zdanie

Intensywna robotyzacja jest błędem, a ludzie są niezastąpieni. Wnioski, do jakich doszedł Elon Musk przeczą wszystkiemu, co słyszeliśmy do tej pory. Co się zmieniło?

Roboty mogą zabrać nam pracę, ale nie tak szybko. Nawet Elon Musk zmienił zdanie
Źródło zdjęć: © Youtube.com
Łukasz Michalik

20.04.2018 | aktual.: 21.04.2018 16:05

Tesla Model 3 miał być przebojem. Jest – przynajmniej na razie – rozczarowaniem i wodą na młyn krytyków Elona Muska. Opóźnienia (fakt, ostatnio mocno nadrabiane), problemy z jakością montażu, liczne niedoróbki – to standard dla modelu, który w momencie prezentacji budził ogromne emocje i równie wielkie nadzieje.

Choć wygląda na to, że sytuacja powoli zmierza ku lepszemu, to produkcja Tesli 3 – zautomatyzowana, nowoczesna i wydajna – miała wyglądać zupełnie inaczej. Nie wygląda. Co się stało? Odpowiedzi na to pytanie udzielił sam Elon Musk, który niespodziewanie przyznał, że to, co miało być jednym z kluczowych atutów, okazało się nieporozumieniem:

- Nadmierna automatyzacja Tesli była błędem. Moim błędem. Ludzie są niedoceniani.

Tesla to nie samochody – to roboty

Brzmi sensacyjnie? To nie koniec, bo w czasie jednego z wywiadów Musk przyznał, że Tesla radziłaby sobie lepiej, polegając na pracy ludzi, zamiast na wysoce zautomatyzowanej linii produkcyjnej. Zanim jednak neoluddyści otworzą szampany i zaczną świętować sukces, warto zastanowić się, z czego wynikają problemy z robotami przemysłowymi.

Obraz
© Tesla

Wspominane przez Muska zbyt mała wydajność i funkcjonalność wydają się trafną odpowiedzią, ale nie tłumaczą wszystkiego. Warto pamiętać słowa twórcy Tesli, który – wraz z uruchomieniem fabryki Gigafactory – podkreślał, że produktem jego firmy nie są samochody. Produktem zapewniającym przewagę nad resztą świata miała być sama fabryka i wypełniające ją roboty. Co poszło nie tak?

Pozorna przewaga maszyn

Odpowiedź została udzielona już wcześniej tylko – ponieważ nie wygłosił jej guru i wizjoner – nie odbiła się w świecie szerokim echem. Tymczasem już pod koniec marca analitycy Max Warburton i Toni Sacconaghi wskazywali, że problemem Tesli są… roboty.

Swoje analizy oparli m.in. na zużyciu energii – na wyprodukowanie jednego samochodu Gigafactory potrzebuje dwa razy więcej prądu, niż tradycyjne fabryki. Wyliczenia dotyczące oszczędności związanych z zastosowaniem robotów również nie wskazują na przewagę Tesli. Choć automatyczne linie produkcyjne są stosowane na całym świecie, to ambicją Elona Muska była również automatyzacja końcowego montażu. Jak wynika z wyliczeń, nie przyniosło to oczekiwanych efektów, a firma musi mierzyć się z problemami dotyczącymi jakości.

Nie wszystko da się zautomatyzować. Na razie

Wygląda zatem na to, że po zachwycie nad możliwościami robotów przyszedł czas na oceny i refleksje. Wynika z nich, że na pewnych etapach produkcji ludzie wciąż mogą mieć nad robotami przewagę. Pamiętajmy jednak, że dotyczy to sytuacji tu i teraz.

Obraz
© Youtube.com

Dotyczy to również procesu produkcyjnego, który – zanim zoptymalizowano go w odpowiedni sposób – został zautomatyzowany. Nie zaryzykuję wiele stwierdzeniem, że wnioski z tej sytuacji zostały w Tesli już dawno wyciągnięte. Pozostaje czekać na ich efekty.

Warto również podsumować wynik symbolicznej rywalizacji ludzi i maszyn. Praktyka wykazała, że nasz gatunek – mimo swoich ograniczeń – wciąż może zaoferować coś, czego nie potrafią roboty. Punkt dla nas? Nie tak szybko. Ewoluujemy przez miliony lat. Roboty – zaledwie przez kilkadziesiąt. Dajmy im jeszcze kilka, a wynik może być całkiem odmienny.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)