Pożądane przez Ukraińców trofeum wojenne. To karabinki AK‑12
Inwazja na Ukrainę nie idzie po myśli Władimira Putina. Rosyjskie straty w sprzęcie rosną, a Ukraińscy żołnierze chwalą się zdobyczami wojennymi. Wśród ciekawszych pojawiają się karabinki AK-12.
W historii istnieje wiele przypadków, gdy jakaś konkretna broń zdobywała, można rzec status kultowej. Podczas II wojny światowej pożądaniem wśród aliantów cieszyły się szczególnie pistolety P08 zwane też Lugerami, mimo iż te były zastępowane przez Walthera P38.
Teraz podobny status symbolu zyskały karabinki AK-12. Ukraińcy zabierają je pojmanym rosyjskim żołnierzom, najczęściej pochodzącym z doborowych jednostek. Wielu niezależnych badaczy wrzucało zdjęcia żołnierzy, ale to Calibre Obsura zwrócił uwagę na to, że z karabinkami AK-12 zdjęcia zaczęli publikować wyżsi rangą wojskowi i urzędnicy.
Mowa tutaj np. o Witalijm Kimie będącym gubernatorem obwodu mikołajowskiego. Jak widać na poniższym zdjęciu, w swoim biurze ma AK-12 obok wytłumionego karabinka w standardzie AR-15.
Inną ważną osobistością jest generał brygady Kyrylo Budanov pełniący rolę szefa ukraińskiego wywiadu, który także został sfotografowany z karabinkiem AK-12.
Ponadto można też znaleźć wiele zdjęć ukraińskich żołnierzy z karabinkami AK-12, które prezentujemy poniżej.
Dlaczego ukraińscy żołnierze preferują AK-12?
Nie wszyscy mają dostęp do karabinków Fort-221 i Fort-224 (licencyjna produkcja karabinków Tavor TAR-21), ponieważ te trafiły przede wszystkim do elitarnych jednostek. Większość ukraińskich żołnierzy wykorzystuje karabinki AK-74, a jednostki Gwardii Narodowej w praktyce wszystko, co jest dostępne pod ręką.
Nic więc dziwnego, że ktoś używający zwykłego AK-74 zamieni go na AK-12 jak tylko będzie miał okazję. AK-74 to wciąż dobra broń, ale w zasadzie ma bardzo ograniczone możliwości montażu dodatków w postaci np. celowników optycznych, termowizyjnych, latarek czy celowników laserowych.