Polski Krab w Ukrainie. Radzi sobie nie tylko z Rosjanami

Na filmie pokazano m.in. przejazd po trudnym, błotnistym terenie, który często stanowi barierę nie do pokonania dla ciężkich pojazdów pancernych. Przez ukraińskie błoto pokonywane są m.in. brytyjskie czołgi Challenger 2. Mobilność polskich Krabów (ważących ok. 48 ton), których podwozie bazuje na południowokoreańskich armatohaubicach K9 Thunder, wypada jednak znacznie lepiej, co ukraińscy wojskowi pokreślili już niejednokrotnie.

Na najnowszym materiale wideo, jaki został opublikowany na facebookowym profilu 26. Brygady Artylerii, można zobaczyć również wykonywane przez ukraińskich wojskowych prace serwisowe.

Ukraińcy dbają o Kraby w przerwach pomiędzy starciami z Rosjanami, w trakcie których sprzęt z Polski nie jest już oszczędzany. Kraby brały udział w wielu starciach, także na najtrudniejszych odcinkach frontu, m.in. pod Bachmutem czy pod Awdijiwką. Z danych twórców bloga Oryx, którzy zajmują się dokumentowaniem strat sprzętowych Rosjan i Ukraińców wynika, że do tej pory z dalszego udziału w walkach wyłączono 39 Krabów (część została uszkodzona, a część zniszczona).

Armatohaubica Krab to sprzęt produkowany w Hucie Stalowa Wola. Mierzy ponad 12 m długości i niemal 3,7 m szerokości. Gąsienice i silnik o mocy 1000 KM sprawiają, że dobrze radzi sobie w trudnym terenie. Na utwardzonych drogach może z kolei rozpędzać się do ok. 60 km/h. Przynajmniej zdaniem producenta, bo ukraińscy żołnierze korzystający z polskiej armatohaubicy mówią, że w praktyce prędkość maksymalna jest wyższa.

Za możliwości ofensywne Kraba odpowiada działo kal. 155 mm, które jest standardem w nowoczesnej artylerii NATO. Wystrzeliwane z niego podstawowe pociski mają donośność ok. 30 km, ale już przy korzystaniu z pocisków z gazogeneratorem zasięg rażenia wzrasta do ok. 40 km. Dodatkowo trwają testy amunicji specjalnej Vulcano, dzięki której Krab może sięgać celów oddalonych o nawet 70 km. Ważnym elementem wyposażenia Kraba jest też system kierowania ogniem Topaz firmy WB Electronics.