Niemożliwe lądowanie w trakcie sztormu. Jak mu się to udało?
Lądowanie śmigłowcem na okręcie jest manewrem trudnym, a jeśli dodamy do tego szalejący wokół sztorm, wydaje się ono niemal niewykonalne
04.01.2013 | aktual.: 08.01.2013 11:21
Umożliwienie lądowania na okręcie w trakcie burzy czy sztormu wymaga przejścia kilku obszernych etapów. Wszystko zaczyna się od certyfikacji okrętu i śmigłowca. Obie maszyny muszą ze sobą współpracować, a to uzależnione jest od wymiarów lądowiska na okręcie czy modelu śmigłowca. Następnie należy przeanalizować przepływ powietrza oraz symulować ruch okrętu w trakcie sztormowych warunków pogodowych.
Kolejnym elementem są instrumenty elektroniczne zarówno na pokładzie okrętu, jak i śmigłowca, które śledzą parametry środowiskowe i położenie obu maszyn względem siebie, jak również pomagają pilotowi oraz nawigatorowi bezpiecznie wylądować na rozbujanym pokładzie. Dodatkowo, niezbędne jest określenie warunków granicznych, przy których manewrowanie jest w ogóle możliwe, jak i przeszkolenie załogi tak śmigłowca, jak i okrętu.
Gdy wszystkie powyższe elementy zostaną opracowane, symulowane i wprowadzone w życie odpowiednimi procedurami, efekt jest taki, jak na poniższym filmie:
_ GB/SW/GB _