Facebook Marketplace ofiarą żartów. Ludzie wystawiają tam broń i narkotyki

Facebook Marketplace ofiarą żartów. Ludzie wystawiają tam broń i narkotyki

Facebook Marketplace ofiarą żartów. Ludzie wystawiają tam broń i narkotyki
Źródło zdjęć: © Facebook/WP
06.10.2016 10:41, aktualizacja: 06.10.2016 12:18

Tego należało się spodziewać - Facebook Marketplace szybko stał się miejscem fałszywych ogłoszeń. Dziwne, że Facebook tak słabo się przed tym zabezpieczył.

OLX i Allegro na razie mogą spać spokojnie - Marketplace, czyli facebookowa aplikacja pozwalająca kupować i sprzedawać przedmioty we własnej okolicy działa m.in. w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Ale niekoniecznie tak, jak chcieliby jej twórcy.

Użytkownicy zamiast wystawiać niepotrzebne fotele, szafki czy płyty, *woleli oferować na sprzedaż między innymi narkotyki, broń czy… zwierzęta i dzieci. *W ogłoszeniach nie zabrakło też nagich zdjęć oraz używanej, kobiecej bielizny. Brak dodatkowych zabezpieczeń odbija się Facebookowi czkawką. Do wystawienia ogłoszenia wystarczy zwykłe facebookowe konto. Jak widać nie jest to przeszkodą dla żartownisiów.

Facebook przeprasza za “śmieszne” ogłoszenia i zrzuca winę na problemy techniczne, które uniemożliwiły szybkie odrzucanie ogłoszeń z nielegalnymi przedmiotami. To spora wpadka, bo trudno mieć zaufanie do serwisu z ofertami, gdy widzi się, że użytkownicy sprzedają na nim broń czy narkotyki. Pewnie nieraz usłyszymy o próbach oszustwa - to niestety specyfika portali pozwalających na lokalne transakcje. Tym bardziej że Facebook już jest rajem dla cyberprzestępców, którzy wykorzystują naszą nieuwagę.

Facebook Marketplace pokazuje problem wielu internetowych serwisów czy aplikacji, w których użytkownikom daje się dużą swobodę. Wybryki nielicznych powodują, że przydatne funkcje są ograniczane. Tak było, gdy jeden z korzystających z Google Map Makera, czyli serwisu pozwalającego dodawać nowe ulice czy miejsca do Google Maps - stworzył w Pakistanie ikonkę z symbolem Androida. Nie byłoby w tym nic gorszącego, gdyby nie fakt, że bohater “olewał” logo Apple'a. Google zainterweniowało i na jakiś czas wstrzymało możliwość modyfikacji map.

Tego typu dowcipy mogą wydawać się śmieszne, ale na dłuższą metę są bardzo szkodliwe - tracą na nich zwykli użytkownicy, którzy muszą męczyć się z dodatkowymi zabezpieczeniami.

ab

Źródło artykułu:WP Tech
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)