Elementy najnowszego samolotu Boeinga - 737 MAX - są drukowane w 3D

Elementy najnowszego samolotu Boeinga - 737 MAX - są drukowane w 3D

Elementy najnowszego samolotu Boeinga - 737 MAX - są drukowane w 3D
Źródło zdjęć: © Boeing.com
10.02.2016 10:25, aktualizacja: 10.02.2016 11:04

Ktoś jeszcze ma wątpliwości związane z przyszłością druku 3D? Pierwszy Boeing 737 MAX wyposażony w drukowane w 3D elementy silnika ma trafić do linii lotniczych w 2017 r. Dzięki tej technologii silnik jest dużo lżejszy, wydajniejszy i cichszy od poprzedniej generacji.

Pierwszy, testowy lot najnowszej maszyny Boeinga odbył się pod koniec stycznia. Boeing 73. MAX jest wyposażony w parę silników LEAP-1B. Każdy z nich zużywa i emituje o 15 proc. mniej paliwa i CO2 od dotychczasowych, najlepszych silników CFM. Jest on także od nich znacznie cichszy (40 proc.) oraz wymaga mniejszych nakładów na utrzymanie i serwisowanie.

Parametry te udało się osiągnąć dzięki zastosowaniu nowatorskich metod produkcji. Silnik składa się z 1. drukowanych w 3D z metalu dysz paliwowych, osłon silnika stworzonych z ultralekkich i odpornych na skrajne temperatury materiałów Ceramic Matrix Composites (CMC) oraz łopatek sprężarki wyhodowanych z monokryształów - informuje portal CD3D.

Obraz
© (fot. Boeing.com)

Dysze paliwowe wykonane są ze stopu niklu i kobaltu, a ich stworzenie w obecnym kształcie było możliwe tylko w technologii druku 3D. Elementy są o 25 proc. lżejsze niż ich poprzednie wersje wytwarzane tradycyjnymi metodami. Ponadto, wcześniej każda dysza składała się z 18 osobnych części, co dzięki drukowi 3D zastąpiono jednym elementem. Według _ CD3D _ to znacznie przyśpieszyło i usprawniło produkcję całego silnika - ograniczono się do produkcji 19 dysz zamiast 342 elementów, które później były obrabiane i montowane. Druk 3. pozwolił też na dopracowanie designu i zwiększenie wytrzymałości dysz - są one teraz pięciokrotnie mocniejsze niż poprzednie.

Za stworzenie silnika LEAP odpowiedzialna jest spółka CFM International, powołana do życia przez GE Aviation oraz francuską firmę Snecma. Testy silnika rozpoczęły się w czerwcu 2014 roku. W opinii ekspertów, były to najrozleglejsze i najbardziej wymagające badania w historii firmy. Tylko w 2015 r. LEAP-1B przeszedł ponad 300 godzin testów, co równa się 50 lotom. Do dzisiaj 62 linie lotnicze z całego świata zamówiły 6144 sztuki silnika LEAP-1B, które zasilą 3077 maszyn. Wartość zamówienia to ponad 85 mld dolarów.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)