CES 2017. Lewitujący głośnik, dron do łowienia ryb, mądra szczotka do włosów - nietypowe sprzęty z targów
05.01.2017 | aktual.: 07.01.2017 11:23
Targi CES to dla gigantów technologicznych szansa, by pokazać swoje ekscytujące i często przełomowe nowości. Do Las Vegas przyjeżdżają jednak też twórcy bardzo nietypowych, wyjątkowych urządzeń…
To gadżet dla wyjątkowo niecierpliwych wędkarzy. Zamiast czekać aż przynęta chwyci, można wysłać w bój… podwodnego drona PowerRay. Wiem, brzmi dziwnie i rzeczywiście takie jest. Urządzenie ma wbudowaną kamerę 4K, więc obserwuje, co dzieje się pod wodą. Obraz przesyłany jest do smartfona. Dron nie tylko daje podgląd, ale też wykrywa ryby znajdujące się do 40 metrów. Jakby tego było mało, sprzętem można sterować za pomocą gogli VR - machając głową. Przedsprzedaż ruszy pod koniec lutego, cena podwodnego drona nie jest jeszcze znana.
Inteligentna szczotka do włosów
Jedni powiedzą, że to absurd, drudzy, że całkiem przydatne narzędzie pomagające dbać o włosy. Bo właśnie to jest zadaniem inteligentnej szczotki - sprzęt rozpoznaje rozdwojone końcówki, wie także, kiedy włosy są źle rozczesywane. Cena jednak raczej nie przekona szydzących z tego gadżetu - 200 dolarów za szczotkę do włosów? Przesada.
Inteligentna szczoteczka
Inteligentna szczoteczka do zębów Ara od firmy Kolibree zajmie się z kolei sprawdzaniem, czy właściciel dobrze myje zęby. Sposób szczotkowania jest analizowany, by później sprzęt przesyłał wyniki do smartfonowej aplikacji i za jej pomocą pozwolił wyciągnąć wnioski. Wiedza na temat tego, które miejsca są zaniedbywane poprzez niewłaściwie lub niedokładne mycie, będzie kosztować 129 dolarów. Ara pojawi się w lutym.
Lista na zakupy z kosza na śmieci
GeniCan to gadżet, który montuje się w… koszu na śmieci. To po prostu skaner, do którego przykłada się kod kreskowy zużytego produktu. GeniCan widzi więc, co się skończyło i automatycznie dopisuje to do zakupowej listy, która odczytać można w smartfonowej aplikacji. Dokładna data premiery nie jest jeszcze znana, za to wiadomo, ile będzie trzeba zapłacić - 150 dolarów. Kartka i ołówek kosztują nieco mniej, nie da się ukryć.
Plecak z wyświetlaczem e-ink
Kiedyś wieszczono, że wyświetlacze e-ink będą niemal wszędzie. W zegarkach, klawiaturach, biżuterii, obudowach, a nawet w butach i koszulkach. Nic z tego, przynajmniej na razie, nie wyszło, e-papier ciągle jest domeną czytników. Są jednak firmy, które wierzą, że zastosowanie takich wyświetlaczy jest większe. Jedna z nich pojawiła się na CES i pokazała… plecak z e-papierowym ekranem. Dzięki temu plecak może być wyjątkowy, bo każdy ustawi sobie własną grafikę, na przykład... selfie. Najtańszy model kosztuje 99 dolarów.
Lewitujący głośnik
Zadziwiający efekt unoszenia się głośnika PJ9 uzyskano dzięki silnym elektromagnesom wbudowanym w stację dokującą – odpychające się bieguny sprawiają, że podczas odtwarzania muzyki, głośnik nie ma bezpośredniego kontaktu z żadną powierzchnią czy przewodami - chwali się LG, które na targach pokazało właśnie “latający” głośnik. Sprzęt nie tylko intrygująco wygląda, ale podobno także całkiem nieźle brzmi. Co ciekawe, LG PJ9 może pracować bez przerwy nawet przez 10 godzin. A kiedy bateria się rozładuje, głośnik sam spadnie do stacji dokującej i podłączy się do ładowania. I co najważniejsze, nie przestanie grać. Nietypowy, ale sensowny gadżet!