"Totalny monitoring" nie przejdzie. Straciliśmy wielką szansę na "totalne bezpieczeństwo"

"Totalny monitoring" nie przejdzie. Straciliśmy wielką szansę na "totalne bezpieczeństwo"20.03.2019 13:48
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com | shutterstock.com

Obrońcy prywatności zwyciężyli. "Totalny monitoring", jak nazwano pomysł instalacji dokładnych kamer w Krakowie, nie zostanie wdrożony. Wygrało prawo do prywatności, to na pewno. Ale czy na pewno mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie? Mam wątpliwości.

Po Twitterze krążył zabawny obrazek - choć był to śmiech przez łzy. Mieszkańcy jednego z osiedli w 2016 roku nie chcieli dojeżdżających autobusów, bo przystanki zajęłyby miejsca parkingowe. Rok później protestowali przeciwko linii tramwajowej. W 2019 media pisały o "dramacie" osiedla, bo to jest zakorkowane - nie da się z niego wyjechać, nie ma gdzie stanąć.

Źródło zdjęć: © Twitter
Źródło zdjęć: © Twitter

Mam wrażenie, że podobna krótkowzroczność dotyczy miejskiego monitoringu. Niektórzy narzekają na naruszenie prywatności. A potem dziwią się, że ulice nie są wolne od zagrożeń i niebezpiecznych jednostek. Piosenka Janerki "Strzeż się tych miejsc" niestety wciąż jest aktualna.

"Totalny monitoring" nie przejdzie

Krakowski projekt "monitoringu totalnego" ostatecznie został odrzucony. Wątpliwości miał Rzecznik Praw Obywatelskich, negatywną opinię wystawiła Fundacji Panoptykon. To mocne głosy rzetelnych i poważanych instytucji.

Na czym miał polegać "totalny monitoring"? Pomysłodawca, radny miasta, chciał doprowadzić do instalacji 3500 kamer w dzielnicy Prądnik Czerwony, a docelowo - 100 000 kamer w całym mieście. Byłyby montowane na każdej latarni na wysokości twarzy. Na dodatek miałyby mieć mikrofon, pozwalający na prowadzenie komunikacji. W ten sposób możnaby wezwać pomoc i zgłosić niebezpieczny incydent.

- Nikt nie zagwarantuje, że ogrom gromadzonych danych nie zostanie wykorzystany niezgodnie z przeznaczeniem - krytykowała Fundacja Panoptykon.

- O każdym będzie można powiedzieć, kiedy, z kim i gdzie konkretnie przebywał w miejscu publicznym - martwił się Rzecznik Praw Obywatelskich.

Rozumiem strach przed zrobieniem z Polski drugich Chin czy Rosji. I niedopuszczenia do sytuacji, w której możliwe byłoby powstanie systemu oceniania obywateli, w którym traciłoby się punkty, bo krytykę władzy podsłuchała kamera zamontowana na latarni.

Doceniam walkę o chronienie prywatności mieszkańców, ale tego starcia akurat nie rozumiem. I nie wiem, dlaczego w imię ochrony przywołuje się populistyczne argumenty o wysokiej cenie całej instalacji, a zapomina o innym podstawowym prawu - do bezpieczeństwa.

Polacy czują się bezpieczniej. Zasługa kamer?

Kiedy w Poznaniu zaginął 26-latek, miejskie kamery zawiodły - akurat się obróciły i nagrywały obraz w innym miejscu. Podobnie było w sprawie 19-latka. Ostatnie znane miejsce pobytu to teren objęty okiem miejskiej kamery. Dalsze losy - nieznane.

Możemy bez końca przywoływać zaginięcia, którymi żyła cała Polska - zaginięcie Ewy Tylman, Iwony Wieczorek, porwanie Amelki i matki córki w Białymstoku. Co jakiś czas media informują o nagłym zniknięciu nastolatków. Ot, ktoś wychodzi z domu, idzie stałą trasą i nagle ślad się urywa.

Chociaż według wielu już żyjemy w świecie bez prywatności, to wciąż możliwe jest zapadnięcie się pod ziemię. Ile takich spraw udałoby się rozwiązać szybciej lub nie stanęłyby w martwym punkcie, gdyby kamery widziały więcej?

Kolejna istotna sprawa to przestępstwa - kradzieże, rozboje, morderstwa. Eksperci z Fundacji Panoptykon przekonują, że totalny monitoring nie wyeliminowałby przestępstw w 100 proc. Zgoda, to niemożliwe, bo sprawcy nie zawsze kalkulują. Kradzieże w obserwowanych centrach handlowych ciągle się zdarzają. Ale bezpieczeństwa nie można traktować zero-jedynkowo. Jeśli jest sposób, by do maksimum utrudnić działania bandytów, trzeba spróbować.

To nie przypadek, że bezpieczniej czujemy się w dobrze oświetlonym, naszpikowanym kamerami parku czy placu. A z drugiej strony idziemy z duszą na ramieniu przez ciemną uliczkę, mijając zakapturzonych panów stojących w bramach.

Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Miejski monitoring - inwestujmy zamiast rezygnować

Dr Paweł Waszkiewicz w rozmowie z "Polityką" przekonywał, że miejski monitoring nie ma sensu, bo kamery wiszą za wysoko, a obraz jest niedokładny. No właśnie - to walczmy z tym. Ale nie rezygnując z systemu, tylko inwestując w lepszy sprzęt czy rozszerzając występowanie kamer.

Największą ironią jest dla mnie fakt, że przed kamerami - które dziś i tak są wszędzie: w autobusach, centrach handlowych, osiedlach - wzbraniają się pewnie ci, których i tak łatwo byłoby namierzyć. Choćby dzięki telefonowi trzymanemu w kieszeni czy wpisom w mediach społecznościowych.

Monitoring miejski nie wyeliminuje przestępczości, nie odstraszy wszystkich złodziei. Nie sprawi też, że ludzie nie będą znikać w niewyjaśnionych okolicznościach. Ale dokładny i rozszerzony system kamer wielu takim przypadkom mógłby zapobiec. Mam wrażenie, że zmarnowaliśmy szansę na zwiększenie własnego bezpieczeństwa. Kamery i tak będą nas obserwować - ale w kluczowej sytuacji może ich zabraknąć. Na nasze własne życzenie.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.