Prachand jest dobry. Ale jest z nim "mały" problem

Prachand jest dobry. Ale jest z nim "mały" problem05.04.2024 14:19
śmigłowiec bojowy Prachand
Źródło zdjęć: © Hindustan Aeronautics Limited

Indyjskie siły zbrojne powoli wprowadzają do służby lekki śmigłowiec bojowy Prachand. Koncern Hindustan Aero­nau­tics Ltd dostarczył już siłom powietrznym i wojskom lądowym piętnaście egzem­pla­rzy wstępnej serii produkcyjnej. Na pod­stawie wniosków z ich użyt­kowania producent zaim­ple­men­tuje stosowne zmiany do maszyn seryjnych.

Pierwsze śmigłowce już na granicy

Siły powietrzne rozmieściły swoje śmig­łow­ce przy granicy indyjsko-pakistańskiej, na lotnisku w mieście Dźodhpur. Maszyny korpusu powietrznych wojsk lądowych stacjonują zaś w Missamari w stanie Asam, nieopodal Linii Faktycznej Kontroli, czyli linii demar­kacyjnej oddzielającej terytoria kontrolowane przez Indie od tych kontrolowanych przez Chiny.

Niepokojące uwagi ze strony żołnierzy

Pierwsze spostrzeżenia są obiecujące. Pod wieloma względami Prachand działa dokładnie tak, jak deklarował producent. Wojsko zgłasza jeden poważny zarzut: śmigłowiec jest beznadziejnie nie­do­zbro­jony. Najpoważniejszym brakiem są przeciw­pan­cerne pociski kierowane.

Obecnie Prachand może przenosić jedynie kierowane laserowo pociski rakietowe FZ275 kalibru 70 milimetrów, które nie nadają się do zwalczania celów mocno opancerzonych. W planach jest integracja ze śmigłowcem pocisku Dhruvastra, czyli lotniczej wersji roz­wo­jo­wej pocisku Nag (kobra), cechującej się zasięgiem ponad 7 kilometrów.

Nie wiadomo jednak, kiedy mogłoby to nastąpić, mimo że pierwsze próby LCH (jak wówczas nazywał się Prachand) z Heliną (Helicopter-launched Nag, jak wówczas nazywała się Dhruvastra) prze­pro­wa­dzo­no już w 2018 roku. Tak duże opóźnienie samo w sobie jest zresztą źródłem frustracji dla wojskowych. Wydawało się bowiem, że testy wykazały możliwość bezproblemowej integracji. Tymczasem okazuje się, że albo wystąpiły jakieś nieujawnione kłopoty albo też przez bite sześć lat nikt nie dbał o to, aby posunąć projekt naprzód.

Ale czy są plany na dozbrojenie Prachanda?

HAL ma w planach wyposażenie Prachanda także w inne rodzaje uzbro­jenia, na przykład w amunicję krążącą przenoszoną w rurowych wyrzutniach pocisków rakietowych. Takie rozwiązanie pozwala zwiększyć nie tylko siłę i precyzję rażenia śmigłowca, ale także świadomość sytuacyjną załogi. Kolejnym pomysłem, na razie od­leg­lej­szym w czasie, jest opracowanie rodzimego pocisku prze­ciw­lot­ni­czego krótkiego zasięgu, który nie tylko trafiłby w ręce (czy raczej na ramiona) żołnierzy wojsk lądowych, ale także stałby się pociskiem powietrze–powietrze zapewniającym Prachandowi możliwość samoobrony. Rozwiązaniem pomostowym będzie tu amery­kański Stinger lub fran­cuski Mistral.

Prachand w locie, Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Prachand w locie
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Ostatnim punktem na liście jest działko. Obecnie Prachand korzysta z rozwiązania dostarczanego przez francuskiego Nextera – działka kalibru 20 milimetrów w stanowisku THL-20. Docelowo ustąpi ono miejsca rodzimemu modułowi opracowanemu przez Arma­ment Re­search and Deve­lop­ment Estab­lish­ment (z działkiem tego samego kalibru).

Dlaczego dopiero teraz?

Indyjskie wojska lotnicze przyjęły do służby śmigłowiec Prachand w bazie w Dźodhpurze w październiku 2022 roku. Konstrukcja przeszła długą drogę (prace badawczo-rozwojowe zaczęto w 2006 roku, prototyp oblatano 29 marca 2010 roku). Związane to było nie tylko z typowymi dla indyjskich programów opóźnieniami, ale także z wysokimi wymaganiami stawianymi przed kon­struk­cją. Dla indyjskich sił zbrojnych naj­waż­niejszą cechą Prachanda jest zdolność działania w rozrzedzonym powietrzu środowiska wysokogórskiego. Jednocześnie wiropłat musi sobie radzić także w warunkach pustynnych i przy dużej wilgotności powietrza.

To właśnie LCH we wrześniu 2015 roku stał się pierwszym w historii śmigłowcem bojowym, który wylądował na obszarze lodowca Siachen. Jest to jeden z naj­więk­szych lodowców świata (naj­więk­szy w paśmie Karakorum), ciągnie się z wysokości 5753 metrów do wysokości 3620 metrów nad poziomem morza. Śmigłowiec wylądował w mieście Leh, przy dolnej części lodowca, w rejonie będącym przedmiotem odwiecznego sporu z Pakistanem.

Odchudzony Prachand

Napęd stanowią dwa silniki HAL/Turbomeca Shakti-1H1, stosowane także w śmigłowcach Dhruv i LUH. Wysokie wymagania co do środowiska ope­ra­cyj­nego wpłynęły także na ko­niecz­ność ogra­ni­cze­nia masy śmigłowca do 5,8 tony, co przełożyło się na nieco mniejsze zdolności bojowe niż w cięższych maszynach. Aby temu zaradzić i jedno­cześnie wypełnić lukę spo­wo­do­waną opóźnieniami, Nowe Delhi zdecydowało się kupić amerykańskie AH-64E.

Jeżeli Prachand w hipote­tycz­nej konfi­gu­racji docelowej spełni wymagania wojska, Hindustan Aeronautics Ltd planuje dostarczyć siłom zbrojnym 145 eg­zem­pla­rzy, z czego około dwóch trzecich trafi do wojsk lądowych.

A może eksport?

Od samego początku programu lekkiego śmigłowca bojowego Indie nie ukrywały, że mają nadzieję zdobyć klientów eks­por­to­wych. Podobnie jak lekki samolot bojowy (czyli Tejas) miał być atrakcyjną opcją dla krajów, których nie stać na nowoczesne zachodnie myśliwce wielo­za­da­niowe, tak LCH/Prachand miałby zainteresować klientów, którzy nie mogli sobie pozwolić na AH-64 albo rosyjskie Mi-28. Podobno już w 2016 roku indyjskie ministerstwo obrony rozpoczęło negocjacje z kilkoma afrykańskimi państwami w sprawie eksportu tych śmigłowców.

Minęło kilka lat, Prachand dojrzał, tymczasem Indie budują wpływy w Afryce. I tak podczas styczniowego salonu India-Kenya Defence Exhibition & Seminar w Nairobi indyjski śmigłowiec był jednym z najintensywniej promowanych produktów. Kenijskie siły powietrzne uważają bowiem, że potrze­bują śmig­łow­ców bojowych do wsparcia ochrony pogranicza północnego, gdzie od lat pojawiają się terroryści z Asz-Szabab. Obecnie Kenijczycy dysponują dwoma śmigłowcami AH-1F Cobra, które odstąpiła im Jordania.

Kolejnego potencjalnego klienta upatruje się w Brazylii. Duże nadzieje wiązano także z Nigerią, ale tutaj starania uda­rem­niło ślimacze tempo programu pod koniec ubiegłej dekady. Abudża machnęła ręką na indyjską propozycję i zamiast tego kupiła tureckie śmigłowce T129 ATAK. Pierwsze dwa egzemplarze (z sześciu zamówionych) dostarczono do Nigerii pod koniec ubiegłego roku, a w tym miesiącu przyjęto je do służby.

Łukasz Golowanow, dziennikarz konflikty.pl

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.